Andrzej Duda złożył przysięgę. Co tak naprawdę może Prezydent RP?
Przemówieniem Andrzeja Dudy przed Pałacem Prezydenckim zakończyły się uroczystości związane z objęciem przez niego urzędu prezydenta. Publikujemy zbiór uprawnień Prezydenta RP.
6 sierpnia Andrzej Duda złożył przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym. Zgodnie z konstytucją prezydent jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej i gwarantem ciągłości władzy państwowej, czuwa nad przestrzeganiem konstytucji; stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium.
Reprezentuje państwo w stosunkach zewnętrznych: ratyfikuje i wypowiada umowy międzynarodowe; mianuje i odwołuje ambasadorów RP w innych państwach i przy organizacjach międzynarodowych; przyjmuje także listy uwierzytelniające i odwołujące ambasadorów państw obcych w naszym kraju. Konstytucja zobowiązuje przy tym prezydenta do współdziałania z rządem w zakresie polityki zagranicznej.
W sytuacji zagrożenia
Prezydent jest najwyższym zwierzchnikiem Sił Zbrojnych RP - w czasie pokoju sprawuje to zwierzchnictwo za pośrednictwem ministra obrony narodowej. Mianuje szefa Sztabu Generalnego i dowódców rodzajów Sił Zbrojnych (w obecnym systemie dowodzenia są to: dowódca generalny i operacyjny). W czasie wojny natomiast, na wniosek premiera, mianuje i odwołuje także Naczelnego Dowódcę Sił Zbrojnych.
W razie bezpośredniego, zewnętrznego zagrożenia państwa, również na wniosek szefa rządu, prezydent zarządza powszechną lub częściową mobilizację i użycie Sił Zbrojnych do obrony kraju.
W sytuacji takiego zagrożenia, zbrojnej napaści na terytorium RP lub gdy z umowy międzynarodowej wynika zobowiązanie do wspólnej obrony przeciwko agresji, prezydent na wniosek Rady Ministrów może wprowadzić stan wojenny na części lub całym terytorium państwa.
Jeżeli w czasie stanu wojennego Sejm nie może zebrać się na posiedzenie, prezydent, na wniosek rządu, wydaje rozporządzenia z mocą ustawy.
Prezydent ma ponadto prawo wprowadzenia, na wniosek Rady Ministrów, stanu wyjątkowego na części albo na całym terytorium państwa w sytuacji zagrożenia konstytucyjnego ustroju państwa, bezpieczeństwa obywateli lub porządku publicznego.
Relacje z Sejmem RP i rządem
Prezydent desygnuje i powołuje Prezesa Rady Ministrów i na jego wniosek - członków Rady Ministrów. Przyjmuje także dymisję rządu oraz odwołuje tych członków Rady Ministrów, którym Sejm udzielił wotum nieufności.
Prezydent zarządza wybory do Sejmu i Senatu, zwołuje pierwsze posiedzenie nowo wybranych Sejmu i Senatu; może także postanowić o skróceniu kadencji Sejmu. Dotyczy to sytuacji, kiedy w ciągu 4 miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy budżetowej nie zostanie ona przedstawiona prezydentowi do podpisu, a także w razie nieudzielenia w trzecim kroku konstytucyjnym wotum zaufania Radzie Ministrów.
Prezydent podpisuje uchwalone przez Sejm ustawy, przy czym ma również prawo weta (Sejm może je odrzucić większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów), a także prawo skierowania wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z konstytucją uchwalonej ustawy. Jeśli uczyni to przed złożeniem podpisu, wówczas ustawa nie wchodzi w życie dopóki TK nie wyda orzeczenia w tej sprawie.
Prezydent może też zwrócić się do TK o zbadanie zgodności z konstytucją umowy międzynarodowej przed jej ratyfikacją.
Prezydent ma prawo także zwracać się z orędziem do Sejmu, do Senatu lub do Zgromadzenia Narodowego. W sprawach szczególnej wagi prezydent może zwołać Radę Gabinetową, którą tworzy Rada Ministrów obradująca pod przewodnictwem prezydenta.
Konstytucja daje też prezydentowi możliwość skierowania wniosku o kontrolę do Najwyższej Izby Kontroli, a także wniosku do Sejmu o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu członka rządu.
Kogo powołuje?
