Ochrona albo straż miejska w parku rozrywki
Miasto analizuje, która opcja jest bardziej korzystna do zabezpieczenia Rodzinnego Parku Rozrywki - zatrudnić ochroniarzy czy strażników miejskich?
Miasto nie podjęło jeszcze decyzji, kto zadba o bezpieczeństwo w Rodzinnym Parku Rozrywki. Możliwości są dwie. Albo będzie to zewnętrzna firma ochroniarska, albo strażnicy miejscy. - Przeanalizujemy możliwość zatrudnienia strażników miejskich dedykowanych do tego typu obiektu - mówi prezydent Mieczysław Kieca. Co ważnie, nie byliby to strażnicy zatrudnieni wyłącznie po to, by ochraniać park. W gronie wszystkich zatrudnionych funkcjonariuszy następowałaby rotacja - raz w parku pracowaliby jedni, raz kolejni. Co więcej, strażnicy ci interweniowaliby także na terenie sąsiadujących z parkiem osiedli. - Można sobie wyobrazić, że będzie to miejscowy oddział straży miejskiej, z dyżurką na terenie parku. Ale decyzji jeszcze nie ma. Jesteśmy w trakcie dyskusji nad tym, którą wersję wybierzemy - dodaje prezydent.
Na poprawę bezpieczeństwa ma wpływać także system monitoringu. Na razie zainstalowanych zostało osiem obrotowych kamer, które obserwują największe atrakcje. Obraz z kamer widoczny będzie w siedzibie straży miejskiej. W przyszłości mogą zostać zamontowane kolejne kamery.
- Zdajemy sobie jednak sprawę, że nie ma takiego systemu, który w 100 procentach uchroniłby przed wandalami - przyznaje prezydent. Tym bardziej, że obiekt nie będzie zamykany na noc. Ograniczeniem będzie na pewno cisza nocna. - Po godz. 22.00 nie powinno być żadnych aktywności, które przeszkadzają mieszkańcom - zaznacza włodarz.
(mak)
"Rodzinny Park Rozrywki w Wodzisławiu Śl. w śmieciach...
Najwięcej śmieci jest na torach rowerowych od strony osiedla Dąbrówki. Wszędzie leży pełno plastikowych butelek. Owszem, każdy zdaję sobie sprawę, że winni tego są użytkownicy atrakcji. Nie mniej może takiego syfu nie byłoby, gdyby w tym rejonie zamontowano choć jeden śmietnik...
Czy ktoś przed otwarciem posprząta w tym miejscu?" (A. Biernat, 20.07.2015, naszemiasto.pl)
Niech zastanawiają się dłużej, aż dojdzie do wypadku. Osiem obrotowych kamer obserwuje największe atrakcje, a dzieciaki wspinają się na linarium. Straż miejska na to nie reaguje?