Przedsiębiorstwo Komunalne Racibórz jest winne pracownikom milion złotych
Przedsiębiorstwo Komunalne sprząta własny bałagan - poprzedni prezes nie dopilnował spraw kadrowych. Błąd wykrywał Pańtwowa Inspekcja Pracy.
W raciborskim Przedsiębiorstwie Komunalnym muszą oddać obecnym i byłym pracownikom ponad 1,2 mln złotych. Poprzedni prezes Krzysztof Kowalewski nie dopilnował spraw kadrowych. Błąd wykryła kontrola Państwowej Inspekcji Pracy. Spółka kierowana od miesiąca przez Mariana Czernera zapłaci załodze zaległości z trzech lat.
PK dłużnikiem pracowników. Jest im winne milion złotych
W Przedsiębiorstwie Komunalnym muszą oddać obecnym i byłym pracownikom ponad 1,2 mln zł. Poprzedni prezes Krzysztof Kowalewski nie dopilnował obowiązku poinformowania załogi o zmianie warunków pracy i płacy. Błąd wykryła kontrola Państwowej Inspekcji Pracy. Spółka musi znaleźć pieniądze na wypłaty.
Inspektor pracy przeprowadził kontrolę w PK w marcu i kwietniu. Sprawdzono m.in. „prawną ochronę pracy – w zakresie stosunku pracy,zasad i warunków wypłaty świadczeń, tj.: dodatku za wysługę lat, nagrody jubileuszowej i odprawy emerytalno-rentowej. – Po przeprowadzeniu kontroli inspektor pracy zobowiązał pracodawcę do naliczenia odpraw emerytalno-rentowych pracownikom, którzy nabyli prawo do odpraw, dodatków za wysługę lat pracownikom, naliczenia nagród jubileuszowych pracownikom, a następnie do niezwłocznego wypłacenia pracownikom świadczeń ze stosunku pracy. Pracodawca został zobowiązany także do zgodnego z prawem wprowadzania mniej korzystnych od dotychczasowych warunków zatrudnienia wynikających z postanowień układu zbiorowego pracy – poinformowała nas Beata Sikora – Nowakowska rzecznik prasowy Okręgowego Inspektora Pracy w Katowicach.
Kontrola PIP to pokłosie wprowadzenia zmian w Zakładowym Układzie Zbiorowym Pracy. W maju 2012 r. ówczesny prezes PK Krzysztof Kowalewski wynegocjował mniej korzystne zasady nabycia warunków do wypłat z tytułu wysługi lat. – Tłumaczył nam, że trzeba ratować zakład – mówi nam anonimowo jeden z pracowników PK, mężczyzna z ponad 30-letnim stażem w miejskiej spółce. „Stażowe” zmniejszono o połowę i zawieszono na trzy lata wypłatę nagród jubileuszowych. Na zmiany te przystała załoga, poinformowano o nich PIP. Tymczasem w PK nie dopełniono formalności o zawiadomieniu o zmianach wszystkich pracowników odrębnym pismem. Tego wymaga prawo pracy. To oznacza, że nowy zapis ZUZP prawnie nie obowiązywał. PIP wykrył to w kontroli. Ponieważ od czerwca 2012 roku w PK wypłacano bezprawnie obniżone stażowe to teraz należy nadpłacić zatrudnionym i emerytom należne im pieniądze. Nasz rozmówca z PK twierdzi, że w zależności od pracownika to kwoty od kilku do kilkunastu tysięcy złotych na osobę. Przy liczącej ponad 100 osób załodze kwota do zwrotu przekracza 1 mln zł. Kolejne 200 tys. trzeba oddać emerytom.
Za błąd poprzedników przyjdzie płacić następcy. Jest nim Marian Czerner, prezes zaledwie od miesiąca. – Odbyły się zebrania szefa z pracownikami i prezes Czerner przyznał, że do zwrotu jest milion złotych. Nie odpuścimy swoich pieniędzy – podkreśla nasz informator. To tzw. zaległość pracownicza i nie ulega umorzeniu. Można jedynie negocjować jej spłatę. Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić zarząd zaproponował związkowi zawodowemu, że wypłaci pracownikom PK należne im pieniądze w okresie trzech lat przy rezygnacji z odsetek. Emerytów musi spłacić od razu.
Do sytuacji doszło za prezesury Krzysztofa Kowalewskiego. Ze współpracy z wieloletnim szefem „komunalki” prezydent Raciborza Mirosław Lenk zrezygnował w grudniu zeszłego roku. Do dziś nie podano oficjalnie powodów zwolnienia starego prezesa. Niewykluczone, że w oparciu o dane z kontroli PIP samorząd zdecyduje się na sądowe dochodzenie odpowiedzialności za narażenie spółki na straty finansowe. Były prezes spółki z o.o. odpowiadałby wówczas do wysokości swego majątku.
Zwróciliśmy się do nowego szefa PK Mariana Czernera z zapytaniami czy będzie wyciągał konsekwencje personalne względem pracowników odpowiedzialnych za brak poinformowania całej załogi przedsiębiorstwa o zmianach w Zakładowym Układzie Zbiorowym Pracy i czy spółka zdecyduje się dochodzić w sądzie odpowiedzialności za zaniedbanie poczynione przez Krzysztofa Kowalewskiego. Prezes Czerner – jak dowiedzieliśmy się w samym przedsiębiorstwie oraz urzędzie miasta – był w poniedziałek zajęty audytem ISO 14001 i przed zamknięciem tego numeru nie uzyskaliśmy jego komentarza.
PK dostaje taki finansowy cios w trudnym okresie. W czerwcu rozstrzygnie się przetarg na wywóz śmieci z Raciborza. Kluczowy dla przyszłości przedsiębiorstwa. Od rozpoczęcia rewolucji śmieciowej losy PK ważą się z każdym miejskim zleceniem wystawianym na wolnym rynku. Raciborska spółka ratuje się przez współpracę z potentatami branży, wcześniej z niemieckim Tonsmaierem teraz z małopolskim Empolem. Pieniądze, które PK musi zwrócić pracownikom wymagają oszczędności w jej funkcjonowaniu. Niewykluczone, że doprowadzą do redukcji w stanie zatrudnienia. Jak ustaliliśmy, jeszcze przed wakacjami mają być znane plany nowego zarządu w tej sprawie.
Mariusz Weidner
Ludzie
Radny Raciborza