Prezydent powołuje: pierwszego prezesa Sądu Najwyższego; prezesa i wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego; prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego; prezesów Sądu Najwyższego oraz wiceprezesów Naczelnego Sądu Administracyjnego; członków Rady Polityki Pieniężnej; Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Do uprawnień prezydenckich należy ponadto powoływanie i odwoływanie członków Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Zgodnie z ustawą o prokuraturze, prezydent powołuje i odwołuje Prokuratura Generalnego i jego zastępców. Prezydent występuje do Sejmu z wnioskiem o powołanie szefa NBP.
Do kompetencji prezydenta należy ponadto: nadawanie obywatelstwa polskiego i wyrażanie zgody na jego zrzeczenie się; nadawanie orderów i odznaczeń; stosowanie prawa łaski. Prezydent powołuje sędziów; nadaje też na wniosek szefa MON stopnie wojskowe.
źródło: Serwis Samorządowy PAP/PAP, fot. andrzejduda.pl
Ludzie
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
Eksperci nie mają wątpliwości - sprzedaż PKP Energetyki prywatnemu funduszowi "jest pozbawiona sensu gospodarczego, biznesowego i funkcjonalnego". Przekładając tę sytuację na transport drogowy, to tak jakby rząd za pośrednictwem GDDKiA sprzedał na wyłączność jakiejś prywatnej firmie z zagranicy prawa do wszystkich dróg krajowych w Polsce. Janusz Zubrzycki, dyrektor zarządzający w Zespole Doradców Gospodarczych TOR, w wypowiedzi dla portalu Rynek-Kolejowy.pl stwierdził, że taki właściciel będzie mógł "zrobić ze spółką to co zechce i niekoniecznie będzie się kierował interesem polskiej kolei, w rozumieniu sprawnego funkcjonowania PKP PLK (zarządca torów kolejowych w Polsce). Nie trudno jest sobie wyobrazić sytuację dwukrotnego wzrostu cen. W końcu będzie to monopolista prywatny". Mimo ostrej krytyki rząd Ewy Kopacz nie zmienia swojego stanowiska i nadal dąży do podpisania ostatecznej umowy sprzedaży z CVC Capital Partners. Od wczoraj jest już o krok bliżej do sfinalizowania tej transakcji. Komisja Europejska wydała bowiem formalną zgodę na przejęcie PKP Energetyki przez CVC Capital Partners.
Czy rządowi uda się sprywatyzować tę strategiczną dla bezpieczeństwa energetycznego spółkę jeszcze przed wyborami i zmianą władzy? Najbliższe tygodnie będą w tej mierze kluczowe.
Eksperci przyznają: Prywatyzacja PKP Energetyki jest fatalnym błędem. Dlaczego zatem rząd Ewy Kopacz nadal usilnie dąży do jej sprzedaży?Eksperci rynku kolejowego nie mają wątpliwości - prywatyzacja PKP Energetyki przez rząd Ewy Kopacz "jest pozbawiona sensu gospodarczego, biznesowego i funkcjonalnego". Firma ta jest monopolistą w zakresie dostarczania energii elektrycznej krajowym przewoźnikom kolejowym. Posiada strategiczną pod tym względem infrastrukturę. Dzięki temu zawsze będzie przynosiła spore zyski. Tymczasem rząd chce się jej pozbyć sprzedając w 100 proc. prywatnej firmie z zagranicy. To tak jakby sprzedać kurę znoszącą złote jaja.Przypomnijmy - PKP Energetyka to czwarty największy sprzedawca energii w Polsce. Spółka ta odpowiada za 5,3 proc. krajowej sprzedaży energii i zatrudnia ok. 7 tys. pracowników. Co jednak najważniejsze - ma ona monopol (infrastrukturę) na dostarczanie energii elektrycznej wszystkim działającym w Polsce podmiotom kolejowym, dzięki czemu przynosi co roku spore zyski. Tymczasem pod koniec ubiegłego roku rząd Ewy Kopacz podjął decyzję, aby ją sprzedać. Po kilku miesiącach negocjacji umowę przedwstępną w zakresie sprzedaży PKP Energetyki podpisano z funduszem private equity CVC Capital Partners. Ustalona cena sprzedaży to 1,965 mld zł, która po korekcie o przejmowane przez CVC długi spółki, została pomniejszona do 1,41 mld zł.
wszystko w porządku, widziałem że twoja mama dalej w parku bawi się w ssaka. Charytatywnie w ramach "DUDApomocy" dla biednych.
