Działki pod budowę domów - ile miasto zyskuje, ile traci?
W Pszowie toczy się dyskusja, czy warto inwestować w nowe działki budowlane i budowę drogi dojazdowej do nich.
Przy bocznej ul. Traugutta powstaje nowe skupisko domków jednorodzinnych. Miasto sprzedało tam 20 działek budowlanych. Zarobiło na tym ok. 800 tys. zł. W przyszłości będzie czerpać korzyści na przykład z wpływów podatku od nieruchomości. Przyciągnęło też nowych mieszkańców lub zapobiegło odpływowi pszowików, którzy chcieli się budować.
Nie tylko zyski, ale też duże wydatki
Nie wszyscy są jednak przekonani, że gra była warta świeczki. Bo jest też druga strona medalu, mianowicie wydatki, jakie miasto poniosło w związku z pozyskaniem chętnych na kupno działek. Pszów zdecydował się na budowę drogi dojazdowej do nich wraz z odwodnieniem i oświetleniem. Pierwszy etap budowy drogi, który jest już gotowy, kosztował 688,8 tys. zł. W tym roku miasto zainwestuje jeszcze w drugi etap, ale już we współpracy z Rydułtowami, które dołożą do budowy drogi 70 tys. zł. Wydatki na budowę drugiego etapu na pewno będą niższe.
Nowe działki w Krzyżkowicach?
Ale to nie wszystko, bo Pszów szykuje się do sprzedaży kolejnych działek i budowy drogi, tym razem w Krzyżkowicach, przy bocznej ul. Kolberga. Jednak radny Ignacy Basztoń ma wątpliwości, czy warto angażować tam kolejne środki, jeśli wpływy do budżetu ze sprzedaży działek mogą być mniejsze lub równoważne, co poniesione nakłady. - Teren jest tam bardzo nierówny. Nie wiem, czy w ogóle będą chętni na kupno tych działek. Jeśli my tam włożymy pieniądze, a koszt będzie poważny z uwagi na duże zróżnicowanie terenu, to nie wiem, czy gra jest warta świeczki - mówił na czerwcowej sesji radny Ignacy Basztoń.
Radny Basztoń zaproponował, by miasto skupiło się raczej na zmianach w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, którego zapisy pozwalają lub nie na budowę domu jednorodzinnego. - Ludzie chcą się budować, na przykład na Cisowej albo Łanowej, ale już od 2010 r. nie było przekształceń - ubolewał radny.
Zmiany w planie po analizie
Burmistrz Katarzyna Sawicka-Mucha wyjaśnia, że każda pojedyncza zmiana w planie zagospodarowania przestrzennego to koszt ok. 30 tys. zł. Do tego dochodzą kolejne. Miasto nie może pozwolić sobie na takie wydatki w przypadku każdej prośby mieszkańca. Odbywa się to inaczej. - Jesteśmy na etapie zbierania wniosków ze wszystkich części miasta. Po kalkulacji podejmiemy decyzje, gdzie dojdzie do zmian w planie - podkreśla pani burmistrz.
Burmistrz Sawicka-Mucha dodaje, że w tym roku miasto zleci przygotowanie dokumentacji technicznej na wykonanie drogi przy bocznej Kolberga. - Dokumentacja będzie kosztowała 33 tys. zł wraz z pozwoleniem na budowę i podziałem geodezyjnym działek. Wtedy okaże się więc, ile będzie tych działek. Poznamy też cenę budowy drogi. Wówczas rada będzie mogła podjąć decyzję, czy będziemy tam inwestować - tłumaczy pani burmistrz. - Sądzimy, że znajdą się chętni na kupno tych działek. Obserwujemy coraz większe zainteresowanie działkami w spokojnych miejscach, przy lesie. Będą to duże, bo 15-arowe działki, a nawet większe - dodaje wiceburmistrz Marek Hawel.
(mak)
Pieniądze na podział działek wydali a nie sprzedają ich.
A działki kupią znajomi całej ekipy rządzącej z Krzyżkowic ;)