Od 10 lat nie maleje liczba klientów Ośrodka Pomocy Społecznej
Blisko 2 tysiące mieszkanców Raciborza pobiera zasiłki z OPS. Ten poziom notowany jest przez ostatnią dekadę. W mieście brakuje asystentów rodziny.
O skuteczność pracy tychże asystentów zapytał na posiedzeniu komisji oświaty jej przewodniczący Paweł Rycka. Goszcząca u radnych Halina Sacha dyrektor OPS powiedziała o osiągnięciach podwładnych. Jest ich trzech. Obsługują rodziny wskazywane przez sądy rodzinne. Dwie rodziny odzyskały z placówek opiekuńczych swoje dzieci, a 6 rodzin osiągnęło cel wyznaczony w pracy z asystentem.
Asystentów potrzeba więcej. - Trzech to mało, a ilu powinno być? Pięciu - odparła Halina Sacha. Radny Janusz Loch skomentował, że na tak duże miasto jak Racibórz to też mało. Prezydent Lenk zaproponował by dochodzić do optymalnej liczby asystentów metodą kroczącą by kolejni zatrudniani byli wysyłani do potrzebujacych rodzin.
M. Lenk stwierdził, że część środków na pomoc społeczną jest marnowana, bo system pomocowy jest zły. - Dostają tacy którzy ją marnują - oznajmił. Dyrektor Sacha wspomniała o kliencie, który stale odrzuca oferty pracy. - Nie ma bezrobocia. Nawet najbardziej oporni podopieczni dostają oferty zatrudnienia. Jeden dostał ją z Castoramy ale powiedział, że w niedzielę nie będzie pracował. Są ludzie korzystający z OPS, którzy nie przepracowali ani jednego dnia a mają już 70 lat - podsumowała H. Sacha.
Ludzie
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.