@zezem .......czy ty nie masz już dość ......lepiej napisz co u mamy ??????
zaraz, zaraz, Andrzej Adamczyk? To ten co naobiecywał i miał walczyć w sprawie ul Jastrzębskiej w Wodzisławiu i Wodzisławskiej w Mszanie na odcinku od węzła autostradowego do Mc'Donalda? Tak, było to spotkanie opisane w Nowinach. Następny poseł PISmatołów co to "nikt nie da więcej co PISmatoł może obiecać". Ze trzy-cztery latka minęły i gó....o.
czyli "OMAMYUROJENIA" pos. Krzysztofa Tchórzewskiego, pos. Andrzeja Adamczyka
21.30 dzis radio maryja Rozmowy niedokończone: Trwonienie majątku narodowego na przykładzie wyprzedaży PKP cz.II
pos. Krzysztof Tchórzewski, pos. Andrzej Adamczyk
Na pytanie dlaczego, mimo gigantycznego bogactwa, państwa Zatoki Perskiej stanowczo odmawiają przyjęcia uchodźców, na antenie Polskiego Radia spróbowała odpowiedzieć Patrycja Sasnal z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych: - "Arabia Saudyjska czy Emiraty boją się, że to są ludzie z ferworem rewolucyjnym, szukający wolności i możliwości rozwijania siebie. Tego te państwa na pewno nie chcą".Dlatego, w ramach specyficznej jałmużny, Arabia Saudyjska proponuje wydanie wielu milionów petrodolarów na budowę infrastruktury wyznaniowej (meczety i ośrodki kultury islamskiej) w... Niemczech, gdzie obecnie napływa największa fala islamskich uchodźców i imigrantów.
To nie żart! Arabia Saudyjska w ramach pomocy imigrantom oferuje budowę 200 meczetów w Niemczech.Bogate kraje Zatoki Perskiej odmówiły przyjęcia uchodźców, mimo iż z ogarniętą wojną Syrią łączy ich kultura, religia i geograficzna bliskość. W zamian Arabia Saudyjska zaoferowała pomoc w budowie... 200 meczetów na terytorium Niemiec.Czy zastanawialiście się dlaczego bogate kraje Zatoki Perskiej nie chcą przyjmować jakichkolwiek islamskich imigrantów lub uchodźców z miejsc ogarniętych konfliktami zbrojnymi? Wszak PKB liczone na głowę jednego mieszkańca w takich państwach jak Katar, Bahrajn, Kuwejt, Zjednoczone Emiraty Arabskie czy Arabia Saudyjska znacznie przekracza PKB na głowę statystycznego mieszkańca Unii Europejskiej. Kraje te zatem spokojnie poradziłyby sobie z przyjęciem kilkuset tysięcy imigrantów z bliskich sobie kulturowo, religijnie i geograficznie Syrii czy Iraku.
@gyniuś.....coś ty się tak do tego bontka i moczu dopier....ł,któryś z kolei twój komentarz o tym czytam coś ty jest urolog ? czy tak bardzo ci prostata dopie....a ? ponoć to jest wyleczalne ,chyba że chodzi o coś całkiem przyjemnego ,to bontek rozumia ,ale co mo mocz do tego ??????.
a pomylone "świstaki na emeryturze " siedzą i piszą co ślina na koniec języka przyniesie !
@gyniuś ten twój wpis niewiele wniósł do dyskusji. Tylko wstyd dla Cukrowskich.
@Oberwator_R - kiedy czytam takie komentarze jak ten poniżej to bierze mnie obrzydzenie i dostaję odruchu wymiotnego na takie karły moralne jak ty . Ty już nawet teraz nie chodzisz z tym otwartym bontkym ,lejesz już ciepłym moczem prosto w gacie ! Obrzydzenie od i cały komentarz !
Duda jako jedyny chyba znany polityk tak zdecydowanie sprzeciwia się sprowadzaniu do nas uchodźców (a właściwie emigrantów) z krajów muzułmańskich. Gdyby nie nadchodzące wybory to Platforma grzecznie zgodziłaby się na każdą ich liczbę którą wymyśli Merkel. Swoją drogą nie mogę pojąć tego amoku w który wpadł zachód na tym tle. Tym bardziej że Francja ma już za soba przykre doświadczenia w tym względzie. No bo nie chce mi się wierzyc że chodzi o tanią siłe roboczą. Ci ludzie nie jada do Europy pracować tylko po to by pobierać zasiłki i sprowadzić rodzinę - liczna rodzinę.Jakby ktoś miał sensowne wytłumaczenie to chętnie posłucham. Oczywiście argument - że to z dobrego serca odrzucamy - w końcu o tym decydują politycy a oni nie mają tego organu.
