Nie było chętnych na drugi ogródek na rynku w Wodzisławiu
Miasto Wodzisław Śląski ogłosiło przetargi na dwa ogródki letnie na rynku. Udało się rozstrzygnąć tylko jeden przetarg.
Jedyną ofertę na pierwszy ogródek złożyła ta sama firma, która prowadzi go od lat. W przypadku drugiego ogródka oferent wpłacił wadium, jednak nie przystąpił do przetargu.
Sezon ogródkowy w Wodzisławiu potrwa od 24 kwietnia do 7 września.
Dobre chopy, mocie recht, dyć tako Hoyma, to przeca tak je miastowo że masakra,że o inkszych dzielnicach nie wspomna. Do centrum Rybnika z Pszowa na kole się jedzie ok 40-50 minut a trza jechać przez Rydułtowy albo przez Radlin i dojadymy w 50 minut na rynek w Rybniku, to mocie recht że musi to być rychtyk miasto....Ale wyście miastowi,to przeca co wom byda godoł.... Mocie recht, że co może być lepszego,niż iść do jakigoś lokalu, płacić trzy razy drożej i udować szlachta a słoma z szczewików wychodzi. Przypominocie mi kabaret:https://www.youtube.com/watch?v=93m2kqiZ2Qk
@koło - w mieście ludzie myślą innymi kategoriami - czego ty nigdy nie pojmiesz. Jak chcę się spotkać z jakimiś znajomymi to często umawiamy się w kawiarni, restauracji czy pubie - a latem właśnie w ogródku na Rynku. W Rybniku w centrum miasta naliczyłem niedawno 40 lokali gastronomicznych, nie wliczałem do tego pubów i klubów - i to wszystko jakoś egzystuje. :) Z pewnością część mieszkańców powiatu wodzisławskiego woli jednak atmosferę Rybnika niż Wodzisławia... No ale mieć jeden ogródek do wyboru, a mieć kilkanaście - to jest różnica... Na zegródkach to może się spotkać babcia z dziadkiem pod krykami powspominać stare dobre czasy PRL ale nie aktywne mieszczuchy. Natomiast @mhl - w Pszowie coś tam jednak okazali, odmawiając poparcia poprzedniej ekipie za kompletne niepowodzenie z remontem placyku. To już gorzej w Żorach - miasto doprowadzone prawie na skraj bankructwa przez... mauzoleum ognia, prezydent z wyrokiem sądowym, we wszystkich statystykach zajmuje ostatnie miejsca a mimo to społeczeństwo nadal wybrało tych samych.
@koło - widać, że nigdy nie mieszkałeś w mieście skoro piszesz takie farmazony ;) uwierz na słowo, że rybnik w stosunku do takiego wodzisławia jest o wiele bardziej rozwinięty, a mieszkańcy potrafią w przeciwieństwie do wodzisławian zaprezentować obywatelskie nieposłuszeństwo lub aprobatę dla pewnych działań odgórnych. niestety, ktoś to mieszka w pszowie raczej tego nie zrozumie :)
Arteks-Skoro Rybnik nazywosz miastem, to znaczy żeś nigdy w mieście nie był. A ludzie idą do zegródki piwnego, bo mieszkają w króliczoku i innej rozrywki nie mają, jak siednyć na stołku i pić piwo, normalni ludzie idą na swoja zegródka, odpolają grila, wyciągają leżak i se piją piwo,mają znacznie lepii i tanij, niż patologia z króliczoka.
@ergo - co do wsi to chyba strzał w 10 ;) http://dniotwarte.eu/znajdz-atrakcje/ - wodzisław nie istnieje na tej mapie.
przy okazji - jutro czy pojutrze bodaj jest rozstrzygnięcie przetargu/ów na tereny przy ul.kolejowej - może redakcja się zainteresuje jak to tym razem będzie z ratowaniem miejskiego budżetu?
