Gwiazdy bluesa zagrały w Raciborzu [ZDJĘCIA, AUDIO]
To był weekend pełen, jakby to powiedział Marek Wojtowicz, bluesowego feelingu. Do siódmej edycji organizowanego przez Raciborskie Centrum Kultury festiwalu Motywy Bluesa, udało się zaprosić artystów wielkich, prawdziwych guru bluesowego świata.
Tradycyjnie już festiwal podzielony został na dwa dni. Pierwszego bluesem wypełniła się raciborska "Strzecha". Zagrał Tomek Kruk, a po nim Eleanor Ellis, której towarzyszył Damian Luber.
Młody gitarzysta zrobił dla Raciborza wyjątek - po raz pierwszy wystąpił solo. Z fantastycznym poczuciem humoru odpowiadał na pytania dotyczące bluesa i...swojego wieku. - Mimo swoich 25 lat, wewnętrznie czuje jakbym miał lat 50. To chyba dzięki bluesowi i jego powikłaniom - żartował. - A tak poważnie, to to, że gram bluesa jest dla mnie bardzo naturalne. I nie ma nic wspólnego z wiekiem - mówił Tomek Kruk. W bluesie zakochał się w wieku 14 lat, gdy wziął udział w warsztatach prowadzonych przez gitarzystę Romka Puchowskiego. - Tak wtedy weszło do głowy i siedzi do tej pory - wspomina.
Tomek wystąpił w "Strzesze" z bluesową impresją. Gra na gitarze Dobro, posługuje się technikami fingeripcking i slide, wykorzystując je zarówno w rdzennej stylistyce rodem z Delty Mississippi, jak i w nowoczesnych, elektrycznych brzmieniach.
Po nim sceną zawładnął duet Eleanor Ellis i Damiana Lubera. Wokalistkę i gitarzystkę pochodzącą z Louisiany Marek Wojtowicz na "Motywy Bluesa" zapraszał od trzech lat. W końcu się udało. - To miłe jeśli widownia jest pełna, ale jeśli nie, to i tak się gra. Muzyka jest najważniejsza i jeśli czuje się to w sobie, to ma się nadzieję, że ludzie też to poczują - mówiła artystka. - Myślę nawet, że lepszym doświadczeniem dla muzyka będzie występ dla małej publiczności, która jest głośna, która ze sobą rozmawia, niż przed widownią, która jest cicha, tylko siedzi i słucha - stwierdziła Eleanor Ellis, która przekazuje bluesowe oryginały, w sposób nienaruszony, na swój ekspresyjny sposób.
Artystce towarzyszył Damian Luber - gitarzysta, wokalista, występujący już we wcześniejszych edycjach "Motywów". Jego muzyka to połączenie bluesa, funky, jazzu, bossanovy. Warsztat gitarowy szkolił u najlepszych.
Markowi Wojtowiczowi, pomysłodawcy festiwalu, od samego początku najbardziej chodziło właśnie o to oryginalne podejście do bluesa. Gdy się go słucha, aż trudno uwierzyć, że nie urodził się gdzieś nad deltą Missisipi. - Blues wymaga większego zaangażowania. Nie jest czymś, co można zjeść, skonsumować, wyjść i zapomnieć. Blues zawsze coś zostawia. Gra na strunach duszy - mówił Marek Wojtowicz. - Blues nigdy nie będzie bardzo popularny i to też nie o to chodzi. Blues to wolność, to poszukiwanie głębi, sensu życia. To co więcej niż rozrywka - Wojtowicz o bluesie mógłby rozprawiać godzinami...
Taki był pierwszy dzień festiwalu.
źródło: RCK