coś dla oddechu: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=1493521180970904&set=gm.426119227593907&type=1&theater
no widzisz psycholu, namęczyłeś się przy tym kopiowaniu, a ja wiem dlaczego będę głosował na "nowoczesną". Bo jak PISopsychole dorwą się do kasy budżetowej to będzie coś na zasadzie SKOK-ów. A później Bierecki zapłaci Kaczusiowi i DUDARUSKIEMU laurki na kongresie ekonomicznym.
rumun zezem mam cos do ciebie poczytaj ekspercie od macania kur!!! Teoretyczne państwo się wali! W przyszłym roku zabraknie nam 54,6 mld zł (rekord). Dług ma się zwiększyć o 73 mld zł, a jego obsługa pochłonie 32 mld zł .Przyszły rok zapowiada się dramatycznie pod względem konsekwencji finansowych z tytułu nieudolności i niekompetencji ekipy PO-PSL. Zgodnie z przyjętym przez rząd projektem budżetu na 2016 rok Polska odnotuje najwyższy deficyt w historii wynoszący 54,6 mld zł. Aby związać koniec z końcem trzeba będzie pożyczyć 180 mld zł, co przyczyni się do całkowitego wzrostu zadłużenia o 73 mld zł. Jego obsługa pochłonie 32 mld zł.Tak źle pod względem finansowym nie było jeszcze nigdy! Rząd Ewy Kopacz zaplanował, że w przyszłym roku deficyt budżetowy (czyli różnica między dochodami państwa, a jego wydatkami) wyniesie 54,6 mld zł. Rekordowy, najwyższy w historii deficyt przełoży się także na rekordowo wysokie potrzeby pożyczkowe brutto. Okazuje się, że aby związać koniec z końcem trzeba będzie pożyczyć gigantyczną kwotę 180 mld zł. Większość z tych pieniędzy pójdzie na rolowanie starych długów. Całkowite zadłużenie kraju (potrzeby pożyczkowe netto) ma się powiększyć o 73 mld zł. Spłata odsetek od długów zaciągniętych przez ekipę Tuska & Kopacz pochłonie kolejne 32 mld zł.
Po 8 latach rządów ekipy PO i PSL mamy gigantyczną dziurę budżetową, gigantyczne zadłużenie, podniesione wszystkie możliwe podatki, podniesiony wiek emerytalny, zrabowane oszczędności emerytów z OFE, wyprzedany majątek narodowy, osłabioną armię i powiększoną biurokrację. Nie prowadzimy żadnej suwerennej i przemyślanej polityki zagranicznej, energetycznej, surowcowej czy obronnej. To, co pozostało, to ch..., dupa i kamieni kupa.
psycholu, ja wiem że wy wiecie czyje miejsce jest w psychiatryku, i wiem że jak wygracie w więzieniach ,aresztach i psychiatrykach znowuż będzie przepełnienie. Znowuż będziecie zamykać ludzi w aresztach wydobywczych. Co do ekonomi, to twój kapłan Kaczor za nieumiejętność posługiwania się kartą płatniczą otrzymał nagrodę na forum ekonomicznym. "Za całokształt" - cokolwiek to znaczy.
zezem ciebie ktos robil ale nie dorobil twoje miejsce jest w psychiatryku nie tu na forum psychol wlasnie pasuje do ciebie ty wogole nie masz pojecia o gospodarce ekonomi i o dobrym zarzadzaniu i rzadzeniu tak wiec daruj sobie lepiej ci wyjdzie robienie babek w piaskownicy niech ci mama kupi wiaderko i lopatke
@zezem .....co ty kużwa w stajni mieszkasz że masz łeb taki skopany ,odwracaj się do tych koni d..ą może ci rozum wróci ,a przynajmniej nie wypadnie na ziemię bo ci go wkopią z powrotem do łba ......
psycholu, wystarczy że pis zwróci zaległe podatki które sami sobie umorzyli mając rząd. Już nie pamiętasz czy tylko w twoich polit-szmatławcach o tym nie piszą?
zezem matolku koziolku jak tam twoja gospodarka i ekonomia idz do komorowskiego i PO niech odadza te piniadze za referendum bo to gospodarka nie jest hehehe dobry gospodarz nie wywala piniedzy w bloto
objektyw, szkiełko ci zmatowiało i przy ślepłeś. Wali mi psychol który pisze czego wg niego nie warto oglądać. Niech napisze co warto oglądać i dlaczego. To takie PISiomatolskie negowanie wszystkiego co nie tańczy jak prezio zatańczy. Co ciekawsze, nie słyszałem żeby którykolwiek PISiomatołek powołał się na źródło wiadomości typu typu"wściekli Karnowscy" lub "TV nawiedzony Terlikowski".