@mhl999: no i o taką formę twojego przekazu chodzi!
odpowiedź jest oczywista - wodzisławianie nie lubią wodzisławia, przedsiębiorcy nie lubią wodzisławia, centrum miasta po prostu nie jest atrakcyjne, zlepek wydarzeń, które za nic w świecie nie tworzą całości. tymczasem promocja spokojnie przejada ponad 700 tys rocznie. z punktu widzenia przedsiębiorcy 100m2 to spory plac przy cenie ok. 32zł netto za metr wychodzi ok 4tys czynszu, nie mówiąc o kosztach dodatkowych w postaci personelu itp. ogródki o tak dużej powierzchni są niepotrzebne, w rybniku jest to 50-60m2 i ogródki są przypisane do lokali na rynku. w zasadzie nikt z zewnątrz tam nie wejdzie. wodzisław liczy na jakiś cud, a tym czasem ogródki przy lokalach są w większości przypadków tańsze niż oferta najmu na rynku. po co więc dokładać? chyba tylko wówczas kiedy robi się interes z miastem jak firma, która wygrała przetarg. wszak nie jest tajemnicą kto leje piwo w dni wodzisławia od wielu wielu lat. inna sprawa, że cena powinna być wyznaczona w drodze licytacji ustnej, od razu byłoby wiadomo jaką wartość dla biznesu ma owe 100m2, a jeszcze lepiej 4 przetargi po 50m2, bo jak nie w jednym to może w drugim przetargu się uda wygrać. wyceny rzeczoznawców czy stawki z uchwał sprzed wielu lat nie mają się nijak do dynamicznie zmieniającego się rynku.
@Artex: no i pewnie zjeżdżają się tam wszyscy z miejsc wypoczynkowych. Tak dla asfaltu, betonu,hałasu, kiczowatej muzyki z trzeszczących głośników.
Czemu was to dziwi, że nie ma chętnych na ogródki na rynku ? To chyba logiczne skoro prezydent miastem zarządza jak sołtys wsią to macie wieś a nie miasto. W naszym mieście nie ma atmosfery miejskiej tylko wiejska. Na wsi nie ma płatnych ogródków piwnych i innych atrakcji miejskich.
@zezem - jeśli ty tak myślisz to nie znaczy że wszyscy. W Rybniku wyjście na Rynek i ogródki piwne cieszą się dużym powodzeniem i to do późnych godzin nocnych. No ale Rybnik to trochę innego rodzaju miasto...
Foter mi godoł, że kiedyś w szynku było tańsze piwo,niż w sklepie. Do mie to je logiczne, bo w sklepie te piwo muszą w coś opakować i dowieść a beczki są łatwiejsze i nie trza w nic pakować, bo są wymienne.Nie rozumia czamu te piwo taki drogi w tych szynkach i zegródkach piwnych. Tym bardzii że klientów też tam dużo w tych zegródkach nie widać.
przede wszystkim było za drogo, gdyby piwo było po 4 złote to chętni by się znaleźli, dodatkowo coś jeszcze musi przyciągać na rynek. Ciekawe czy to czynsz miejski jest przyczyną drożyzny czy właściciel interesu zawyża ceny?
Własnie za chwilę pakuję skrzynkę do bagażnika, jadę po piwo, po południu w otoczeniu zieleni przyjaciele, altanka, grill. zimne piwo. Kto mnie namówi żeby 6 km jechać na betonowy rynek? Tylko mieszkaniec centrum nie mający możliwości spędzenia czasu w otoczeniu zieleni i ciszy jest w stanie spędzić czas na betonie i przy sączącej się muzyczce w odcieniu discopolo przeplatanej reklamami z kłopotliwym problemem utrzymania moczu. O kosztach i jakości piwa oraz przekąsek nie wspominam.
W sumie racja, kto by miał siedzieć w tych ogródkach. Emeryt kupi piwo w biedronce i siądzie przed telewizorem.