- Chciałybyśmy móc spokojnie iść do pracy, nie martwiąc się, że nasze 6 letnie dziecko będzie w szkole zastraszane przez gimnazjalistów, popychane na korytarzach przez uczniów najstarszych klas - napisały do premier Ewy Kopacz matki zaangażowane w akcję "Rodzice chcą mieć wybór".
Czy sześciolatki powinny obowiązkowo iść do szkoły?Zobacz więcej
4 marca złożono w Sejmie projekt ustawy "Rodzice chcą mieć wybór", pod którym podpisało się 300 000 osób. Jednocześnie prezes Fundacji Rzecznik Praw Rodziców Karolina Elbanowska napisała w imieniu matek zaangażowanych w zbiórkę podpisów list otwarty do Ewy Kopacz (treść poniżej).
Projektowana ustawa zakładała przede wszystkim, że to rodzice będą decydować o tym czy ich dziecko rozpocznie edukację szkolną jako sześcio czy siedmiolatek. Ponadto rodzice mieli posiąść prawo wpływu na program nauczania, wybór - wspólnie z nauczycielami - podręczników. Postulowano również podniesienie standarów transportu dzieci do szkół oraz przywrócenie - na wniosek rodziców dzieci z konkretnego przedszkola - zajęć dodatkowych.
5 marca posłowie Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego odrzucili ustawę w pierwszym czytaniu (za odrzuceniem projektu zagłosowało 233 posłów, przeciwko odrzuceniu opowiedziało się 192, a 6 wstrzymało się od głosu).
Piszemy do Pani w najważniejszej dla nas sprawie. Chodzi o nasze dzieci. Wiemy, że właśnie Pani, jako kobieta, jako pediatra, może rozumieć nas lepiej niż jakikolwiek inny polityk. Być może dla mężczyzn z Pani politycznego otoczenia ważniejsze są inne sprawy. Pani mówi głośno o tym, że równie ważna co sprawowanie misji premiera jest dla Pani opieka nad wnukiem, którego kocha Pani najbardziej na świecie.
Nie prosimy o wiele. Nie żądamy zmiany budżetu, nie domagamy się przywilejów. Prosimy o jedno: prawo wyboru w sprawie edukacji naszych sześcioletnich dzieci. Przyniosłyśmy do sejmu ustawę podpisaną przez 300 tysięcy matek, ojców, babć i dziadków. Nie będziemy obozować pod oknami Pani kancelarii, nie będziemy blokować dróg. Nawet gdyby część z nas chciała zaprotestować tak jak to często robią mężczyźni – siłą, nie możemy sobie na to pozwolić. Musimy chodzić do pracy, musimy przygotować obiad dla rodziny, musimy zaopiekować się chorymi maluchami.
Sprawa dotyczy naszych dzieci urodzonych w roku 2009, które od września mają obowiązkowo stawić się w pierwszej klasie. Gdyby wszystko było zgodne z obietnicami kolejnych pań minister, pewnie nie musiałybyśmy dziś pisać do Pani. Ale niestety nie jest. Edukacja, szczególnie w uboższych gminach boryka się z wieloma problemami. Samorządy podejmują dramatyczne decyzje np. o likwidacji ostatniego publicznego przedszkola w gminie. Nasze dzieci, choć wspaniałe, inteligentne i mądre nie są w stanie uzdrowić zapaści w jakiej znalazła się dziś polska oświata. Jest pani lekarzem pediatrą, czyli ekspertem od zdrowia dzieci. Nie musimy więc przekonywać Pani, że jeśli sześciolatek rozpoczyna lekcje o 13.20, wymęczony od rana przebywaniem w zatłoczonej świetlicy, to nie będzie w stanie wytrwać grzecznie przy książkach do godziny 17, albo i dłużej. Takie warunki do nauki mają dzieci już teraz. Od września, gdy do szkół trafi skumulowany sztucznie rocznik będzie jeszcze gorzej. Na warszawskiej Białołęce jedna ze szkół będzie musiała utworzyć aż 16 klas pierwszych, ale to nie jedyny taki przykład. Są szkoły, w których zajęcia zaczynają się przed 7 rano, jak w fabryce.
Nie ma sensu też opowiadać o skoliozie i innych problemach z kręgosłupem u uczniów. Dzieci noszące do szkoły już w 4 klasie całe połacie makulatury to w polskim systemie norma. Szafki są, ale nomen omen, tylko na papierze. Zresztą trzeba na czymś odrobić pracę domową. A książki i ćwiczenia wymagane są nawet do informatyki- przecież łatwiej kazać kupić rodzicom podręczniki niż wyposażyć szkolne sale komputerowe.
Nie musimy przekonywać Pani, że żywienie małego dziecka to podstawa jego harmonijnego rozwoju. I że obiad, po który trzeba dobić się w kolejce starszych uczniów, a potem zjeść w ciągu kilku minut, to nie są warunki dla kilkulatka. Zresztą wiele szkół zrezygnowało z kuchni. Zamiast tego oferują uczniom zupy z proszku, i zimną papkę podawaną na styropianie.
To nie jest histeria nadopiekuńczych matek. To troska o dzieci, od których zdrowia i dobrego wykształcenia będzie zależała przyszłość całego społeczeństwa. My chciałybyśmy móc spokojnie iść do pracy, nie martwiąc się, że nasze 6 letnie dziecko będzie w szkole zastraszane przez gimnazjalistów, popychane na korytarzach przez uczniów najstarszych klas. Chcemy po powrocie z pracy i szkoły móc odpocząć wraz z naszymi dziećmi, poczytać im książkę, pójść na basen albo na rower zamiast godzinami nadganiać zaległości w ćwiczeniach. Chcemy widzieć nasze dzieci szczęśliwe a nie sfrustrowane wiecznymi niepowodzeniami.
Mogłybyśmy jeszcze długo wymieniać problemy takie jak brak chodników do szkół, skandaliczny stan gimbusów i warunków dowozu najmłodszych, brak szatni w wielu szkołach, lekcje WF na korytarzach albo w klasach między ławkami, problemy z wyposażeniem, brak pieniędzy na remonty i podstawowe środki czystości i wiele, wiele innych.
Ale największy problem jest niewidoczny dla oczu. Nasze dzieci, choć intelektualnie mogą być geniuszami, swoje emocje zatrzymały jeszcze w przedszkolu. Mogą, powinny, muszą się uczyć: ale poprzez zabawę, w odpowiednich warunkach, tak jak na zachodzie, gdzie nikt nie sadza tak małych uczniów w ławkach każąc ćwiczyć kaligrafię. Tymczasem polska reforma edukacji wygląda na autorytarna próbę skrócenie edukacji naszych dzieci o rok, po to by szybciej trafiły na rynek pracy i ratowały upadający system emerytalny. W sposobie wprowadzania tej zmiany nie widzimy troski o jakość edukacji naszych dzieci. Nawet obiecany limit 25 uczniów w klasie został właśnie zniesiony. Przez ostatnie 7 lat udowodniłyśmy dobitnie, że nie zgadzamy się na sztywny obowiązek szkolny dla sześciolatków. My matki wiemy najlepiej jak wygląda nasza rejonowa szkoła, czy jest gotowa do przyjęcia młodszych uczniów. I to my najlepiej znamy nasze dzieci - ich możliwości intelektualne ale też ich emocje.