W Polityce :W ciągu 3 miesięcy nieprzerwanego funkcjonowania Duda-pomoc przyjęła ponad 4 tys. osób i podjęła ponad 2 tys. interwencji. TVN znalazła dwie osoby niezadowolone..Bolała ich ta Duda-pomoc od pierwszego dnia. Czatowali z kamerami dniami, tygodniami. Najpierw liczyli, że nikt nie przyjdzie - przyszły tłumy. Potem liczyli, że tego nie ogarniemy - ogarnęliśmy. Mieli nadzieję, ze po wyborach zamkniemy pomoc - nie zamknęliśmy. Wreszcie posunęli się do jawnych kłamstw, ogłaszając wczoraj, że Duda-pomoc okazała się fikcją.O mnie ogłosili, że od dnia wyborów nikt mnie w Duda-pomocy nie widział, chociaż, wraz ze współpracownikami, aż do 15 sierpnia pracowałem tam i przyjmowałem ludzi niemal codziennie. Od rana do wieczora, od pierwszego do ostatniego interesanta. I pracowało tam wielu świetnych prawników i wolontariuszy, w sumie ponad 40 osób – pani Zofia Romaszewska, mecenasi Waldemar Buda, Andrzej Kojro, Piotr Jeżewski, prawnicy Tomasz Kulikowski, Ewa Rzymkowska, Tomasz Pilarski, liczni parlamentarzyści, w tym mój brat senator Grzegorz Wojciechowski – wymieniam tych, którzy pracowali najwięcej.
@zezem..... teraz już wiem kto ci pierze twój maleńki rozumek , już i tak sam w sobie nieudolny ,frajer jesteś !!!!!!!!!
informacji, z których wynika, że Centralne Biuro Antykorupcyjne ma nagrania rozmów m.in. jednego z rosyjskich miliarderów. Jak pisze Piotr Nisztor, zarejestrowane rozmowy dotyczą interesów prowadzonych w Polsce, a jednym z wątków są zmiany w ustawie przygotowywanej przez Ministerstwo Finansów. Przewijają się w nich również nazwiska znanych polskich polityków, biznesmenów oraz menedżerów.
Czy tajna kancelaria Centralnego Biura Antykorupcyjnego z sensacyjnymi materiałami, w tym nagraniami rosyjskiego miliardera, wstrząśnie Polską? Wszystko wskazuje na to, że Paweł Wojtunik, szef Biura, to dziś osoba, która ma w swoim ręku tykające bomby. Sprawa Jana Burego, prominentnego polityka PSL-u, i Krzysztofa Kwiatkowskiego, prezesa Najwyższej Izby Kontroli, to mało istotna sprawa w porównaniu z tym, co jeszcze może odpalić CBA.
Informatorzy Piotra Nisztora twierdzą, że podczas kilku operacji agentom udało się zgromadzić nagrania z rozmów m.in. jednego z rosyjskich miliarderów (m.in. z branży hazardowej) oraz wysokich rangą rosyjskich menedżerów spółek z sektora naftowego (m.in. Łukoila).
Wszystkie dotyczą interesów prowadzonych w Polsce, choć niektóre zostały zarejestrowane za granicą, m.in. w Monako. Padają na nich nazwiska znanych polskich polityków, biznesmenów i menedżerów.
Jednym z wątków jest próba przeprowadzenia zmian w jednej z ustaw przygotowywanych kilka lat temu przez Ministerstwo Finansów. Okres przedwyborczy może więc obfitować jeszcze w wiele niespodzianek.
psychol: " dlaczego nie warto oglądać Faktów na TVN?". To matole nie oglądaj.
