Komendy, szczęk żelaza, jęki rannych - wielkie manewry wojów w Oborze [ZDJĘCIA]
- Ty, a jest za zwycięstwo jakaś nagroda? - pyta wiking towarzysza broni. - Sława! Nie ma niczego cenniejsze - dostaje odpowiedź. W sobotnie południe w raciborskim Lesie Obora doszło do szeregu starć pomiędzy słowiańskimi wojami a wikingami. Festiwal Średniowieczny Racibórz 2015 - zobacz zdjęcia.
Dla laika takie średniowieczne starcie wygląda na emanację bitewnego chaosu. Tak jednak nie jest. Przekonaliśmy się o tym towarzysząc z aparatem Bielskiej Drużynie Najemnej "Svantevit.
Dowódca podzielił swoich wojowników - pierwsza linia uzbrojona w miecze i tarcze wstrzymywała napór przeciwnika, zza ich pleców wściekle rąbali wikingowie uzbrojeni w topory duńskie (dwuręczne, o długich drzewcach). Ponadto z całości wydzielono dwa mocne skrzydła, których zadaniem było wypracowanie przewagi oraz "dorżnięcie" wroga po tym, gdy centrum naparłwszy na przeciwnika rozbiło jego ścianę tarcz.
Ta taktyka pozwoliła bielszczanom na zwycięstwo w dwóch pierwszych starciach. Jednak wówczas znaleźli się w trudnej sytuacji - obawiając sie sojuszu pokonanych przed chwilą przeciwników wycofali się na wzniesienie. Zwiadowcy donieśli, że wrogowie nadchodzą zarówno od wschodu, jak i południowego zachodu... Wówczas musieli opuścić dogodną pozycję i ruszyć na jeden z wrażych oddziałów. Przeciwnicy naparli z impetem na przerzedzony już dość mocno Svantevit...
Wikingowie nie zrazili się jednak tą porażką i wygrali trzy kolejne starcia, co zapewniło im - tak jak przed rokiem - zwycięstwo w manewrach.
Poniżej linki do poszczególnych części fotorelacji - obozowego poranku i przygotowania do walki, rozpoznania terenu i szukania przeciwnika oraz starć zbrojnych.
Zobacz również: