Racibórz pamięta o Żołnierzach Wyklętych - setki osób na placu Długosza [ZDJĘCIA]
- Racibórz jest wielki w porównaniu z małymi Katowicami - powiedział do raciborzan płk. Tadeusz Dłużyński, prezes rybnickiego oddziału Związku Piłsudczyków, przed rozpoczęciem inscenizacji historycznej "Odbicie więźnia z rąk UB", komentując w ten sposób bardzo wysoką frekwencję podczas raciborskich obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Chłodne lutowe przedpołudnie, gęste i szare chmury pokrywają niebo - pogoda nie zachęca do wyjścia z domu. Mimo to na placu Długosza w Raciborzu kłębią się mieszkańcy miasta. Wielu ma w rękach miniaturowe flagi Polski, które otrzymali z rąk uśmiechniętych harcerek i harcerzy. Mieszają się z umundurowanymi członkami grupy rekonstrukcji historycznej, wśród których znajdują się również główni bohaterowie tego popołudnia - odtwórcy ról czerwonoarmistów, nikczemnych polskich komunistów, ale i bohaterskich żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego z grupy "Festung Breslau" (pol. Twierdza Wrocław).
Pasjonaci historii dzielą się z mieszkańcami Raciborza ciekawostkami na temat prezentowanego uzbrojenia i umundurowania, chętnie pozują do zdjęć. Jednak uwagę większości przykuwa legendarny czołg T34, który przyjechał do Raciborza z Wrocławia. Przed rozpoczęciem inscenizacji "Odbicie więźnia z rąk UB" głos zabiera Marian Szlapański, prezes raciborskiego oddziału Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej - przypomina tragiczną historię żołnierzy polskiego podziemia, którzy podczas II wojny światowej poświęcali życie w walce z niemieckim okupantem, by następnie być gnębionymi i ściganymi przez żołnierzy Robotniczo-Chłopskiej Armii Czerwonej, która zamiast niepodległości - przyniosła umęczonej Polsce drugą, sowiecką okupację. Wtóruje mu płk. Tadeusz Dłużyński, prezes Związku Piłsudczyków w Rybniku. Obaj weterani II wojny światowej są wzruszeni i zbudowani frekwencją podczas tegorocznych obchodów przypadającego na 1 marca Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Rozpoczyna się inscenizacja historyczna. Lektor przedstawia zebranym sylwetkę Mariana Wąsa - nikczemnika i okrutnika, którego sowieccy panowie uczynili funkcjonariuszem państwowym - funkcjonariuszem Urzędu Bezpieczeństwa. Do jego obowiązków należy katowanie, przesłuchiwanie i koniec końców mordowanie polskich żołnierzy, którzy podjęli walkę z komunistami oraz ludności ich wspierającej. Wąs jest umorusany od krwi - jeszcze nie skończył z jednym więźniem, a żołnierze Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego przywożą mu następnego. Po chwili daje się słyszeć ryk silnika czołgu T34 - sowieccy żołnierze przyjechali pomóc swoim "towarzyszom".
Nagle padają strzały, polscy i sowieccy komuniści zostają wzięci w krzyżowy ogień polskich żołnierzy - po jednej i drugiej stronie są ranni. Polaków opatruje sanitariuszka - to dla niej nie pierwszyzna. Pamięta piekło Powstania Warszawskiego. Jeden z polskich żołnierzy wdrapuje się na sowiecki czołg, padają kolejne strzały - część załogi czołgu pada martwa, część zostaje wzięta do niewoli. Bez wsparcia ciężkiej broni żołnierze KBW nie mają szans. Poddają się. Więźniów udaje się uwolnić.
Następuje sąd na Marianem Wąsem - za zdradę Ojczyzny kara może być tylko jedna. Ubek zostaje rozstrzelany. Reszta komunistów zostaje puszczona wolno - według tego scenariusza została przeprowadzona inscenizacja historyczna na placu Długosza. Po jej zakończeniu pryska napięcie i dramaturgia ostatnich chwil - mieszkańcy Raciborza (szczególnie Ci młodsi) robią sobie zdjęcia - z rannymi żołnierzami, z czołgistami, czerwonoarmistami. Zabawa wraca na plac.
W ten sposób historia walki Żołnierzy Wyklętych - skazanych przez komunistycznych propagandystów na zapomnienie - ożywa. Nie powtórzy się póty, póki będziemy o niej pamiętać i wyciągać z niej wnioski.
Wojtek Żołneczko
Sobotnia inscenizacja na placu Długosza w Raciborzu nie była jednym elementem tegorocznych obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w naszym mieście. Kompletny program imprez towarzyszących temu świętu dostępny jest pod tym linkiem oraz na stronie internetowej http://www.raciborz-zolnierzom-wykletym.pl.
Obchody święta w Raciborzu objęli patronatem: Prezydent Miasta Racibórz i Starosta Raciborski. W organizację włączyły się: Światowy Związek Żołnierzy AK, ZHR, RCK, OSiR, Gimnazjum nr 1, Gimnazjum nr 5, Biblioteka Miejska, Klub Gazety Polskiej. - Należy również pamiętać o grupie osób prywatnych, które przeznaczyły na organizację obchodów istotną cześć środków oraz niebagatelny wkład pracy i zaangażowania - informują organizatorzy.
Zobacz także:
- Bagnet na broń - Dzień Żołnierzy Wyklętych w Raciborzu
- Brutalny ubek, czołg i Żołnierze Wyklęci na placu Długosza [WIDEO]
Panowie na 49 zdjęciu powinni mieć zakaz wstępu na kulturalne imprezy. Żałosne.
"Tylko dzięki zaiste niepojętej, a tak wielkiej i niezbadanej litości boskiej, ludzie w tym kraju nie na czworakach chodzą, a na dwóch nogach, udając człowieka." - Józef Piłsudski
"Panie Marszałku, a jaki program tej partii? Najprostszy z możliwych. Bić ku*wy i złodziei, mości hrabio" Józef Piłsudski .
" Mam w d…. ten cały Śląsk ! " Józef Piłsudski
http://cytatybaza.pl/autorzy/jozef-pilsudski.html