Reforma oświaty w Raciborzu. Konsultacje w ZSZ: Nie mówmy o molochu
Około 40 osób spotkało się w Zespole Szkół Zawodowych ze starostą Winiarskim i jego zastępcą Kurpisem. Nauczyciele wskazują, że w molochu za jaki postrzegają Centrum Kształcenia Zawodowego uczeń będzie anonimowy. Jedno centrum będzie liczyć nawet 1400 uczniów.
Po spotkaniach na Zamku Piastowskim starosta i jego oświatowcy ruszyli w teren. Ten tydzień upłynie im na wizytach w szkołach, które mają zostać poddane przekształceniom. Na pierwszy ogień poszła Zawodówka. Rozmowy toczyły się w największej sali placówki, na ostatnim piętrze.
Wicestarosta Marek Kurpis mówił dziś m.in. o podziale środków unijnych na nowoczesne pracownie w nowych centrach kształcenia - albo będą rozdzielone po połowie albo wg liczby uczniów. To tzw. gradacja pracowni czyli informacja o tym gdzie powstaną one w pierwszej kolejności.
W ZSZ pytano go o nowe lokalizacje gdzie przeniesie się działalność dydaktyczna ZSZ. Z danych starostwa wynika, że w budynku Budowlanki jest wolny cały parter i trzy pomieszczenia czyli ogółem 9 sal dydaktycznych. Aktualnie znajduje się tam archiwum wydziału geodezji, które starostwo zamierza przenieść bliżej swojej siedziby.
Podział uczniów między placówki - Budowlankę a Ekonomik ma być proporcjonalny. - Ale jesteśmy otwarci na propozycje. Nie zgodzimy się jednak na przykład na 800 osób Budowlance, a tylko 600 w Ekonomiku - wyjaśnił Kurpis.
Odległość około 500 metrów między Ekonomikiem, a Budowlanką, to problem bezpieczeństwa dla uczniów. - 1400 uczniów będzie w nowym centrum w wariancie optymistycznym, a 1300 realnym. Nauczyciele będą pracowali w molochu, to trudniejsza praca wychowawcza. Aktualnie mamy pół tysiąca uczniów. Wspaniałe warunki do pracy wychowawczej. Trudniej będzie dzieciom, bedą anonimowi - mówili nauczyciele ZSZ.
Nauczyciele podkreślali, że nie chcą wciągać dzieci w międzyszkolne rozgrywki. - Ekonomik robił pikiety w czasie zajęć lekcyjnych - zwracano uwagę. Wicestarosta Kurpis apelował by środowiska się nie antagonizowały. - Nie chcemy napuszczania nauczycieli na siebie. Nie antagonizujmy tych środowisk. Zaufajcie nam. My wam zaufaliśmy - podkreślał.
Aktualizacja o godz. 17.34
Kurpis prosił: rozmawiajmy o tym co mamy poprawić. Nie mówmy o molochach i anonimowości. Ze strony władz powiatu padły deklaracje. - Dla zdecydowanej większości praca będzie ale nie dla wszystkich, ci co mają podwójne kwalifikacje mają największe szanse aby ją zachować - mówił zastępca starosty.
Kadra pedagogiczna wskazuje na kolejny problem. Nowy dyrektor CKZ wywodzący się z danej placówki może rozłożyć godziny dla swoich nauczycieli. - Chcemy aby dzielił je równo dla wszystkich - prosili. Chcieli też aby powszechnie znane były kryteria zwolnień.
Godz. 17.44
Wicestarosta zdradził szczegóły redukcji w ZSZ: Z 5,75 etatu obsługi chcemy zejść, podobnie z etatu administracji - powiedział M. Kurpis. Bo stracą one rację bytu w budynku gdzie nie będzie szkoły. Pierwsze zmiany raczej dotyczyć będą 2017 r. - Poziom obsługi i administracji jest ten sam, a mniej mamy o 500 uczniów w naszych szkołach - zaznaczył wicestarosta.
Aktualizacja
W kwestii standardów bezpieczeństwa w szkole nauczyciele pytali czy 4 pedagogów zatrudnionych obecnie w ZSZ, ZSE i ZSBiRR zostanie po przekształceniach czy też może dotknie ich redukcja. Wicestarosta Kurpis odparł, że na razie obowiązuje wersja, że pedagodzy zostaną ale tzw. etatom wsparcia urzędnicy przyjrzą się w drugiej połowie roku. Radził by szkoły szukały pieniędzy na własną rękę korzystając z unijnych projektów projektów w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.
Jaka przyszłość czeka obecną siedzibę Zawodówki? O to także pytano gości. Okazuje się, że plany nie są sprecyzowane. Do pełnego opuszczenia budynku zostają 3 lata. - Na dziś nie wiem co tu będzie. Zdecyduje mój następca. Według mnie bursa (internat) w tym miejscu nie wchodzi w grę bo koszty przystosowania są za duże. Będzie z tym bardzo ciężko. Mamy różne koncepcje na wykorzystanie tego obiektu - mówił Ryszard Winiarski. Wspomniał o wydatkach na ten cel z budżetu na ochronę zdrowia ale i z działki oświatowej. Temat potencjalnej siedziby gimnazjum katolickiego skwitował stwierdzeniem, że to starostwo będzie wydawać zgodę. - W przypadku szkoły katolickiej nowi właściciel chcieliby obiekt za darmo, a ja jestem handlowiec i muszę wiedzieć, że taka decyzja opłaci się powiatowi - zaznaczył. Jego zdaniem idealnie byłoby sprzedać nieruchomość.
Spotkanie trwało półtorej godziny. We wtorek wizyta włodarzy powiatu w Zespole Szkół Ekonomicznych.
Czytaj również:
- Wielka reforma oświaty w Raciborzu - debata na zamku [RELACJA NA ŻYWO]
- Reforma oświaty w Raciborzu. Nauczyciele Mechnika mają głos [RELACJA NA ŻYWO]
- Zawodówka może zostać bursą
Ludzie
Etatowy Członek Zarządu Powiatu Raciborskiego
Starosta Raciborski
Ekonomika nie ruszono bo wstawił się za nim Mirosław Lenk, a kto wstawiłby się za Zespołem Szół Zawodowych? Wśród znanych postaci Raciborza, tych co sprawują jakieś ważne funkcje nie ma nikogo takiego. W radzie powiatu też nikt taki nie zasiada. Los tej szkoły był przesądzony. W pierwszej ławce widać poprzednią panią dyrektor, ta nowa stoi gdzieś z boku. Widać, że kadra jest już pogodzona z losem. Taka egzekucja w białych rękawiczkach. Najlepszy komentarz to zdjęcie starosty Ryszarda Winiarskiego, który śmieje się pod nosem. Chytry plan obmyśliliście w tym starostwie. Tylko, że chytry dwa razy traci. Stracicie w następnych wyborach.