Przyniosłyśmy do sejmu trzy kolejne projekty. W te inicjatywy zaangażowali się też ojcowie, ale chyba nie będą mieli nam za złe, jeśli powiemy, że to my – matki byłyśmy sercem tych akcji. Zbierałyśmy podpisy wytrwale, chwytając się tej obywatelskiej formy działania jak ostatniej deski ratunku dla naszych dzieci: w deszcz, śnieg i zimno, chodząc od domu do domu, wśród znajomych oraz osób spotkanych na ulicy, często po ciemku, oświetlając formularz ekranem telefonu. W sumie zebrałyśmy dla naszych dzieci ponad 1 milion 600 tysięcy podpisów. W tym tygodniu odbędzie się w sejmie głosowanie nad ustawą „Rodzice chcą mieć wybór".
W przedszkolach trwają właśnie rekrutacje na kolejny rok. Za chwilę Dzień Kobiet. To najlepszy czas, żeby uszanować nas matki i pozwolić nam decydować w sprawie dzieci, które urodziłyśmy, wykarmiłyśmy i wychowujemy z miłością, najlepiej jak potrafimy. Sztywny obowiązek szkolny ma wejść w życie właśnie teraz, w pierwszym roku Pani rządów. To nie Pani ułożyła ten scenariusz, ale Pani ma władzę, żeby go zmienić. My zrobiłyśmy wszystko co w naszej mocy. Teraz czas na Pani działanie. Wierzymy, że usłyszy Pani nasz głos, choć nie będzie to krzyk przez megafon przed oknami kancelarii premiera.
Karolina Elbanowska, prezes Fundacji Rzecznik Praw Rodziców, w imieniu matek zaangażowanych w zbieranie podpisów pod projektem obywatelskim „Rodzice chcą mieć wybór"
No z region co worm od osób które dzieci posłały w wieku 6lat do szkoły to nie siedzą 45min w ławka z nosem w książkach,tylko dzieci również się bawią. Moje dziecko idzie od września jako 6 latek do jednej z Wodzislawskich szkół i jakoś nie mam co do tego żadnego problemu. Chodząc po córkę do szkoły widzę codziennie jak jest na korytarzach i że nauczyciele pilnują dzieci :)
Ależ ta rozmowa nie dotyka najważniejszej rzeczy. W przedszkolu pani opiekuje się dziećmi aż do przyjścia rodzica. W szkole tego nie ma, po lekcjach (np.o 12.40) dziecko 'znika' z oczu opiekuna. W przedszkolu dziecko korzysta z łazienki przy sali, kiedy chce. W szkole tak się nie da, dziecko 'znika' z oczu opiekuna wychodząc na korytarz. W przedszkolu dziecko ma śniadania, obiady, podwieczorki, pod okiem opiekuna. W szkole tego nie ma. Ale to i tak nie jest najistotniejsze. W przedszkolu dziecko jest z rówieśnikami i bawi się. Nauka trwa 30-45 minut na cały dzień. W szkole realizuje ---- program nauczania, 45 lekcji, przerwa, 45 lekcji ,przerwa, 45 minut lekcja itd... Bawi się 'w przerwach' lub leci do wc. I o to tu chodzi. Gdyby 6-latki w szkole bawiły się, miały czas na rówieśników, to zmiana budynku nikomu nie przeszkadzałaby.
@ kaswik...dzwoni ci- tylko że w uszach kup się ruzyndla ,,,tu nie chodzi żeby dzieci nie mogły pójść od sześciu lat do szkoły ,tu tak naprawdę chodzi że nasze szkoły nie są jeszcze na to przygotowane ,wygląda to to tak jak byś chciał kogoś nauczyć pływać ,i wrzucił byś go na na 3 metrową wodę patrząc co z tego wyniknie,a dwa najważniejszymi osobami w decydowaniu o dziecku są jego rodzice nie państwo a już najmniej ludzie obcy tworzący ustawy wbrew opiniom rodziców ...dziecko to nie towar ani rzecz , matka i ojciec to nie maszyny podnoszące niż demograficzny w państwie ,ale główne osoby tworzące rodziny z pełnoprawną odpowiedzialnością za swoje pociechy , a reszta moim zdaniem jest łamaniem praw społecznych !!!!!
Aha,czyli lepiej żeby dzieci w wieku 6 lat wysłać do roboty???? Jakoś nie pamiętam żeby za moich czasów rodzice sprzeciwiali się że mamy iść do szkoły,wręcz przeciwnie kazali się uczyć. To nie jest tak że nagle rząd urwał się i każe iść naszym dzieciakom do szkoły,tylko o to że mają iść rok szybciej i ja się pytam czemu rodzice mają z tym taki problem?! Bo mnie wydaje się że większość ludzi sprzeciwia się bo inni tak robią :)
A Koło nie pisz że zmuszają dzieci do chodzenia do szkoły bo nie tak dawno jak przed B.N.rodzice robili aferę że jak to może być żeby szkoły były pozamykane między świętami a sylwestrem.
kaswik-Powiedź mi czemu państwo zmusza rodziców, aby swoje dzieci oddawali do szkoły? Po co ten przymus? Jak ja mam psa, to państwo nie każe dać mi go na przymusowe szkolenie, tylko sam moge go wyszkolić.Więc po co panstwo zmusza aby moje dziecko szło do szkoły? Skoro coś jest moje, to jakim prawem państwo moje dziecko chce zmuszać do szkoły. Tym bardziej że ta szkoła jest gówno warta, szkoła nie da ci chleba, chleb ci da prawdziwa szkoła, czyli praca,gdzie uczysz się praktyki a nie bzdurnej teorii.
No właśnie dla tego śmieszy mnie to co robią rodzice,bo jeden i drugi coś powiedział,a następny powtarza i sprzeciwia ale sam nie wie dlaczego.
No to jak w innych krajach jest Normalność to czemu nie wyjedziecie tylko wszyscy narzekacie że tak strasznie źle???
alexxia84-Powiem ci co jest głupiego w przymusowym posyłaniu dzieci do szkoły, sama głupota jest w przymusie. Ty jesteś matką,ty urodziłaś swoje dzieci,ty decydujesz i wychowujesz swoje dzieci, ty jako matka jesteś za nie odpowiedzialna,a nie państwo, które ci mówi co i jak i wychowuje twoje dzieci, bo wtedy dzieci przestają być twoje a są już pańswtowe. Mnie w życiu uratowało jedno, a mianowicie że byłem buntowniczy wobec szkoły,nauczycielek itp. To mnie w życiu uratowało, bo gdybym ich słuchał, to miał bym zagwarantowany stopień magistra humanistyki, czyli na wieki wieków bezrobotny z pretensjami do świata,bo wiesz czym się różni gość bez fachu od magistra humanisty? Tym się gość bez fachu różni, że nie ma roztrzeń wobec ustroju, nie chciało mu się uczyć fachu,to i też kombinuje jka tu grosz zarobić,a ten tłuk po magisterce ma pretensje że szkoła kazała mu zaliczać egzaminy i zdobywać tytuły a teraz nic z tego nie ma,jedynie koszty poniósł.Ten debil co słuchał nauczycielek, to sobie w brodę pluje, jak by wiedział ile idzie skasować robiąc na siebie, mając fach, to w życiu do szkoły by nie poszedł. Ale cóż,szkoły chcą wychować niewolników,to też kształcą ludzi, aby nie mieli pracy i stali się niewolnikami.Głupich nie brakuje, kiedyś się śmiali z takich jak ja,że charują na budowie a oni wielce inteligenci studency, potem po studiach żebrali na piwo a teraz roznoszą ulotki,takie życie. Żadna praca nie hanbi, ale są ludzie co z czyjeś pracy lubią się śmiać, by się wywyższyć,mimo że na dnie stoją.
