Burzliwy dzień w powiecie. Radni pokłócili się o... oszczędności/populizm
Opozycja chciała zmniejszenia liczby komisji i członków zarządu. Koalicja broniła obecnego statutu, oskarżając opozycję o populizm i brak dobrej woli. Wacławczyk został porównany do Zagłoby... O co poszło? Przeczytajcie sami.
Na majowej sesji rady powiatu radni pochylili się nad projektem uchwały klubu PiS w sprawie zmian w statucie powiatu. Generalnie rzecz biorąc rozchodziło się o zmniejszenie liczby członków zarządu powiatu raciborskiego do trzech, likwidację funkcji drugiego wiceprzewodniczącego rady oraz połączenia komisji (zdrowie + edukacja, rozwój gospodarczy + rolnictwo). Te zabiegi (zmniejszeniu liczby członków zarządu oraz radnych funkcyjnych w radzie powiatu) miałyby w ciągu kadencji przynieść prawie 86,5 tys. zł oszczędności (choć w wyliczeniach tych popełniono błąd, co zaznaczył przedstawiający projekt uchwały Dawid Wacławczyk).
Zdaniem Dawida Wacławczyka połączenie komisji nie wpłynęłoby negatywnie na ich działanie, gdyż obecnie prace komisji nie trwają zbyt długo - radni mogliby więc poświęcić więcej czasu na omówienie zagadnień z kilku obszarów.
Piotr Olender: ta uchwała to bubel prawny
Na projekcie "uchwały oszczędnościowej" suchej nitki nie zostawił radny Piotr Olender (pełni również funkcję członka zarządu powiatu raciborskiego). Jego zdaniem błędem jest ocenianie jakości prac komisji po długości obrad. Przyjęcie uchwało pozwoliłoby powiatowi zaoszczędzić miesięcznie około 4 tys. zł, czyli "kwotę symboliczną", która - gdyby powiat miał kłopoty finansowe - nie uratuje jego budżetu. Ponadto proponowane w uchwale zmiany odnosiły się do... poprzedniego statutu powiatu (został zmieniony w październiku 2012 roku). - To jest bubel prawny, który Państwu jako wnioskodawcom chwały nie przynosi - powiedział P. Olender.
Zdaniem radnego Olendra przygotowany przez opozycję projekt uchwały tylko pozornie stanowi gest dobrej woli. Jednak aby uznać go takim rzeczywiście, opozycja ze swojej strony również musiałaby zrezygnować z czegoś, co posiada. - Państwo się tutaj zachowujecie jak Zagłoba w "Potopie", gdy darował królowi szwedzkiemu Niderlandy. Jednak pan Zagłoba zrobił to żartem, Państwo nie - grzmiał z mównicy, dodając że projekt uchwały został złożony przez klub PiS z pełną świadomością, że nie zostanie on przyjęty przez radę, a wszystko, co chcieli osiągnąć w ten sposób radni opozycji sprowadza się do postawienia koalicji rządzącej w niezręcznej sytuacji i wywołania szumu medialnego.
- Gdyby Państwu naprawdę zależało na oszczędnościach, na dobrej woli, to powinien się Pan [D. Wacławczyk - red.] skontaktować z radnym Plurą lub przewodniczącym rady, czy ze mną i zaproponować zmiany. Moglibyśmy usiąść i wypracować jakiś sensowny konsensus - kwitował, dodając, że uchwała przewiduje zmianę statutu powiatu raciborskiego, czyli "naszej małej konstytucji". W tym dokumencie nie powinno się grzebać w imię partykularnych interesów partyjnych, niezależnie, czy to będzie PiS, PO czy Razem dla Ziemi Raciborskiej - podnosił P. Olender.
Na zakończenie dodał, że oszczędności przyniosłoby np. zrzeczenie się przez radnych diet, najlepiej anonimowo. - Czy bylibyście Państwo w stanie zrezygnować z czegoś co macie, tak żeby nikt o tym nie wiedział? - zakończył swą wypowiedź.
Adrian Plura staje w obronie komisji
Następnie głos zabrał przewodniczący powiatowej komisji oświaty Adrian Plura. Na wstępie zaznaczył, że uchwały nie można przyjąć, gdyż nie można przyjmować prawa nieobowiązującego (odniósł się do faktu, że projektowana uchwała oszczędnościowa odnosiła się do poprzedniej wersji statutu). Rady Plura wyraził swoje rozczarowanie postawą radnych klubu PiS, którzy chwilę wcześniej nie zagłosowali za pakietem uchwał dot. reformy oświaty, mimo, że uznali je za dobre. Jednocześnie poddał pod wątpliwość sensowność wskazanego przez opozycję powodu wstrzymania się od głosu, tj. braku możliwości bezpośredniego udziału w wykonaniu reformy.
Zapewnił, że zakres obowiązków komisja oświaty jest na tyle duży, że jest w stanie obronić jej samodzielność w dyskusji. Zauważył również, że w powiecie rybnickim (ziemskim) tamtejszej radzie powiatu podlega tylko jedna szkoła, a i tak funkcjonuje tam komisja oświaty.
- Rola komisji nie ogranicza się do comiesięcznych spotkań. Jestem przekonany, że komisja powinna być organem kształtującym politykę powiatu raciborskiego i takim organem jesteśmy - powiedział. Dodał, że koalicja Razem dla Ziemi Raciborskiej i Platformy Obywatelskiej potrafiła w poprzedniej radzie współpracować z radnymi opozycji dla dobra powiatu raciborskiego, czego najlepszym przykładem może być aktywności radnej opozycyjnej Teresy Frencel i podejście przez koalicję - poważne i rzeczowe - do zgłaszanych przez nią problemów.
Dawid Wacławczyk: liczyłem na merytoryczne argumenty
W odpowiedzi radny Dawid Wacławczyk zaznaczył, że pomysł na uchwałę oszczędnością nie jest pochodną wyniku wyborów. - My do złożenia takiej uchwały zobowiązaliśmy się w programie wyborczym (...) Ten sam ruch zrobiliśmy w mieście (Raciborzu - red.) - mówił, trwając na stanowisku, że funkcje, których likwidację postuluje opozycja, są po prostu zbędne.
- W mieście oświata funkcjonuje ze zdrowiem. Tam nie ma szpitala, ale jest OPS, są żłobki, przedszkola - argumentował, dodając, że jeśli tylko będzie ku temu wola, uchwałę można zmodyfikować tak, aby poszczególne paragrafy korespondowały z właściwym, obowiązującym statutem powiatu. - Zawsze byliśmy gotowi do rozmów i będziemy gotowi do rozmów - powiedział.
Kończący dyskusję nad projektem uchwały przewodniczący rady powiatu Adam Wajda zauważył, że czas kampanii wyborczej dobiegł końca, a teraz "nadszedł czas dojrzałości". - Poprzednie rady pokazały, że określony statutem system pracy pozwalał osiągnąć konkretne efekty (...) Nie było przypadków, żeby mądre pomysły były odrzucane (...) Myślę, że dojrzałość i odpowiedzialność tej rady na tym będzie polegać - na popieraniu mądrych pomysłów - mówił, dodając z uśmiechem, że pomysłów na oszczędności jest wiele, a wśród nich pojawia się również ten dotyczący likwidacji powiatów, ale do tego trzeba zmiany Konstytucji RP.
Ostatecznie za przyjęciem uchwały opowiedzieli się radni opozycji (6): Jan Kusy, Jan Deńca, Dawid Wacławczyk, Anna Wacławczyk, Dominik Konieczny, Franciszek Marcol. Przeciwko głosowali radni rządzącej powiatem koalicji (13): Marek Kurpis, Andrzej Chroboczek, Ryszard Winiarski, Adrian Plura, Piotr Olender, Artur Wierzbicki, Marceli Klimanek, Brygida Abrahamczyk, Adam Wajda, Władysław Gumieniak, Łukasz Kocur, Józef Stukator.
Wojtek Żołneczko
Praca zamiast kompromitacji (od autora):
Zobowiązanie wyborcze - ważna rzecz, nawet jeśli nosi ono znamiona populizmu. Próbę wywiązania się z niego należałoby więc uznać za przejaw zdrowego podejścia opozycji do realizacji przedwyborczych obietnic. Należałoby, gdy ta próba została podjęta w sposób odpowiedzialny i rzetelny. Jednak przygotowanie projektu uchwały zmieniającej statut, który nie obowiązuje już od ponad dwóch i pół roku, opierając się przy tym na błędnych wyliczeniach - trudno uznać za odpowiedzialne podejście do tematu. Tym bardziej, że od momentu przygotowania projektu "uchwały oszczędnościowej" do jego przedstawienia na forum rady miał miejsce epizod, w trakcie którego opozycji już raz wytknięto odwoływanie się do nieobowiązującego statutu.
Osobna sprawa to proponowane zmiany, w tym pomysł ograniczenia liczby powiatowych komisji poprzez ich połączenie. Sięgając pamięcią ku posiedzeniom tychże komisji, w szczególności zaś komisji edukacji, której pracom przyglądałem się najczęściej, skłaniam się ku opinii radnych koalicji (na marginesie dodam, że ostatnimi czasy nie zdarza mi się to zbyt często). Powiatowa komisja oświaty stanowiła i stanowi dla mnie wzór rzetelnej i merytorycznej pracy radnych, dlatego też inicjatywę łączenia jej z którąkolwiek inną komisją uważam za złą - szkolnictwo ponadgimnazjalne jest dla powiatu i jego mieszkańców zbyt delikatną i ważną kwestią, aby można było sobie pozwolić na eksperymenty. Przypominałoby to rozkręcanie działającego zegarka - można to zrobić, tylko po co?
Lepiej byłoby więc, gdyby radni wzięli się solidnie do pracy, tak aby nawet te komisje, których grafik prac nie jest zbyt napięty, właśnie dzięki tej pracy, zyskały nowe oblicze. Taka praca mogłaby w perspektywie lat przynieść efekty cenniejsze niż kilkadziesiąt tysięcy złotych oszczędności - wszak w tej grze idzie o przyszłość Ziemi Raciborskiej, a kto jeśli nie Wy Panowie radni, ma większy wpływ na jej kształt?
Ludzie
Wójt Gminy Pietrowice Wielkie
Radny Powiatu Raciborskiego.
Radny, były wiceprezydent Raciborza
Radny Powiatu Raciborskiego.
Komentarz pana redaktora jest o tyle ciekawy, że wynika z niego iż gotów jest swym "ulubieńcom" wybaczyć populizm i hipokryzję ale juz nie za bardzo gotów jest wybaczyć ich niekompetencję i popełniane błędy. Ma to swoją logikę, choć redaktor, który chce uchodzić za niezależnego także i obłudy tolerować raczej nie powinien. I przy okazji (odnośnie zamieszczonego komentarza) - nie przypominam sobie by w Raciborzu było kiedyś katolickie liceum ani jakakolwiek inna katolicka szkoła. W Wodzisławiu czy Rybniku to i owszem. Ale nie w Raciborzu. Chyba, że czegoś nie pamietam?
Oj Olender, Olender. A rozliczyłeś się już ze swojego dyrektorowania w katolickim liceum? Zapomniełeś o tym epizodzie w swoim życiu?