Wójt zaskoczony śmieciami w lesie
Po naszym artykule gmina wysłała ludzi do posprzątania lasu
W ubiegłym tygodniu informowaliśmy o odpadach, którymi zaśmiecony jest las Buczyna w Krostoszowicach i Skrzyszowie. Przypomnijmy, w lesie znajduje się kilka miejsc, w których stale pojawiają się śmieci, przez co las coraz bardziej przypomina wysypisko. W oczy rzucają się zwłaszcza pozostałości po naprawach samochodowych – zniszczone plastikowe elementy tapicerek czy nadwozi.
Stanem lasu zaskoczony był wójt Godowa, gminy na terenie której Buczyna się znajduje. - Straż miejska kontroluje działające w naszej gminie zakłady mechaniczne pod kątem tego czy mają one podpisane umowy na wywóz odpadów, powstałych w wyniku działalności gospodarczej i z naszych danych wynika, że zakłady te umowy takie podpisane mają. Natomiast nie jesteśmy w stanie kontrolować, czy faktycznie na bieżąco ich właściciele korzystają z usług firm komunalnych. Wydaje się jednak, że problemem są małe warsztaty, których właściciele nie mają zgłoszonej działalności gospodarczej. Oni, skoro tej działalności zgłoszonej nie mają, nie podpisują oddzielnych umów na wywóz odpadów powstałych w toku działalności gospodarczej. Do kubła włożyć ich nie można, bo w myśl ustawy nie są to odpady komunalne, czyli domowe i nie zostałyby odebrane. Dlatego wydaje mi się, że to właśnie właściciele takich przydomowych warsztatów, nie mając co zrobić z odpadami, pozbywają się ich w taki a nie inny sposób, również w lesie. Problemu by nie było gdybyśmy nie korzystali z usług takich warsztatów, ale wiadomo, że wielu ludzi szuka możliwości najtańszej naprawy i trudno z tym coś zrobić – mówi Mariusz Adamczyk, wójt Godowa. Jak dodaje o sprawie poinformuje właścicieli hałdy i lasu, czyli Spółkę Restrukturyzacji Kopalń i Nadleśnictwo Rybnik. Nie czekając jednak na ich reakcję gmina wysłała własną brygadę, która od kilku dni zbiera w lesie odpady.
(art)