Mogę ci Obiektywny książkę napisać ile moje dzieci przyniosły chorób z przedszkola,jak długo się leczyły i ile wydałam pieniędzy na wyleczenie, a za dwa tygodnie to samo,czego nie mogę powiedzieć o szkole.Przedszkole nie wnosi niczego dobrego w rozwój dziecka!Większość dzieci z mojego rocznika poszło pierwszy raz do przedszkola w wieku 6 lat i żadnej tragedii nie było!Teraz pampersiaki zapi*** do przedszkola.Posikane i uciąpane,zarażające inne dzieci.Bo ktoś durnym mamuśką wmówił,że lepiej jest oddać dziecko w ręce przedszkolanki,która ma takich dzieci 25,niż samemu wychowywać i uczyć,poświęcać czas,ten sam idiota wmówił im,by nie szczepić dzieci bo będą głupkowate i będą miały autyzm!Ręce opadają!
Napisz proszę co jest złego w tym by 6 latki poszły do szkoły.W czym ty widzisz problem Objektywny?Konkretne zastrzeżenia co ci się nie podoba w systemie edukowania 6 latków w szkole
alexxia84-No ja, mosz recht, przeca tam inkszy klimat, temperatura, inno rasa ludzi no i dupno odległość... Lata 90 to były lata kaj jedni szli na dno a drudzy sie wybijali społecznie, taki to były czasy, jedni się bogacili a inni biednieli,jak to w wolnym rynku, tyn co robił na grubie, to szoł do góry,się bogacił, tyn co robił po za grubą to zakład mu likwidowali i zostowoł albo na dnie,albo zakłodoł biznes i szoł do góry, albo robił za grosze u tego co biznes robił.Taki to były czasy, akurat te czasy wspominom bardzo dobrze, bo żech "kasa pieronowo" robił wtedy na złomie, nie dośc że my u gościa zarobili, to jeszcze nom biksy dowoł po piwie, a mioł autocary,kaj ludziwoził do niemiec, a my te biksy na skup i
kasa pasowała jak pieron. Fajne to były czasy,bo nawet łepki umiały zarobić i to na legalu.
alexxia84-Bzdura, lata 90 czyli roczniki 80, to już były te czasy kaj się na kasa patrzyło,więc pierdy godosz,bo wtedy już było widać kierzy starzy dobrze zarabiają a kierzy kiepsko, do tego były przeca szychy z kopalń, kaj ludzie żyli na innym pozomie. Wiyńc mie tu nie cygoń, bo som my z tej samej wsi i rocznika, z tym że do innych szkół my chodzili i wym że wtedy już łepki śmioli się z tych biednych,co się im po PRLu w życiu nie powiodło.
NORMALNOŚĆ jest bo 6 latkom w pierwszych klasach nie dzieje się krzywda!Rodzice 6 latków są zadowoleni.Dlatego fakty proszę @Obiektywny,komu dzieje się krzywda w pierwszej klasie?Zamęt robią rodzice dzieci nazwijmy to "trudnych",bo znowu musiałabym urazić czyjeś uczucia.Jednak praca z "trudnym" dzieckiem przez rok niczego nie zmieni,dodajmy praca przedszkolanki! Mamuśka "trudnego" dziecka powiedziała "szkoły są nie przystosowane,nauczycielki nieodpowiednio wykwalifikowane,elementarze1-klasisty źle "ułożone" ",to były słowa kierowane do osoby z 10 letnim doświadczeniem w klasach 1-3 po AP w Krakowie,przez mamusię fryzjerkę,która protestowała w zeszłym roku :). Oczywiście "trudny" chłopiec pani fryzjerki został w przedszkolu a użerają się z nim przedszkolanki )
koło ja też z wielkim sentymentem wspominam czasy 8 klasowej podstawówki.Nie pamiętam by ktoś się znęcał nad 1-klasisatami.Nie było rewii mody,nie było komórek,do szkoły chodziło się pieszo,bezpiecznie wracało do domu,jak się szło na "bula" w siódmej czy ósmej klasie to całą klasą na Ignac.Były klasowe ogniska,dyskoteki w szkole,była mega astra,nikt ikogo nie pobił na śmierć ani tak by ktoś się dostał do szpitala,żadna nastolaka nie popełniła samobójstwa,nikt nie czuł się gorszy z tego powodu,że pochodził z biednej rodziny,uznanie ze strony rówieśników uzyskało się poprzez dobre wyniki w nauce,sporcie a nie przeklinanie i wyżywanie się na kimś.To był inny świat
kaswik-Bo edukacja powinna być dobrowolno a nie przymusowo, jo z szkoły nic żech nie wyniósł,bo nawet dobrego radia nie mieli.Na psa komu przymusowo edukacja? Dyć mie szkoła w życiu do niczego się nie przidała, wszystkigo czego żech się nauczył przydatnego w życiu, to było z fotrym na polu, w stodole, w chałpie a potym w robocie,tam była moja edukacja, w szkole co najwyżej żech się nauczył trocha medycyny, czyli jak podnieść ciśnienie pani rechtorce.
Do poniżej ....... normalności...... nie wiem kto to powiedział ale jest prawdziwe, że nasi rządzący najpierw strzelają a dopiero po wystrzeleniu stawiają tarczę co się sprawdza w 100% i o to chodzi !!!!!.
A czegóż to brakuje w tych szkołach naszych,że 6latki nie nadają się tam?!
Elementarz też jest zły,czego w nim brakuje??
A tak na marginesie ,jak w przedszkoli wszedł zakaz książek to rodzice aferę robili,jak do szkoły mają iść to też źle. To czego Wy ludzie chcecie w końcu?!
alexxia84-Jak młodsi są z starszymi to nawet lepi, jo był w szkole zawsze wyrosnyty jak na swój wiek,jak by nie starsi, to nimioł bych się z kim bić w szkole. A z drugi strony było u nas w klasie kilka ludzi wyrosnytych,to też bronili my tych młodszych, jak starsi chcieli im coś zrobić, fakt że moja mutra musiała co chwila do rechtorki deptać, ale naszych kamratów z klasy żodyn nie tępił z starszyzny.