Wszyscy wiemy, że decyzja o zarządzeniu tego bezsensownego referendum była czysto polityczna. Komorowski liczył, że zdobędzie w ten sposób głosy zwolenników Pawła Kukiza (który w pierwszej turze uzyskał 20 proc. poparcie). Nie przewidział jednak, że ludzie nie głosowali na Kukiza z powodu JOW-ów, lecz przede wszystkim z powodu niechęci do obecnego establishmentu politycznego, którego Komorowski był ucieleśnieniem. Finansowe konsekwencje ogłoszonego w panice referendum są jednak bardzo dotkliwe. Zmarnowane w ten sposób 84 mln złotych wystarczyłoby bowiem np. na blisko 500 przeszczepów serca, ponad 2,4 tys. operacji wymiany stawu biodrowego czy 3,5 tys. operacji założenia by-passów. 84 miliony złotych to również 2/3 rocznego budżetu Agencji Wywiadu lub 3/4 rocznego budżetu CBA. Ewentualnie - 84 mln zł można by rozdzielić jako dodatkowe "becikowe" dla rodziców wszystkich urodzonych w ubiegłym roku dzieci. Wyszło by po ok. 220 zł na jedno dziecko.W kontekście powyższego zasadnym wydaje się być pytanie: w jakim trybie Bronisław Komorowski, wraz z senatorami Platformy Obywatelskiej, zwrócą nam wspomniane 84 miliony złotych? Bo to, że powinni te pieniądze zwrócić/odpracować jest dla mnie zupełnie oczywiste.
Komorowski wraz z całą PO powinni odpracować koszty referendum! Skoro mieli kaprys wyrzucenia w błoto 84 mln zł, to niech teraz płacą z własnej kieszeni!Frekwencja na referendum zarządzonym przez Bronisława Komorowskiego i zatwierdzonym przez senatorów Platformy Obywatelskiej stała na żenująco niskim poziomie i wyniosła 7,8 proc. Prawda jest taka, że nawet elektorat PO-PSL nie chciał iść odpowiedzieć na kwestie wymyślone przez Komorowskiego w nocy po przegranej w I turze wyborów prezydenckich. Powstaje pytanie: W jaki sposób były prezydent i jego partia polityczna zwrócą pieniądze podatników, które poszły na organizację tego - jak się okazało - zupełnie bezsensownego referendum?Szacunki Krajowego Biura Wyborczego (KBW) mówią, że na organizację referendum z 6 września 2015 r. polscy podatnicy musieli wydać 84 miliony złotych. Kaprys Bronisława Komorowskiego - bo chyba tak już można mówić o zarządzonym przez byłego prezydenta referendum - okazał się być jednak totalną klapą. Sprawa kluczowa dla ważności takiego plebiscytu, czyli frekwencja, stała na żenująco niskim poziomie i wyniosła zaledwie 7,8 proc.
Manipulacje, dezinformacje i tematy zastępcze. Czyli: dlaczego nie warto oglądać Faktów na TVN?W PRL-u zamiast czekolady można było kupić "produkty czekoladopodobne". W III RP zamiast serwisów informacyjnych mamy "serwisy informacyjnopodobne", gdzie funkcjonariusze medialni mnożą manipulacje, dezinformację i tematy zastępcze. Jako przykład może nam posłużyć wczorajsze wydanie "Faktów" na TVN. Narracja na temat islamskich imigrantów była stosunkowo pozytywna i raczej próżno było szukać informacji o zagrożeniach wynikających z faktu zalania Europy falą Muzułmanów. Ponadto blisko 40 proc. czasu antenowego zajęły tematy zastępcze.Marcin Strzymiński dokonał bardzo ciekawej analizy wydania "Faktów" na TVN z 6.09.2015 r. Wynika z niej, że podczas trwającego 19 min 30 sek. wydania, aż 7 min 30 sek. (ok. 38 proc. czasu antenowego) zajęły tematy zastępcze (m.in. pokaz fajerwerków nad Stadionem Narodowym, lot niepełnosprawnego szybowcem czy narodziny ośmiu gepardów w ZOO). Sporo czasu poświęcono tematowi islamskich imigrantów. Problem w tym, że narracja była raczej pozytywna i trudno było w przekazie serwisu informacyjnego TVN szukać informacji o zagrożeniach wynikających z faktu zalania Europy falą Muzułmanów. O odbywającym się tego dnia "referendum Komorowskiego" mowa była jedynie przez 2 min 35 sek.
