Burza mózgów nad zalewem. Chcą znieść strefę ciszy
Od blisko piętnastu lat na rybnickim zalewie obowiązuje ograniczenie dla jednostek pływających z silnikiem spalinowym. Motorowodniacy z innych miast z zazdrością patrzą na nasz zbiornik, gdzie sezon mógłby trwać cały rok.
Do zakazu przyczyniły się między innymi wybryki osób bez uprawnień, które szalejąc na skuterach wodnych stwarzały zagrożenie na zbiorniku. Po zmianie władz w Rybniku, prezydent analizuje, czy zakaz w obecnej formie jest nadal potrzebny. – Zarządcą zalewu jest EDF, prezydentowi Piotrowi Kuczerze zależy na tym, by miasto w przyszłości miało wpływ na to, co i na jakich zasadach dzieje się nad zalewem. Dziś rozmawiamy z EDF-em o zasadach użytkowania tego terenu, mamy nadzieję, że uda nam się porozumieć – mówi Agnieszka Skupień, asystent prezydenta Rybnika.
To specyficzny zbiornik
Zgodnie z art.116 i art. 118 b ustawy z 27 kwietnia 2001r ustawy Prawo ochrony środowiska, organem właściwym do ograniczania lub zakazu używania jednostek pływających i wyznaczania obszarów cichych poza aglomeracją jest rada miasta. Aby zmienić przyjętą uchwałę trzeba pogodzić interesy zarządcy i środowisk skupionych wokół zalewu. Rozmowy pomiędzy miastem, a EDF dotyczą dostępu do linii brzegowej, ale również zasad korzystania z zalewu. Aktualnie miasto nie ma dostępu do wody poza ośrodkiem harcerskim. – Zalew jest specyficznym zbiornikiem, bo zbiornikiem produkcyjnym, a jednocześnie używanym, jako kąpielisko i tereny rekreacyjne przeznaczone do uprawy sportów wodnych. Nie ma drugiego takiego zalewu w Polsce. Ten precedens powoduje kłopoty związane z ustaleniem regulaminu. Przedstawiciele EDF-u zadeklarowali wolę opracowania regulaminu korzystania ze zbiornika. Miastu zależy na pogodzeniu interesów różnych środowisk związanych z użytkowaniem tego zbiornika – wyjaśnia Agnieszka Skupień.
Piłka po stronie rady
Ustanawianie strefy ciszy na zalewie rybnickim leży w kompetencjach rady miasta. – Zakres oraz sposób użytkowania takiej strefy oraz ewentualne wyjątki określać powinny uchwały przez nią podejmowane – wyjaśnia Beata Kisiel, główny specjalista ds. komunikacji EDF Polska S.A. Rybnicka elektrownia odpowiada za utrzymanie techniczne zbiornika wodnego, tzn. stan linii brzegowej, budowle hydrotechniczne, w tym tamę główną i tamy boczne, system drenażu, rowy opaskowe. Czyli wszystko, co wiąże się z zapewnieniem bezpieczeństwa pracy zbiornika. – Osobną kwestią jest sposób korzystania z samego zbiornika. Gospodarkę rybacką prowadzi tutaj PZW, natomiast sporty wodne na zalewie organizują prywatne kluby sportowe, które gospodarują na swoich gruntach wokół zalew. Zalew rybnicki został wybudowany na potrzeby chłodzenia bloków energetycznych elektrowni i taką funkcję spełnia podstawowo, ale jest także zbiornikiem ogólnodostępnym, z którego korzystać mogą wszyscy na określonych zasadach. Decyzje w zakresie sposobu korzystania ze zbiornika podejmuje miasto Rybnik – wyjaśnia pracownica EDF.
Żeglarze mają pomysł
Jedną z osób, która od lat obserwuje rybnicki zalew jest Wojciech Sałata, Komandor Sekcji Żeglarskiej Klubu Sportowego Górnik Boguszowice. Razem z członkiem zarządu klubu Kornelem Pająkiem starają się ożywić zalew i wprowadzić turystykę sportów motorowodnych. – Chcemy to robić wspólnie z władzami miasta i zarządcą zbiornika. Naszym zdaniem wprowadzenie mądrych zasad, oraz przemyślanego regulaminu byłoby z pożytkiem dla wszystkich mieszkańców Rybnika i użytkowników zalewu. Naszym zamiarem jest, aby powstał bezpieczny tor motorowodny w północnej części zbiornika, wzdłuż wału betonowego, odgradzającego główny zbiornik od kanału zimnej wody. Mogłaby to być świetna atrakcja zalewu. Jest zainteresowanie, bo mamy sygnały od motorowodniaków ze zbiornikowa Dzierżno czy Poraj, że chcieliby do nas przyjeżdżać. Na zalewie rybnickim sezon, dzięki cieplejszej wodzie, mógłby trwać cały rok – przekonuje Wojciech Sałata.
A co wokół zalewu?
Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach przyznaje, że wokół Zalewu Rybnickiego nie ma wyznaczonych żadnych form ochrony przyrody. Tablica o granicy Cysterskich Kompozycji Krajobrazowych stoi po niewłaściwej stronie drogi wzdłuż zalewu. – Trudno nam określić czy znajdują się tam „wyjątkowo cenne przyrodniczo siedliska”. Biorąc pod uwagę obecność zbiornika i to, jaki typ siedlisk mógłby się w związku z tym wykształcić, można się tam spodziewać obecności gatunków związanych z siedliskami podmokłymi, czyli płazów i ptaków. Aktualnie nie ma tam żadnych specjalnych stref ustanawianych przez nas – tłumaczy Małgorzata Zielonka z RDOŚ Katowice.
Adrian Czarnota
UCHWAŁA NR 213/XIV/2015RADY MIASTA RYBNIKA "w sprawie wprowadzenia zakazu używania jednostek pływających zużyciem silnika spalinowego na Zbiornikach Technologicznych Elektrowni..."
Wystarczy konsekwentnie ją przestrzegać. Jednak służby za to odpowiedzialne mają tą uchwałę głęboko...
Nie ma sensu kopać przy przepisach, które są w praktyce martwe, chyba, że chce się zalegalizować w uchwale o strefie ciszy brak strefy ciszy! Tak wynika z treści projektu uchwały.
Wygląda na to, że jak do tej pory nad zalewem w "strefie ciszy, ciszy nikt nie usłyszy"
Ten zalew i tak bydzie martwy na zawsze,tam są same zakazy, ludzie z Rybnika jeżdżą na brama Morawsko, aby być trocha wolnym, na żwirtowniach w Bukowie i okolicach,to idzie się kąpać,polić ogniska,grille i spać w namotach, żodyn sie nie dowali, a w Rybniku to jak za komuny,czyli nic nie wolno, bez to kożdy ciągnie nad brama morawsko, bo tam nikt się do mie nie dowali,cenia Czechy, ale w pl też idzie wypocznyć nad jeziorem, prócz zalewu rynickiego, dziwny tem zalew, niby fajny, ale nic nie można i ludzi tam jak na lekarstwo, patologia w tym mieście musi być, skoro nic tam nie można. Ani namiotu,ani ogniska, ani sobie popływać, patologia na maksa, jak cały rybnik.