Nie ma żadnego problemu,więc go ludzie nie stwarzajcie!Jak siedmiolatki mogły srać przez kilkadziesiąt pokoleń razem z 14-15 latkami do tego samego kibla,to i 6 latki nie potrzebują nadprzyrodzonych warunków będąc w podstawówce z dziećmi do 12 lat!!!
A mie i tak żol łepków, starzy zaworzą ich do szkoły autami i ich odwożą, łepki mają zero z dzieciństwa. My do szkoły deptali piechty, a po szkole trza było w fuzbal(szpil) zagrać albo w pingla(ping-pong) a potym iść się poszlajać po wsi, jakoś fojerka zrobić,do sklepu oranżady się napić a jak niebyło kasy, to do źródełka po woda itp. Dzisio łepki do szkoły jadą autym, nazot też autem,potem komputer i tv, żol mi tych łepków. Jak jo był łebek, to my się kąpali w gliniance, łepków było tam fol, taksamojak my ryby chytali,łepków nad stawami,w lasach itp było fol, wszyscy wiedzieli że są wakacje, bo wszędzi łepków było masa a dziś nawet nie wiadomo kiedy są wakacje, bo łepków nie widać, ani nad stawami, ani w lasach,chyba że kajś w galeriach się włóczą.
@alexxia84 ....Dzieci od pani Makla i Puldy też poszły od sześciu lat do szkoły i nikt o tym książki nie pisze ,a ty jeżeli zaczynasz to przynajmniej oznacz rozdziałami prolog i epilog by się przydał .....myślenie z zrozumieniem kłania się do pasa a może nawet do stup !!!!!
Siostrzenice męża poszły do szkoły jako 6 latki rok temu.Sąsiadka wysłała syna do szkoły w Krzyżkowicach rok temu.Cztery moje dobre koleżanki również wysłały swoje dzieci do szkół w Pszowie i Wodzisławiu we wrześniu.Żadna z tych osób problemu nie robi!Ani dzieci ani rodzice!Jedynie co usłyszałam to,to ",że dzieci mniej chorują,bo się teraz nie stykają głowa o głowę i nie siedzą na brudnej,skurzonej wykładzinie od rana do 16". Szkoła to nie przedszkole,które ogranicza dzieci do zajęć plastycznych.W szkole dzieci mają zajęcia muzyczne(nauczycielka zachęca dzieci do gry na instrumentach,wychwytuje talenty taneczne i poczucie rytmu),teatralne i sportowe.6 letnie dziecko nie odbiega aż tak diametralnie od 7 latka,rok w tym wieku nie ma żadnego znaczenia.3/4 6 latków w przedszkolu się zwyczajnie nudzi.W pierwszej klasie szkoły podstawowej nie uczy się dzieci tabliczki mnożenia ani dodawania do 100 czy też pisania rozprawki,materiał jest identyczny jak dla zerówki!Uczy się natomiast dzieci cierpliwości i opanowania sztuki słuchania i skupienia,czego rozwydrzone dzieci nie potrafią a rodzice myślą,że rok coś zmieni...Wszystko jest takie same w DE i IT jak w PL!!!Inaczej wygląda to tylko w Anglii gdzie panuje mimo wszystko większy rygor,dlatego cieszmy się z tego co mamy,nie ma potrzeby ograniczać dzieci.Przypominam,że do rocznika 1985 było 8 klas szkoły podstawówki,wychowywały się "małe" pierwszaki i młodzież w jednej szkole i nikomu krzywda się nie stała!Ba pierwszaki i 14 latki korzystały z tych samych ubikacji!!!Można?Można!
Siostrzenice męża poszły do szkoły jako 6 latki rok temu.Sąsiadka wysłała syna do szkoły w Krzyżkowicach rok temu.Cztery moje dobre koleżanki również wysłały swoje dzieci do szkół w Pszowie i Wodzisławiu we wrześniu.Żadna z tych osób problemu nie robi!Ani dzieci ani rodzice!Jedynie co usłyszałam to,to ",że dzieci mniej chorują,bo się teraz nie stykają głowa o głowę i nie siedzą na brudnej,skurzonej wykładzinie od rana do 16". Szkoła to nie przedszkole,które ogranicza dzieci do zajęć plastycznych.W szkole dzieci mają zajęcia muzyczne(nauczycielka zachęca dzieci do gry na instrumentach,wychwytuje talenty taneczne i poczucie rytmu),teatralne i sportowe.6 letnie dziecko nie odbiega aż tak diametralnie od 7 latka,rok w tym wieku nie ma żadnego znaczenia.3/4 6 latków w przedszkolu się zwyczajnie nudzi.W pierwszej klasie szkoły podstawowej nie uczy się dzieci tabliczki mnożenia ani dodawania do 100 czy też pisania rozprawki,materiał jest identyczny jak dla zerówki!Uczy się natomiast dzieci cierpliwości i opanowania sztuki słuchania i skupienia,czego rozwydrzone dzieci nie potrafią a rodzice myślą,że rok coś zmieni...Wszystko jest takie same w DE i IT jak w PL!!!Inaczej wygląda to tylko w Anglii gdzie panuje mimo wszystko większy rygor,dlatego cieszmy się z tego co mamy,nie ma potrzeby ograniczać dzieci.Przypominam,że do rocznika 1985 było 8 klas szkoły podstawówki,wychowywały się "małe" pierwszaki i młodzież w jednej szkole i nikomu krzywda się nie stała!Ba pierwszaki i 14 latki korzystały z tych samych ubikacji!!!Można?Można!
Do Alexxia84. Napisałaś: (...) zamiast trząść się jak osika nad swoimi niewychowanymi,nieokiełzanymi,pozbawionymi kultury dziećmi ......(...) Poziom twojej wypowiedzi świadczy o .... twoich rodzicach :)
Dla tych, co chcą wiedzieć jak wygląda sala dla 6 latków przysyłam linki do zdjęć klas podstawówek:
Który z was był ostatnio w paru szkołach do których mają zacząć chodzić 6 latkowie....może dzieciaki dadzą sobie radę ale czy szkoły- to już jest pytanie za 10 punktów ,ktoś kto wie jakie mamy warunki w niektórych szkołach i je oglądał to się zastanowi czy chce tam powierzyć swojego malucha ,my niestety jeszcze z szkolnictwem jesteśmy w lesie nie w Włoszech i Niemczech .Nasze państwo dalej będę twierdził że nie wie co robi ,czego przykładowo powiem o kosztownym elementarzu do klas pierwszych z wynikiem oceny mniej niż zero ,i dalej będę twierdził że to nie dla dobra naszych pociech ale o szybszą możliwość pójścia do pracy by pokazać że praca do 67 się opłaca ,a myślenie tu niektórych jest nadal po latach edukacji na równi 6 latków .....gratuluję !!!!!!.
Nie przesadzajmy z tym zabieraniem dzieciństwa!!!
Moja córka poszła teraz do pierwszej klasy i ma czas na zabawę,odrobienie zadania wyjście na dwór.Może od 10 roku życia zacznijmy je puszczać,bo 7 lat to też małe dziecko nadal. Dla mnie to jest śmieszne co robią rodzice.
