Chwalił się kolegom, że zabił ojca
Michał K. zarzucił na szyję ojca kabel od drukarki. Potem usiadł mu na piersiach i dusił bluzą. Ciało pod osłoną nocy zaciągnął do szklarni i tam zakopał.
Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu Śl. zakończyła śledztwo w sprawie brutalnego zabójstwa przedsiębiorcy. Do mordu doszło w sierpniu ubiegłego roku przy ulicy Szkolnej w Wodzisławiu Śl. Zakopane ciało 56-letniego Aleksandra K. znaleziono w tunelu foliowym.
Sąsiadka odkryła
Jak ustalili śledczy, Aleksander K. wraz z żoną Ewą K. i synem Michałem K. w połowie marca 2014 r. wyjechali do Niemiec, aby tam podjąć pracę zarobkową. Byli znani w mieście, bo przez lata prowadzili sklep obuwniczy przy ulicy Powstańców. W Wodzisławiu Śl. pozostawili nieruchomość przy ulicy Szkolnej, a doglądanie domu powierzyli mieszkającej w pobliżu Irenie K. To ona 23 sierpnia ubiegłego roku dokonała makabrycznego odkrycia. W tunelu foliowym służącym wcześniej do uprawy warzyw, znalazła ludzkie zwłoki. Ciało było zakopane. Szybko ustalono, że to 56-letni Aleksander K. Na miejscu zdarzenia przeprowadzono oględziny, w trakcie których zabezpieczono ślady daktyloskopijne, biologiczne oraz odzież i przedmioty powiązane ze zdarzeniem. Aby ustalić przyczyny i mechanizm śmierci powołano biegłych ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Ci podczas sekcji ujawnili na szyi pokrzywdzonego obecność ciasno zaciśniętej bluzy. Poza obrażeniami głowy i tułowia stwierdzono także obustronne złamanie żeber.
Konflikt z ojcem
Śledczy od razu założyli, że osobą, która może mieć związek ze śmiercią mężczyzny jest 21-letni wówczas Michał K., syn Ewy i Aleksandra K., nie karany, o wykształceniu podstawowym, skonfliktowany z ojcem. Michała K. zatrzymano 27 sierpnia 2014 r. – Przesłuchany w charakterze podejrzanego w całości przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu – mówi prokurator Rafał Figura, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu Śl. Mężczyzna wyjaśnił, że 10 sierpnia 2014 przyjechał do Wodzisławia Śl. z Niemiec i zatrzymał się przy domu przy ulicy Szkolnej. Kolejnego dnia około godz. 18.40 w domu pojawił się jego ojciec Aleksander K. Doszło do kłótni, podczas której Michał K. od tyłu zarzucił ojcu na szyję kabel od drukarki i ciągnąc doprowadził do jego wywrócenia. Następnie usiadł na piersi ojca, zarzucił bluzę na szyję i ciągnąc za rękawy doprowadził do jego uduszenia. Ojcu zabrał telefon komórkowy, klucze i dokumenty. Około północy zaciągnął ciało ojca do ogrodu i zakopał w tunelu foliowym. Wszystko odtworzył po zatrzymaniu na filmie, nagranym podczas wizji lokalnej na miejscu mordu.
Opowiedział kolegom
Policjanci z wydziału kryminalnego sprawdzali, czy w zabójstwo mogą być zamieszani znajomi Michała K. Jak się okazało, w dzień zabójstwa 21-latek powiedział jednemu z kolegów, że zabił ojca. Dwóm kolejnym opowiedział o tym dzień po, czyli 12 sierpnia. Nie dość, że nie zawiadomili policji, to jeden za 60 zł odkupił telefon zmarłego. Od wszystkich kolegów pobrano próbki DNA i porównano je z tymi zabezpieczonymi na miejscu zbrodni. – Biegli w próbkach stwierdzili obecność DNA osoby płci męskiej o profilu zgodnym w oznaczonych układach z profilem DNA Michała K. W próbkach oznaczono i wykluczono obecność DNA od pozostałych osób – mówi prokurator. Michał K. na mocy kolejno przedłużanych tymczasowych aresztów, od 29 sierpnia 2014 r. przebywa w areszcie śledczym przy Zakładzie Karnym w Raciborzu. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności. Z uwagi na ustalenia w zakresie używania przez Michała K. substancji odurzających, jak i okoliczności zdarzenia, śledczy mieli wątpliwości co do jego poczytalności w chwili czynu. Biegli orzekli jednak że w chwili dokonywania zabójstwa Michał K. miał w pełni zachowaną zdolność do rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Może więc stanąć przed sądem.
Adrian Czarnota
dlaczego usunięto mój komentarz ! w którym napisałem ze takie ścierwo należy skrócić o łeb a nie być na utrzymaniu podatnika kiedy nie ma kasy na leczenie poważnie chorych a tutaj chcą utrzymywać takie bydle i udawać sprawiedliwość !
Moglibyście, Hieny dziennikarskie, oszczędzić szczegółów. Może jeszcze szczegółowe adresy i twarze rodziny dotkniętej tym dramatem pokażecie? Sezon ogórkowy połączony z sezonem na padlinę dziennikarską. Jesteście na "misji" Panie Czarnota?
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu