50 interpelacji na sesji. Lenk ogłosił rekord i obiecał asertywność
Radni mieli wiele pytań do prezydenta, najwięcej przedstawiciele opozycji. Adresat stwierdził, że od następnej sesji będzie bardziej asertywny, bo widzi, że "opozycja zaczyna się organizować".
9 zgłoszonych spraw radnej Anny Ronin z Mniejszości Niemieckiej; 8 autorstwa Leona Fiołki i 6 Leszka Szczasnego (obaj RSS Nasze Miasto) to tylko niektóre liczby lutowej sesji rady miasta. Mirosław Lenk uczestniczący w sesjach (w różnych rolach od naczelnika wydziału, przez radnego po prezydenta) już od początku lat 90-tych ogłosił liczę zgłoszonych na sesji interpelacji za rekordową. Łącznie do protokołu trafiło 50 poruszonych przez radnych problemów, a kolejne są w drodze do biura rady. Lenk próbował z tego żartować. - Niepotrzebnie uchwalamy budżet na cały rok. Spraw z interpelacji wystarczy na równą mu kwotę wydatków - mówił na sesji.
W styczniu za swój osobisty sukces Mirosław Lenk uznał zdolność przekonania wszystkich radnych do zagłosowania za projektem budżetu na ten rok. - Wprowadziłem zmiany i porozumieliśmy co do ich zasadności. Widzę jednak, że teraz radni głosują w dyscyplinie, bo ktoś im nakazał określoną postawę. Niezależnie od tego ile się nagardłuję i jak będę próbował przekonywać do słuszności pewnych wydatków to opozycja wstrzyma się od głosu bo musi zachować się według pewnego klucza - mówił na ostatniej posesyjnej konferencji prasowej prezydent Raciborza.
Uważa, że na takiej współpracy z radnymi opozycji to on będzie stratny. - Utracę chęć szukania porozumienia z oponentami moich propozycji działań - podkreślił M. Lenk. Dodał, że jak dotąd stara się być bardzo otwarty na postulaty radnych opozycyjnych. - Ale to musi działać w dwie strony - podkreślił prezydent miasta. Już na sesji zaznaczał, że nie zamierza się "zakonsultować na śmierć".
Ludzie
Radna Miasta Racibórz
Radny Raciborza
Podróżnik, były radny Gminy Racibórz.
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.