@alexxia84 - mosz recht dosz po piwie ! I tu sie zgodza w 100% ! Dodom jeszcze że jo som chodzył do szkoły od 6-lot i mi włos z głowy nie spod ,a byl żech w klasie som z tego rocznika . Jak czytom takich niedorozwoji umysłowych jak poniży ci szpece od dzwonków gazowych to nie wiem czy sie śmioć czy płakać . Dochodza do wniosku że tym komunizm jednak w nikierych łepach niezłe spustoszynie zrobjył .
W Nimcach do szkoły idą 6 latki,we Włoszech do samo,ba nawet 5 latki jak rodzic tak zdecyduje,nikt z tego szumu i afery nie robi!Sama osobiście widziałam jak wygląda podstawówka we Włoszech i z czystym sercem mogę powiedzieć,że polska od niej nie odbiega warunkami!Więc zamiast trząść się jak osika nad swoimi niewychowanymi,nieokiełzanymi,pozbawionymi kultury dziećmi może jednak pozwolić rozwijać się tym dzieciom jak w cywilizowanych krajach europejskich?Siedzenie dziecka na brudnej wykładzinie od 7:00-16:00 w przedszkolu,nie ma nic wspólnego z rozwojem intelektualnym dziecka!
Spokojnie rodzice!Każdy średnio rozgarnięty 6 latek da sobie spokojnie radę w szkole!Zamęt to robią rodzice,tylko i wyłącznie!6 latek powinien już 45 minut spokojnie wysiedzieć interesując się danym zadaniem.Jeśli jest inaczej,to jest udupem,któremu rodzice nie poświęcili wystarczającej ilości czasu,by go wychować,tylko nie doszukujcie się winy w szczepionkach drodzy "rodzice"
@Ben50 ....tacy ludzie są wszędzie nic na to nie poradzisz....ktoś ją przecież wybrał ,co uważam za strzał w kolano normalności , jednak komuś trzeba zaufać bo taki jest u nas system rządzenia w Polsce , po sprawdzeniu 4 letnich rządach- jeżeli się nie sprawdzi kopnąć w zadek ,a nie wynagradzać wysokim stanowiskiem bo kolega ,ktoś kto jeszcze dzisiaj nie odkrył jak działa partia cwanych spadochroniarzy , to albo jest ślepy głuchy albo ma nie po kolei w głowie, powiem ja już wybrałem pana Dudę a jak będzie nie wiem???ale wydaje mi się to najrozsądniejsze od tego co już było, jest , czy będzie jak tego nie zmienimy ! to będziemy w dalszym ciągu powtarzać > powiedzenie ministra !!!!!!.
Ben50
05.03.2015 21:28
oceniono 4 razy
4
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
polecam stronę http://www.6latki.men.gov.pl/index.php/mapa-szkol . Można przyjrzeć się i tak podkoloryzowanym ankietom o przygotowaniu raciborskich szkół na 6-latki. 45 minut w ławce, zero zabawek.
Arbeit macht frei od najmłodszych lat czyli ludzie ludziom zgotowali ten los.Niewolnictwo w nowoczesnym wydaniu!Szkoda że nie wykombinowali tak że jak dziecko tylko zacznie chodzić czyli +- w wieku 1,5 roku to od razu torba na ramie kopa w d* i zap* do szkoły.
Miejmy tylko nadzieje, że ten skompromitowany i skorumpowany rząd zostanie obalony jak najszybciej :) Chociaż odkręcanie tych wszystkich nieudolnych ustaw będzie zapewne kosztowało nowy rząd całą kadencję ..
Możecie usunąć - ale jedno co pisz to jest prawda skoro lekarz nie potrafi wyleczyć się z zaparcia to czego żądać więcej !
Sory za błędy ale za szunii zostało to wysłane,a nie przeczytane :)
No z region co worm od osób które dzieci posłały w wieku 6lat do szkoły to nie siedzą 45min w ławka z nosem w książkach,tylko dzieci również się bawią. Moje dziecko idzie od września jako 6 latek do jednej z Wodzislawskich szkół i jakoś nie mam co do tego żadnego problemu. Chodząc po córkę do szkoły widzę codziennie jak jest na korytarzach i że nauczyciele pilnują dzieci :)
Do poniżej .....Zgadza się !!!!!! .
Ależ ta rozmowa nie dotyka najważniejszej rzeczy. W przedszkolu pani opiekuje się dziećmi aż do przyjścia rodzica. W szkole tego nie ma, po lekcjach (np.o 12.40) dziecko 'znika' z oczu opiekuna. W przedszkolu dziecko korzysta z łazienki przy sali, kiedy chce. W szkole tak się nie da, dziecko 'znika' z oczu opiekuna wychodząc na korytarz. W przedszkolu dziecko ma śniadania, obiady, podwieczorki, pod okiem opiekuna. W szkole tego nie ma. Ale to i tak nie jest najistotniejsze. W przedszkolu dziecko jest z rówieśnikami i bawi się. Nauka trwa 30-45 minut na cały dzień. W szkole realizuje ---- program nauczania, 45 lekcji, przerwa, 45 lekcji ,przerwa, 45 minut lekcja itd... Bawi się 'w przerwach' lub leci do wc. I o to tu chodzi. Gdyby 6-latki w szkole bawiły się, miały czas na rówieśników, to zmiana budynku nikomu nie przeszkadzałaby.
@ kaswik...dzwoni ci- tylko że w uszach kup się ruzyndla ,,,tu nie chodzi żeby dzieci nie mogły pójść od sześciu lat do szkoły ,tu tak naprawdę chodzi że nasze szkoły nie są jeszcze na to przygotowane ,wygląda to to tak jak byś chciał kogoś nauczyć pływać ,i wrzucił byś go na na 3 metrową wodę patrząc co z tego wyniknie,a dwa najważniejszymi osobami w decydowaniu o dziecku są jego rodzice nie państwo a już najmniej ludzie obcy tworzący ustawy wbrew opiniom rodziców ...dziecko to nie towar ani rzecz , matka i ojciec to nie maszyny podnoszące niż demograficzny w państwie ,ale główne osoby tworzące rodziny z pełnoprawną odpowiedzialnością za swoje pociechy , a reszta moim zdaniem jest łamaniem praw społecznych !!!!!
Aha,czyli lepiej żeby dzieci w wieku 6 lat wysłać do roboty???? Jakoś nie pamiętam żeby za moich czasów rodzice sprzeciwiali się że mamy iść do szkoły,wręcz przeciwnie kazali się uczyć. To nie jest tak że nagle rząd urwał się i każe iść naszym dzieciakom do szkoły,tylko o to że mają iść rok szybciej i ja się pytam czemu rodzice mają z tym taki problem?! Bo mnie wydaje się że większość ludzi sprzeciwia się bo inni tak robią :)
A Koło nie pisz że zmuszają dzieci do chodzenia do szkoły bo nie tak dawno jak przed B.N.rodzice robili aferę że jak to może być żeby szkoły były pozamykane między świętami a sylwestrem.
kaswik-Powiedź mi czemu państwo zmusza rodziców, aby swoje dzieci oddawali do szkoły? Po co ten przymus? Jak ja mam psa, to państwo nie każe dać mi go na przymusowe szkolenie, tylko sam moge go wyszkolić.Więc po co panstwo zmusza aby moje dziecko szło do szkoły? Skoro coś jest moje, to jakim prawem państwo moje dziecko chce zmuszać do szkoły. Tym bardziej że ta szkoła jest gówno warta, szkoła nie da ci chleba, chleb ci da prawdziwa szkoła, czyli praca,gdzie uczysz się praktyki a nie bzdurnej teorii.
No właśnie dla tego śmieszy mnie to co robią rodzice,bo jeden i drugi coś powiedział,a następny powtarza i sprzeciwia ale sam nie wie dlaczego.
No to jak w innych krajach jest Normalność to czemu nie wyjedziecie tylko wszyscy narzekacie że tak strasznie źle???
alexxia84-Powiem ci co jest głupiego w przymusowym posyłaniu dzieci do szkoły, sama głupota jest w przymusie. Ty jesteś matką,ty urodziłaś swoje dzieci,ty decydujesz i wychowujesz swoje dzieci, ty jako matka jesteś za nie odpowiedzialna,a nie państwo, które ci mówi co i jak i wychowuje twoje dzieci, bo wtedy dzieci przestają być twoje a są już pańswtowe. Mnie w życiu uratowało jedno, a mianowicie że byłem buntowniczy wobec szkoły,nauczycielek itp. To mnie w życiu uratowało, bo gdybym ich słuchał, to miał bym zagwarantowany stopień magistra humanistyki, czyli na wieki wieków bezrobotny z pretensjami do świata,bo wiesz czym się różni gość bez fachu od magistra humanisty? Tym się gość bez fachu różni, że nie ma roztrzeń wobec ustroju, nie chciało mu się uczyć fachu,to i też kombinuje jka tu grosz zarobić,a ten tłuk po magisterce ma pretensje że szkoła kazała mu zaliczać egzaminy i zdobywać tytuły a teraz nic z tego nie ma,jedynie koszty poniósł.Ten debil co słuchał nauczycielek, to sobie w brodę pluje, jak by wiedział ile idzie skasować robiąc na siebie, mając fach, to w życiu do szkoły by nie poszedł. Ale cóż,szkoły chcą wychować niewolników,to też kształcą ludzi, aby nie mieli pracy i stali się niewolnikami.Głupich nie brakuje, kiedyś się śmiali z takich jak ja,że charują na budowie a oni wielce inteligenci studency, potem po studiach żebrali na piwo a teraz roznoszą ulotki,takie życie. Żadna praca nie hanbi, ale są ludzie co z czyjeś pracy lubią się śmiać, by się wywyższyć,mimo że na dnie stoją.
Mogę ci Obiektywny książkę napisać ile moje dzieci przyniosły chorób z przedszkola,jak długo się leczyły i ile wydałam pieniędzy na wyleczenie, a za dwa tygodnie to samo,czego nie mogę powiedzieć o szkole.Przedszkole nie wnosi niczego dobrego w rozwój dziecka!Większość dzieci z mojego rocznika poszło pierwszy raz do przedszkola w wieku 6 lat i żadnej tragedii nie było!Teraz pampersiaki zapi*** do przedszkola.Posikane i uciąpane,zarażające inne dzieci.Bo ktoś durnym mamuśką wmówił,że lepiej jest oddać dziecko w ręce przedszkolanki,która ma takich dzieci 25,niż samemu wychowywać i uczyć,poświęcać czas,ten sam idiota wmówił im,by nie szczepić dzieci bo będą głupkowate i będą miały autyzm!Ręce opadają!
Napisz proszę co jest złego w tym by 6 latki poszły do szkoły.W czym ty widzisz problem Objektywny?Konkretne zastrzeżenia co ci się nie podoba w systemie edukowania 6 latków w szkole
@alexxia .....jak są zadowoleni dowodzi ankieta powyżej !!!!!.
Ja kolo robil ten interes w Krzyzkowicach na ulicy Wodnej
alexxia84-No ja, mosz recht, przeca tam inkszy klimat, temperatura, inno rasa ludzi no i dupno odległość... Lata 90 to były lata kaj jedni szli na dno a drudzy sie wybijali społecznie, taki to były czasy, jedni się bogacili a inni biednieli,jak to w wolnym rynku, tyn co robił na grubie, to szoł do góry,się bogacił, tyn co robił po za grubą to zakład mu likwidowali i zostowoł albo na dnie,albo zakłodoł biznes i szoł do góry, albo robił za grosze u tego co biznes robił.Taki to były czasy, akurat te czasy wspominom bardzo dobrze, bo żech "kasa pieronowo" robił wtedy na złomie, nie dośc że my u gościa zarobili, to jeszcze nom biksy dowoł po piwie, a mioł autocary,kaj ludziwoził do niemiec, a my te biksy na skup i
kasa pasowała jak pieron. Fajne to były czasy,bo nawet łepki umiały zarobić i to na legalu.
No to chyba w twojej szkole,bo na pewno nie w Krzyżkowicach koło
alexxia84-Bzdura, lata 90 czyli roczniki 80, to już były te czasy kaj się na kasa patrzyło,więc pierdy godosz,bo wtedy już było widać kierzy starzy dobrze zarabiają a kierzy kiepsko, do tego były przeca szychy z kopalń, kaj ludzie żyli na innym pozomie. Wiyńc mie tu nie cygoń, bo som my z tej samej wsi i rocznika, z tym że do innych szkół my chodzili i wym że wtedy już łepki śmioli się z tych biednych,co się im po PRLu w życiu nie powiodło.
NORMALNOŚĆ jest bo 6 latkom w pierwszych klasach nie dzieje się krzywda!Rodzice 6 latków są zadowoleni.Dlatego fakty proszę @Obiektywny,komu dzieje się krzywda w pierwszej klasie?Zamęt robią rodzice dzieci nazwijmy to "trudnych",bo znowu musiałabym urazić czyjeś uczucia.Jednak praca z "trudnym" dzieckiem przez rok niczego nie zmieni,dodajmy praca przedszkolanki! Mamuśka "trudnego" dziecka powiedziała "szkoły są nie przystosowane,nauczycielki nieodpowiednio wykwalifikowane,elementarze1-klasisty źle "ułożone" ",to były słowa kierowane do osoby z 10 letnim doświadczeniem w klasach 1-3 po AP w Krakowie,przez mamusię fryzjerkę,która protestowała w zeszłym roku :). Oczywiście "trudny" chłopiec pani fryzjerki został w przedszkolu a użerają się z nim przedszkolanki )
koło ja też z wielkim sentymentem wspominam czasy 8 klasowej podstawówki.Nie pamiętam by ktoś się znęcał nad 1-klasisatami.Nie było rewii mody,nie było komórek,do szkoły chodziło się pieszo,bezpiecznie wracało do domu,jak się szło na "bula" w siódmej czy ósmej klasie to całą klasą na Ignac.Były klasowe ogniska,dyskoteki w szkole,była mega astra,nikt ikogo nie pobił na śmierć ani tak by ktoś się dostał do szpitala,żadna nastolaka nie popełniła samobójstwa,nikt nie czuł się gorszy z tego powodu,że pochodził z biednej rodziny,uznanie ze strony rówieśników uzyskało się poprzez dobre wyniki w nauce,sporcie a nie przeklinanie i wyżywanie się na kimś.To był inny świat
kaswik-Bo edukacja powinna być dobrowolno a nie przymusowo, jo z szkoły nic żech nie wyniósł,bo nawet dobrego radia nie mieli.Na psa komu przymusowo edukacja? Dyć mie szkoła w życiu do niczego się nie przidała, wszystkigo czego żech się nauczył przydatnego w życiu, to było z fotrym na polu, w stodole, w chałpie a potym w robocie,tam była moja edukacja, w szkole co najwyżej żech się nauczył trocha medycyny, czyli jak podnieść ciśnienie pani rechtorce.
Do poniżej ....... normalności...... nie wiem kto to powiedział ale jest prawdziwe, że nasi rządzący najpierw strzelają a dopiero po wystrzeleniu stawiają tarczę co się sprawdza w 100% i o to chodzi !!!!!.
A czegóż to brakuje w tych szkołach naszych,że 6latki nie nadają się tam?!
Elementarz też jest zły,czego w nim brakuje??
A tak na marginesie ,jak w przedszkoli wszedł zakaz książek to rodzice aferę robili,jak do szkoły mają iść to też źle. To czego Wy ludzie chcecie w końcu?!
alexxia84-Jak młodsi są z starszymi to nawet lepi, jo był w szkole zawsze wyrosnyty jak na swój wiek,jak by nie starsi, to nimioł bych się z kim bić w szkole. A z drugi strony było u nas w klasie kilka ludzi wyrosnytych,to też bronili my tych młodszych, jak starsi chcieli im coś zrobić, fakt że moja mutra musiała co chwila do rechtorki deptać, ale naszych kamratów z klasy żodyn nie tępił z starszyzny.
Nie ma żadnego problemu,więc go ludzie nie stwarzajcie!Jak siedmiolatki mogły srać przez kilkadziesiąt pokoleń razem z 14-15 latkami do tego samego kibla,to i 6 latki nie potrzebują nadprzyrodzonych warunków będąc w podstawówce z dziećmi do 12 lat!!!
A mie i tak żol łepków, starzy zaworzą ich do szkoły autami i ich odwożą, łepki mają zero z dzieciństwa. My do szkoły deptali piechty, a po szkole trza było w fuzbal(szpil) zagrać albo w pingla(ping-pong) a potym iść się poszlajać po wsi, jakoś fojerka zrobić,do sklepu oranżady się napić a jak niebyło kasy, to do źródełka po woda itp. Dzisio łepki do szkoły jadą autym, nazot też autem,potem komputer i tv, żol mi tych łepków. Jak jo był łebek, to my się kąpali w gliniance, łepków było tam fol, taksamojak my ryby chytali,łepków nad stawami,w lasach itp było fol, wszyscy wiedzieli że są wakacje, bo wszędzi łepków było masa a dziś nawet nie wiadomo kiedy są wakacje, bo łepków nie widać, ani nad stawami, ani w lasach,chyba że kajś w galeriach się włóczą.
@alexxia84 ....Dzieci od pani Makla i Puldy też poszły od sześciu lat do szkoły i nikt o tym książki nie pisze ,a ty jeżeli zaczynasz to przynajmniej oznacz rozdziałami prolog i epilog by się przydał .....myślenie z zrozumieniem kłania się do pasa a może nawet do stup !!!!!
Siostrzenice męża poszły do szkoły jako 6 latki rok temu.Sąsiadka wysłała syna do szkoły w Krzyżkowicach rok temu.Cztery moje dobre koleżanki również wysłały swoje dzieci do szkół w Pszowie i Wodzisławiu we wrześniu.Żadna z tych osób problemu nie robi!Ani dzieci ani rodzice!Jedynie co usłyszałam to,to ",że dzieci mniej chorują,bo się teraz nie stykają głowa o głowę i nie siedzą na brudnej,skurzonej wykładzinie od rana do 16". Szkoła to nie przedszkole,które ogranicza dzieci do zajęć plastycznych.W szkole dzieci mają zajęcia muzyczne(nauczycielka zachęca dzieci do gry na instrumentach,wychwytuje talenty taneczne i poczucie rytmu),teatralne i sportowe.6 letnie dziecko nie odbiega aż tak diametralnie od 7 latka,rok w tym wieku nie ma żadnego znaczenia.3/4 6 latków w przedszkolu się zwyczajnie nudzi.W pierwszej klasie szkoły podstawowej nie uczy się dzieci tabliczki mnożenia ani dodawania do 100 czy też pisania rozprawki,materiał jest identyczny jak dla zerówki!Uczy się natomiast dzieci cierpliwości i opanowania sztuki słuchania i skupienia,czego rozwydrzone dzieci nie potrafią a rodzice myślą,że rok coś zmieni...Wszystko jest takie same w DE i IT jak w PL!!!Inaczej wygląda to tylko w Anglii gdzie panuje mimo wszystko większy rygor,dlatego cieszmy się z tego co mamy,nie ma potrzeby ograniczać dzieci.Przypominam,że do rocznika 1985 było 8 klas szkoły podstawówki,wychowywały się "małe" pierwszaki i młodzież w jednej szkole i nikomu krzywda się nie stała!Ba pierwszaki i 14 latki korzystały z tych samych ubikacji!!!Można?Można!
Siostrzenice męża poszły do szkoły jako 6 latki rok temu.Sąsiadka wysłała syna do szkoły w Krzyżkowicach rok temu.Cztery moje dobre koleżanki również wysłały swoje dzieci do szkół w Pszowie i Wodzisławiu we wrześniu.Żadna z tych osób problemu nie robi!Ani dzieci ani rodzice!Jedynie co usłyszałam to,to ",że dzieci mniej chorują,bo się teraz nie stykają głowa o głowę i nie siedzą na brudnej,skurzonej wykładzinie od rana do 16". Szkoła to nie przedszkole,które ogranicza dzieci do zajęć plastycznych.W szkole dzieci mają zajęcia muzyczne(nauczycielka zachęca dzieci do gry na instrumentach,wychwytuje talenty taneczne i poczucie rytmu),teatralne i sportowe.6 letnie dziecko nie odbiega aż tak diametralnie od 7 latka,rok w tym wieku nie ma żadnego znaczenia.3/4 6 latków w przedszkolu się zwyczajnie nudzi.W pierwszej klasie szkoły podstawowej nie uczy się dzieci tabliczki mnożenia ani dodawania do 100 czy też pisania rozprawki,materiał jest identyczny jak dla zerówki!Uczy się natomiast dzieci cierpliwości i opanowania sztuki słuchania i skupienia,czego rozwydrzone dzieci nie potrafią a rodzice myślą,że rok coś zmieni...Wszystko jest takie same w DE i IT jak w PL!!!Inaczej wygląda to tylko w Anglii gdzie panuje mimo wszystko większy rygor,dlatego cieszmy się z tego co mamy,nie ma potrzeby ograniczać dzieci.Przypominam,że do rocznika 1985 było 8 klas szkoły podstawówki,wychowywały się "małe" pierwszaki i młodzież w jednej szkole i nikomu krzywda się nie stała!Ba pierwszaki i 14 latki korzystały z tych samych ubikacji!!!Można?Można!
Do Alexxia84. Napisałaś: (...) zamiast trząść się jak osika nad swoimi niewychowanymi,nieokiełzanymi,pozbawionymi kultury dziećmi ......(...) Poziom twojej wypowiedzi świadczy o .... twoich rodzicach :)
Dla tych, co chcą wiedzieć jak wygląda sala dla 6 latków przysyłam linki do zdjęć klas podstawówek:
http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://www.nie.edu.sg/nienews/dec09/images/8-1-3.jpg&imgrefurl=http://www.nie.edu.sg/nienews/dec09/8-1.html&h=444&w=530&tbnid=xVlu8ekMl1zU-
M:&zoom=1&docid=0vqd1a1eGk_5PM&ei=rpL5VKniAaL4ywPX5oDoCw&tbm=isch&ved=0CBwQMygUMBQ4ZA
http://www.google.pl/imgres?imgurl=https://dqam6mam97sh3.cloudfront.net/blog/wp-content/uploads/2013/07/Chart-
http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://learngoodenglish.com/wp-content/uploads/2010/06/classroom_pics_and_kids_0243.jpg&imgrefurl=http://galleryhip.com/kids-in-classroom.html&h=1728&w=2304&tbnid=r2TEgEUlLDID8M:&zoom=1&docid=CViBiF_KtPBi6M&ei=rpL5VKniAaL4ywPX5oDoCw&tbm=isch&ved=0CDkQMygxMDE4ZA
Który z was był ostatnio w paru szkołach do których mają zacząć chodzić 6 latkowie....może dzieciaki dadzą sobie radę ale czy szkoły- to już jest pytanie za 10 punktów ,ktoś kto wie jakie mamy warunki w niektórych szkołach i je oglądał to się zastanowi czy chce tam powierzyć swojego malucha ,my niestety jeszcze z szkolnictwem jesteśmy w lesie nie w Włoszech i Niemczech .Nasze państwo dalej będę twierdził że nie wie co robi ,czego przykładowo powiem o kosztownym elementarzu do klas pierwszych z wynikiem oceny mniej niż zero ,i dalej będę twierdził że to nie dla dobra naszych pociech ale o szybszą możliwość pójścia do pracy by pokazać że praca do 67 się opłaca ,a myślenie tu niektórych jest nadal po latach edukacji na równi 6 latków .....gratuluję !!!!!!.
Nie przesadzajmy z tym zabieraniem dzieciństwa!!!
Moja córka poszła teraz do pierwszej klasy i ma czas na zabawę,odrobienie zadania wyjście na dwór.Może od 10 roku życia zacznijmy je puszczać,bo 7 lat to też małe dziecko nadal. Dla mnie to jest śmieszne co robią rodzice.
@alexxia84 - mosz recht dosz po piwie ! I tu sie zgodza w 100% ! Dodom jeszcze że jo som chodzył do szkoły od 6-lot i mi włos z głowy nie spod ,a byl żech w klasie som z tego rocznika . Jak czytom takich niedorozwoji umysłowych jak poniży ci szpece od dzwonków gazowych to nie wiem czy sie śmioć czy płakać . Dochodza do wniosku że tym komunizm jednak w nikierych łepach niezłe spustoszynie zrobjył .
W Nimcach do szkoły idą 6 latki,we Włoszech do samo,ba nawet 5 latki jak rodzic tak zdecyduje,nikt z tego szumu i afery nie robi!Sama osobiście widziałam jak wygląda podstawówka we Włoszech i z czystym sercem mogę powiedzieć,że polska od niej nie odbiega warunkami!Więc zamiast trząść się jak osika nad swoimi niewychowanymi,nieokiełzanymi,pozbawionymi kultury dziećmi może jednak pozwolić rozwijać się tym dzieciom jak w cywilizowanych krajach europejskich?Siedzenie dziecka na brudnej wykładzinie od 7:00-16:00 w przedszkolu,nie ma nic wspólnego z rozwojem intelektualnym dziecka!
Spokojnie rodzice!Każdy średnio rozgarnięty 6 latek da sobie spokojnie radę w szkole!Zamęt to robią rodzice,tylko i wyłącznie!6 latek powinien już 45 minut spokojnie wysiedzieć interesując się danym zadaniem.Jeśli jest inaczej,to jest udupem,któremu rodzice nie poświęcili wystarczającej ilości czasu,by go wychować,tylko nie doszukujcie się winy w szczepionkach drodzy "rodzice"
@Ben50 ....tacy ludzie są wszędzie nic na to nie poradzisz....ktoś ją przecież wybrał ,co uważam za strzał w kolano normalności , jednak komuś trzeba zaufać bo taki jest u nas system rządzenia w Polsce , po sprawdzeniu 4 letnich rządach- jeżeli się nie sprawdzi kopnąć w zadek ,a nie wynagradzać wysokim stanowiskiem bo kolega ,ktoś kto jeszcze dzisiaj nie odkrył jak działa partia cwanych spadochroniarzy , to albo jest ślepy głuchy albo ma nie po kolei w głowie, powiem ja już wybrałem pana Dudę a jak będzie nie wiem???ale wydaje mi się to najrozsądniejsze od tego co już było, jest , czy będzie jak tego nie zmienimy ! to będziemy w dalszym ciągu powtarzać > powiedzenie ministra !!!!!!.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Dopóki w tym kraju nie rozliczania posłów. http://wpolityce.pl/polityka/166933-niemcy-maja-i-okregi-jednomandatowe-i-reprezentacje-proporcjonalna-wynalazek-z-niemieckich-wyborow-federalnych-przyjmuje-sie-na-wegrzech-i-w-wielkiej-brytanii . W tym kraju u władzy sa same przydupasy które przedtem bez wazeliny wchodzili w dupska Sowietom a teraz Jankesom i to równo POPIS jak i czerwoni ,zobacz co dzieje się na Węgrzech i do czego dążą Jankesi, UE i BŚ http://naszeblogi.pl/50796-usa-wsparly-niemcy-w-probie-wykonczenia-orbana
polecam stronę http://www.6latki.men.gov.pl/index.php/mapa-szkol . Można przyjrzeć się i tak podkoloryzowanym ankietom o przygotowaniu raciborskich szkół na 6-latki. 45 minut w ławce, zero zabawek.
Arbeit macht frei od najmłodszych lat czyli ludzie ludziom zgotowali ten los.Niewolnictwo w nowoczesnym wydaniu!Szkoda że nie wykombinowali tak że jak dziecko tylko zacznie chodzić czyli +- w wieku 1,5 roku to od razu torba na ramie kopa w d* i zap* do szkoły.
Miejmy tylko nadzieje, że ten skompromitowany i skorumpowany rząd zostanie obalony jak najszybciej :) Chociaż odkręcanie tych wszystkich nieudolnych ustaw będzie zapewne kosztowało nowy rząd całą kadencję ..