Manipulacje, dezinformacje i tematy zastępcze. Czyli: dlaczego nie warto oglądać Faktów na TVN?W PRL-u zamiast czekolady można było kupić "produkty czekoladopodobne". W III RP zamiast serwisów informacyjnych mamy "serwisy informacyjnopodobne", gdzie funkcjonariusze medialni mnożą manipulacje, dezinformację i tematy zastępcze. Jako przykład może nam posłużyć wczorajsze wydanie "Faktów" na TVN. Narracja na temat islamskich imigrantów była stosunkowo pozytywna i raczej próżno było szukać informacji o zagrożeniach wynikających z faktu zalania Europy falą Muzułmanów. Ponadto blisko 40 proc. czasu antenowego zajęły tematy zastępcze.Marcin Strzymiński dokonał bardzo ciekawej analizy wydania "Faktów" na TVN z 6.09.2015 r. Wynika z niej, że podczas trwającego 19 min 30 sek. wydania, aż 7 min 30 sek. (ok. 38 proc. czasu antenowego) zajęły tematy zastępcze (m.in. pokaz fajerwerków nad Stadionem Narodowym, lot niepełnosprawnego szybowcem czy narodziny ośmiu gepardów w ZOO). Sporo czasu poświęcono tematowi islamskich imigrantów. Problem w tym, że narracja była raczej pozytywna i trudno było w przekazie serwisu informacyjnego TVN szukać informacji o zagrożeniach wynikających z faktu zalania Europy falą Muzułmanów. O odbywającym się tego dnia "referendum Komorowskiego" mowa była jedynie przez 2 min 35 sek.
o górnictwie cd :http://wyborcza.biz/biznes/1,100897,18725375,gorniczy-bal-na-titanicu.html#MTstream
zapraszam na TVN24 ( oczywiście wy tam wchodzicie tylko przypadkiem ), a będzie o DUDApomocy. Zapowiada się ciekawie. :)
Szczere wyznanie Dorna: Polska pod rządami Platformy zalatuje gównemLudwik Dorn tak bardzo chce być znowu w Sejmie, że postanowił dogadać się z Platformą Obywatelską i wystartować w jesiennych wyborach z jej list. I choć jeszcze kilka dni temu twierdził, że PO to formacja „powiązana z rzeczywistością” a PiS „buja w stratosferze”, to jego ostatnia wypowiedź może wprawić Ewę Kopacz w osłupienie. Jeżeli Polsce potrzebna jest zmiana, a jest potrzebna, bo zmiana jest naturalnym procesem życia, tak jak trwanie i kontynuacja. To jest pytanie, jak i jaką zmianę wprowadzać, bo słowa zmiana nie należy się bać. Jeśli mam do wyboru formację, która powiązana jest z ziemią, z rzeczywistością i formację, która buja w stratosferze, to dla dobra Polski, dla dobrej i bezpiecznej zmiany, wybieram tę formację pierwszą. Szczególnie, że zdarzyła się okoliczność. Ona tak przylegała do tej ziemi, przylegała i nagle dostała mocne dźgnięcie i zrozumiała, a jak zrozumiała, uniosła, to szybciej pobiegnie do przodu. To nie jest tak, że Polska pod rządami Platformy Obywatelskiej stała się szambem. Może ostatnio za bardzo zaczęło zalatywać gównem, ale na pewno nie zamieniła się w szambo
– oświadczył w wywiadzie.
psychol, dupnołeś się. Już parę tygodni wcześniej w okolicach Karpacza w dostawczaku złapano uchodźców a kierowca pitnoł. A ile nie wykryto i nie złapano?
Zaczęło się! Pierwsza fala imigrantów dotarła do Polski.W Chyżnem straż graniczna zatrzymała dziewięcioosobową grupę z Syrii i Iraku. Cudzoziemcy wjechali do Polski od strony Słowacji.
Jak informuje Tygodnik Podhalański funkcjonariusze natrafili na nich podczas kontroli samochodu na stacji benzynowej. Ośmiu z nich zostało przekazanych słowackim służbom, jeden - który złożył już na Węgrzech wniosek o status uchodźcy, trafił do strzeżonego ośrodka w Przemyślu. Mężczyzna ten chce pozostać w Polsce - pisze 24tp.pl.
Dziennikarz TVP Info, Jarosław Olechowski opublikował zdjęcia z zatrzymania grupy z Iraku i Syrii.
psychol, przy kopiowaniu nie pomijaj liter. Już przynajmniej do tego się przyłóż bo w seminarium to dokładności raczej was nie uczyli.
ednego można być pewnym - Polska pod rządami ekipy z PO stała się popychadłem możnych z Brukseli i Berlina. Nikt już się z nami nie liczy, nie prowadzimy żadnej suwerennej polityki zagranicznej. To samo dotyczy innych strategicznych dla funkcjonowania państwa obszarów takich jak polityka energetyczna, surowcowa czy obronna. Wszystko przez uległość rządzącej nami grupy polityków, którzy siedzą w kieszeniach Angeli Merkel lub ewentualnie Władimira Putina.
Donald Tusk, za prawdopodobną obietnicę otrzymania dobrze płatnej synekury w Brukseli, wykonał - jako premier polskiego rządu - bardzo wielu ustępstw wobec rządu Angeli Merkel. Praktycznie nie było bardziej uległego wobec kanclerz Niemiec szefa państwa członkowskiego UE niż Tusk właśnie. Prawdopodobne w tym przypadku jest przehandlowanie możliwości prowadzenia przez Polskę suwerennej polityki zagranicznej za obietnicę otrzymania dobrze płatnej synekury w Brukseli. Jego następczyni na stanowisku szefa rady ministrów ma zbyt mocno ograniczone możliwości intelektualne, aby chociaż spróbować uprawiać politykę zagraniczną uwzględniającą interesy naszego państwa. Stąd stwierdzenie, że póki krajem rządzi ekipa Platformy, rzeczywistym premierem Polski będzie Angela Merkel.
Póki krajem rządzi Platforma, rzeczywistym premierem Polski będzie Angela Merkel
wpis z dnia 7/09/2015
Marek Magierowski słusznie zauważył, że kanclerz Angela Merkel rozstrzygnęła w ostatnim czasie dwie kluczowe kwestie dotyczące naszego kraju. Po pierwsze - zadecydowała, że w Polsce nie będzie stałych baz NATO. Po drugie - zadecydowała, że w Polsce będą stałe obozy dla islamskich imigrantów, którzy chcą do Niemiec. To kolejny dowód na to, że decyzje o fundamentalnym dla nas znaczeniu zapadają nie w Warszawie, lecz w Berlinie.
Słabość polskiego rządu, sterowanego przez Ewę Kopacz (a wcześniej Donalda Tuska), polega między innymi na tym, że kwestie dotyczące bezpieczeństwa i polityki międzynarodowej muszą być zawsze uzgadniane z rządem w Berlinie - nawet gdy sprawa odnosi się tylko i wyłącznie interesu Polski i Polaków. To rząd Republiki Federalnej Niemiec de facto decyduje o kierunku polityki zagranicznej naszego kraju. To kanclerz Angela Merkel wydaje zarządzenia i wytyczne, które następnie bez słowa sprzeciwu są wdrażane w życie przez ekipę Ewy Kopacz. Tak było w przypadku stałych baz NATO w granicach naszego kraju, tak jest teraz w przypadku stałych obozów dla tysięcy islamskich imigrantów, którzy chcą do Niemiec, a na siłę będą rozlokowani w Polsce. Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku rząd Ewy Kopacz nie odważył się postawić rządowi w Berlinie. W jednym, jak i w drugim przypadku ostateczną decyzję podjęła Angela Merkel, bowiem to kanclerz Niemiec jest rzeczywistym premierem Polski. Ewa Kopacz jest jedynie pacynką do bezmyślnego wykonywania rozkazów.
Suchej nitki nie pozostawili internauci na Bronisławie Komorowskim i Platformie Obywatelskiej za referendum, które okazało się całkowitym frekwencyjnym niewypałem, a kosztowało nas wszystkich ogromne pieniądze. Sieć została dosłownie zalana negatywnymi komentarzami na temat byłego prezydenta oraz PO. Nawiązano m.in. do tekstu znanego utworu Kazika Staszewskiego, za czym posypały się żądania zwrotu przez Komorowskiego stu milionów.
Referendum, które odbyło się w niedzielę, 6 września, okazało się kompromitacją byłego prezydenta i popierającej pomysł Platformy Obywatelskiej. Aż tak niskiej frekwencji chyba Komorowski i Kopacz nie przewidzieli. Spływające z komisji dane nie pozostawiają złudzeń – Polacy nie chcieli brać udziału w kosztownej zabawie partii rządzącej.
Wszystko wskazuje więc na to, że cudem będzie, jeśli frekwencja przekroczy 10 proc. Jak podała np. TVP Info, niecałe 8 proc. uprawnionych zagłosowało w komisji nr 25 przy ul. Świętokrzyskiej w ścisłym centrum Warszawy. W Płońsku – jak z kolei poinformował Maciej Wąsik – swój głos oddało tylko 5,3 proc. uprawnionych. Były też komisje, w których frekwencja wyniosła... 0 proc., np. w Szpitalu Miejskim w Olsztynie, jak przekazał dziennikarz Mariusz Kowalewski.