Zmiana czasu. Pranie mózgu czy... oszczędność?
W nocy z 28 na 29 marca nastąpiła zmiana czasu z zimowego na letni. Dla większości z nas skończyło się to skróceniem czasu snu o godzinę... Czy zmiana czasu to zwyczajne "pranie mózgu", czy też przemawiają za tym jakieś racjonalne przesłanki?
O potrzebie stosowania czasu letniego i zimowego pisał już Benjamin Franklin, jednak na poważnie do tego pomysłu powrócono dopiero pod koniec XIX wieku i na początku wieku XX. Brytyjczyk William Willett już w 1907 roku próbował przeforsować ten pomysł. Wskazywał, że utrzymywanie czasu zimowego (właściwego) w lecie nie ma sensu, gdyż powoduje to "marnotrawstwo" światła dziennego. Jednak jego argumenty nie trafiły do przekonania rządzących imperium.
Jako pierwsi czas letni wprowadzili Niemcy podczas I wojny światowej. 30 kwietnia 1916 roku zegarki w Rzeszy i Austro-Węgrzech przesunięto o godzinę do przodu, a 1 października tego samego roku o godzinę do tyłu. Wkrótce pomysł zaadaptowali Brytyjczycy i Amerykanie.
Główny argument za wprowadzeniem czasu letniego wiąże się z oszczednością paliwa służącego do produkcji prądu - jeśli latem jasno jest w godzinach od 5 do 19, to przesunięcie zegarów o godzinę do przodu pozwoli oszczędzić energię, gdyż niewielu ludzi wstaje przed godz. 6 i chodzi spać o 19.
Krytycy zmiany czasu podnoszą, że jest to męczące dla ludzi o ustabilizowanym trybie życia, którzy potrzebują kilku dni na dostosowanie swojego zegara biologicznego do nowych warunków. Ponadto przestawianie czasu przysparza niemałych kłopotów kolejarzom i lotnikom (przy zimowej zmianie czasu pociągi muszą stać godzinę, aby następnie wrócić na trasę zgodnie z rozkładem, przy zmianie czasu na letni z automatu "zaliczają" godzinę spóźnienia).
W Polsce zmiana czasu po raz pierwszy została wprowadzona w 1919 roku, jednak w przyszłości zrezygnowano z tego rozwiązania. W kolejnych latach czas zmieniano w czasie okupacji niemieckiej, a także w latach 1946-1949, 1957-1964, by ostatecznie wrócić do cyklicznej zmiany czasu w 1977 roku.
Czasu w Europie nie zmienia się tylko w Islandii, Rosji i Białorusi.
żet (na podstawie pl.wikipedia.org)
Islandia to jednak mądry kraj. Niepotrzebnie nie przestawiają zegarków i nie dali się wciągnąć do eurokołchozu.
Dla mnie pranie mózgu ,i niebezpieczeństwo dla naszych organizmów ,bo oszczędności w swoim portfelu jakoś nie zauważam ,a to bo tak trzeba bo inni tak robią dla mnie jest niezrozumiałe ,chyba że chodzi o to że Polska małpuje wszystko to co dla bardziej rozgarniętych krajów nie ma najmniejszego powodu by to wprowadzać .Ja nie pamiętam z lat będąc dzieckiem takich zmian ,a niby Polska była wtedy biedniejsza , na wzbogacanie jej przez zmianę czasu nikt jakoś nie wpadł a niby takie ogromne oszczędności by były ?. Wcale życie nie było przez to gorsze na pewno było dla naszych organizmów zdrowsze ,dlaczego się nie mówi że zmiany czasu jednak na nasze organizmy działają negatywnie tak jak zmiany pogody i anomalia w porach roku .Dlatego jestem przeciwny zmianom czasu i przestawianiu wszystkich zegarów jakie posiadam corocznie .....no ktoś powie to nie przestawiaj ......właśnie !!!!!!.