W raciborskim szpitalu zaczyna brakować pielęgniarek
Czy na Gamowskiej występuje problem ogólnopolski z brakiem rąk do pracy w grupie pielęgniarek i położnych? Te wolą emigrować na Zachód za chlebem niż pracować za niskie pensje w Polsce.
– Mamy pewne problemy z zapewnieniem odpowiedniej liczby pielegniarek w naszym szpitalu – przyznał na ostatniej konferencji prasowej dyrektor Ryszard Rudnik. Dodał, że „to na razie pojedyncze przypadki”. – Przyczyny są różne. Dotyczą przedłużającego się chorobowego. Przy określonym wieku wskaźnik chorobowego zwiększa się – tłumaczy szef lecznicy. Braki w kadrze ratuje zastępstwami.
Rudnik wyjaśnia, że szpital kładzie nacisk na działania informacyjne o miejscach pracy w szpitalu dla pielęgniarek i położnych. – Docieramy do ośrodków kształcących w tych profesjach – mówi.
W ramach tzw. etatyzacji jakiej dokonał szpital i po weryfikacji tych danych z wytycznymi ministerstwa zdrowia okazało się, że w Raciborzu notuje się znaczne nadwyżki w liczbie zatrudnionego personelu. – Widać, że kierujemy się bardziej racjonalnymi przesłankami niż wskazuje resort – uważa Rudnik. Dodaje, że szpital musi być w ciągłej gotowości na obsługę pacjentów, o czym w Warszawie być może zapominają.
(ma.w)
Ludzie
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu
Ciekawe, bardzo ciekawe...jeszcze rok temu Dyrektor twierdził, że ma pełno podań na biurku...podań pielęgniarek. Tyle że teoretycznie mógłby zmienić cały personel pielęgniarski. Gdzie się te podania podziały??
-60zł za licencjat
-100zł za magistra
-40zł za każdy kurs...i to wszystko brutto, nie do ręki.
Zero szacunku, Dyrektor nawet "dzień dobry" nie odpowie pracownikowi-tak, tak, zdarzyło się i to nie raz (a ja cicho nie mówię). Na zebrania hasła typu :"jak nie pasuje to może się pani zwolnić, chętny na pani miejsce się znajdzie". Pracowałam na jednym z cięższych oddziałów w szpitalu, po 12 godzin każdy dyżur, dniówki, nocki, święta...Ponad 160 godzin w miesiącu, o ile nie trzeba było obstawić dodatkowego dyżuru i co? I wcale nie żałuję, ze wyjechałam. Bo zarabiałam 1600zł. Tyle jest warte ludzkie życie...Pan Andrzej (andrzejzraciborza) w poprzednim komentarzu ma w 100% rację. To jałmużna, nie wypłata. To pozwala egzystować, przetrwać od 10 do 10 każdego miesiąca...ale nie żyć.
Ciekawa jestem gdzie są te nadwyżki personelu "...po weryfikacji tych danych z wytycznymi ministerstwa zdrowia okazało się, że w Raciborzu notuje się znaczne nadwyżki w liczbie zatrudnionego personelu..."-chyba wśród dyrekcji.
PS-Dziewczyny i chłopaki, trzymam za Was kciuki, żebyście dostali tą podwyżkę. Bo te pieniądze się Wam należą już od dawna !!!
Dopuki nie zacznie się normalne płacenie za tak ciężką "służbę" - to proceder ucieczki na zachód będzie nagminny. Traktowanie personelu oraz warunki pracy - pozostają również do wzięcia pod uwagę. To nie ALCATRAZ ani średniowiecze.
Większość pielęgniarek pracuje na minimalnej stawce zasadniczej - uzupełniają tę kwotę posiadanym wykształceniem (np. mgr = + 100 zł do wynagrodzenia) lub skończonymi kursami (dodatkowe żebracze 4 dychy) - to jakieś absurdy. Więc czego się Pan Rudnik spodziewa .
Od czasu do czasu niech menagerowie tego molocha ubiorą białe kitle i staną przy pacjentach na 12 godzin i pracują w pocie czoła ....to może zrozumieją problem pielęgniarek i pielęgniarzy i przestaną traktować tych ludzi przedmiotowo.
Pomimo wszystko za pracę należy się godne wynagrodzenia a nie jałmużna...