Kompania Węglowa: bez inwestora pieniędzy wystarczy do sierpnia
Jeśli nie pozyskamy inwestora, nie będzie ani starej, ani nowej Kompanii Węglowej – mówił prezes Krzysztof Sędzikowski na podsumowaniu wyników spółki
REGION 16 lipca w siedzibie Kompanii Węglowej odbyła się konferencja, na której zarząd pochwalił się wynikami finansowymi za pierwsze półrocze. – Plan był ambitny, ale możliwy do wykonania – mówił Krzysztof Sędzikowski, prezes Kompanii Węglowej. W pierwszym półroczu bieżącego roku Kompania uzyskała wynik EBITDA na poziomie 240,4 mln zł, wyższy od zaplanowanego o 21 mln zł. Warto jednak zaznaczyć, że wskaźnik EBITDA to zysk przed potrąceniem odsetek od zaciągniętych kredytów, podatków oraz amortyzacji.
Zdaniem zarządu lepiej jest także na innych polach. Innych wskaźników dotyczących zysku na konferencji nie podawano. Sprzedaż węgla w pierwszej połowie roku wyniosła 14,8 mln ton, czyli o 6 proc. więcej w stosunku do założeń i dała przychody wyższe od planowanych o 138 mln zł. Sprzedaż krajowa i zagraniczna były wyższe odpowiednio o 4 i 17,2 proc. – Chcemy w 2017 roku osiągnąć wynik EBITDA na poziomie ponad 2 mld zł a na koniec 2015 r. mieć tylko milion lub dwa miliony ton węgla w zapasie – dodał prezes. Kompania Węglowa posiada obecnie 662 umowy na sprzedaży węgla i w bieżącym roku nawiązała współpracę z kilkunastoma nowymi klientami krajowymi i zagranicznymi na łączny wolumen 1,2 miliona ton. Spółka zwiększa również sprzedaż węgla z usługą transportu.
Odblokowane zwały
Choć w tzw. Nowej Kompanii Węglowej pozostanie tylko 11 kopalń, w tym te z powiatów rybnickiego i wodzisławskiego, spółce nadal ciążą zobowiązania za pozostałe zakłady. – Wyniki się poprawiają, jednak nadal ponosimy opłaty za wszystkie czternaście kopalń. Sprzedaż węgla ze zwałów okazała się bardzo dobrym rozwiązaniem. Obecnie mamy poniżej 3 mln ton węgla na zwałach – przekonywał Sędzikowski. Prezes Kompanii chwalił się również wzrostem wydobycia z 1 ściany i wzrostem wydajności dołowej. Wspominał również o zmniejszeniu zatrudnienia, które ma się odbywać w sposób naturalny. Spółka nadal zatrudnia absolwentów. W III kwartale 2015 stan zatrudnienia w 11 kopalniach Nowej Kompanii ma się obniżyć o 537 osób. – Część kopalń rozbiła się o własne zwały. Teraz, gdy je opróżniliśmy, znów fedrują. Niektóre kopalnie jak np. Rydułtowy-Anna walczą o przetrwanie. Chcę jednak zapewnić, że nie mamy planów przenoszenia kolejnych kopalń do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Jeśli jakieś zakłady by naszym zdaniem nie rokowały, już by były w SRK – mówił Sędzikowski.
KWK Jankowice pokazuje jak oszczędzać
– Oszczędności zaczęliśmy od siebie, zmniejszając zbędną nadbudowę administracyjną. Cięcia objęły również koszty ochrony i transport samochodowy. Zrezygnowaliśmy również w wielu wypadkach z kosztów papieru przechodząc na dokumenty elektroniczne – wyliczał na konferencji Sędzikowski. Wspominano również o tzw. uniwersalnym górniku. – Dążymy do tego, aby górnicy poszerzali swoje kompetencje i mogli realizować różnorodne zadania – mówi prezes zarządu. Zmiany nastąpiły w technologiach pod ziemią. Kompania stawia na mocniejsze kombajny, pozwalające uzyskać większe postępy dobowe oraz ułatwiające wykonywanie wyrobisk o większych przekrojach. Zredukowano również liczebność brygad ścianowych średnio o 1 osobę. Spółka zwracała uwagę, że ograniczana jest wilgotność węgla surowego poprzez ograniczenie ilości wody naturalnej i technologicznej dodawanej do urobku i podczas transportu do zakładu przeróbki mechanicznej. Co ciekawe, pilotażowe zmiany opracowano m.in. w rybnickiej kopalni. Zespoły projektowe Kompanii Węglowej oraz wybranych dwóch kopalń – KWK Piast oraz KWK Jankowice zaproponowały ponad 200 inicjatyw restrukturyzacyjnych z czego blisko setka została przyjęta do realizacji. Poprawiono miks produktowy, efektywność pracy pracowników oraz ograniczono koszty zakupów. To dało 140 mln zł oszczędności, co przełożyło się z kolei na wyższy zysk.
Żyjemy po czternastce
Padały pytania o inwestorów, którzy mają wesprzeć kapitałowo Nową Kompanię Węglową. Spółka zakłada, że oferty wstępne wpłyną do końca lipca a proces objęcia udziałów zakończy się najpóźniej do końca sierpnia. – Kończą nam się powoli możliwości finansowe. Wypłaciliśmy czternastkę i nadal żyjemy. Nie widzę również większych zagrożeń dla sierpniowej wypłaty. Nowa kompania musi jednak powstać do końca sierpnia, bo nie będzie ani nowej ani starej kompanii – mówił prezes Sędzikowski. Jak zapewnia, zainteresowanie jest. – Nie mogę mówić, ile jest tych podmiotów, bo nie wiem czy sobie tego życzyłyby. Obecnie zapoznają się ze spółką, poznają jej możliwości. Wejście inwestora jest konieczne, bo za ile można sprzedać zadłużoną spółkę. My dajemy pomysł na biznes, który przy wkładzie pieniędzy się sprawdzi – zapewniał Sędzikowski.
Adrian Czarnota