Służbowym samochodem w prywatnej sprawie? Za pieniądze podatników "można"
Olbrzymie koszty obsługi, Mercedesy E-klasa, SUVy, prywatne podróże samochodami służbowymi, to najbardziej szokujące wnioski z raportu Fundacji Republikańskiej pt. Samochody w instytucjach publicznych.
Z analiz Fundacji Republikańskiej wynika, że koszty obsługi rocznej tylko 746 samochodów należących do podmiotów finansowanych z budżetu państwa, które udało się ujawnić w trakcje badania, wynoszą ponad 15 000 000 zł a średni koszt w przeliczeniu na jedno auto wynosi 20 tys. zł (w tym: 56% paliwo, 18% naprawy i przeglądy, 12% ubezpieczenie, 4%koszty finansowania, 11% inne)
Najwięcej na obsługę floty wydały badane ministerstwa, bo aż 29,3 tys. zł. Z kolei najwięcej na paliwo, bo aż 15,6 tys. zł na samochód rocznie, wydały badane Urzędy Wojewódzkie, a najwięcej na naprawy i przeglądy wydaje Sejm RP, jest to 6,1 tys. zł rocznie. 51 instytucji, które poddały się badaniu posiada 1398 samochodów i zatrudnia 647 kierowców. Prym w wiedzie ZUS – posiada 335 aut i zatrudnia 282 kierowców.
Osoby stojące na czele jednostek finansowanych ze środków publicznych posiadają samochód z kierowcą niemal „z urzędu”. Ministerstwo Rolnictwa, Ministerstwo Skarbu Państwa, Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwo Gospodarki wynajmują 30 Mercedesów i Audi klasy Premium, fakt wykazania ich jako usługi wynajmu wskazuje na próbę ukrycia tego faktu.
Wiele badanych instytucji dopuszcza korzystanie z samochodów służbowych do celów prywatnych, traktując dojazd do pracy i po pracy do domu lub wyjazdy na święta do rodzinnych miejscowości jak służbowe. Zapis taki można znaleźć w ich regulaminach.
Wśrórd badanych instytucji są też takie, które kupują samochody nieadekwatne do potrzeb podmiotu, np. auta rekreacyjne, terenowe lub klasy SUV.
Bogatsze kraje zachodnie, takie jak Szwecja, nie posiadają floty samochodowej. Wielka Brytania, mimo scentralizowanego systemu obsługi pojazdów służbowych oraz bardzo małej ich liczby, bo zaledwie 90 w 2012 roku, obecnie zadowala się kilkoma samochodami tylko dla najważniejszych oficjeli. Ponadto, jak wynika z analiz, każda instytucja niezależnie reguluje zasady zakupu i używania samochodów służbowych, nie ma w tym obszarze polityki państwa.
Instytucje notorycznie łamią prawo obywatela do informacji na temat wydatkowania jego pieniędzy, ukrywając dane dotyczące kosztów samochodów służbowych. Na 159 zapytanych instytucji jedynie 51 udzieliło odpowiedzi.
Szczegółowy raport z wykazem badanych instytucji znajduje się pod tym linkiem.
źródło: Fundacja Republikańska
co do senatu zmienił sie artykuł teraz jest to : http://www.fakt.pl/senat-kosztuje-nas-rocznie-97-mln-zl-,artykuly,426097,1.html
Kancelaria prezydenta 66 samochodów !!! tak jak już pisałem ten urząd jak i senat to zwykłe atrapy, żyrandole wyczyszczą z 4 sprzątaczki za 1800 zł brutto i bez pomocy towarzyszy a uzyskane pieniądze przeznaczyć na pomoc rodzinom ubogim i z dziećmi ! http://wiadomosci.wp.pl/kat,1515,title,Komorowski-drozszy-niz-brytyjska-krolowa,wid,13376411,wiadomosc.html?ticaid=113d54 http://wiki.fakt.pl/Koszty-utrzymania-senatu,1.html
to na górze, a teraz proszę napisać o prywatnych samochodach w celach służbowych.
To po kiego .....waloryzowali mi emeryturę o 36 złoty jeżeli mają tak wielkie potrzeby by dupy sobie wozić ,przecież teraz im może tych pieniędzy brakować by utrzymać się w czołówce ,a tak z ciekawości czy ZUS posiada własny transport pracowniczy wykorzystując do tego ekskluzywne limuzyny by dowozić pracowników do pracy i z pracy ????czy też tam pracują sami dyrektorzy ???