Co dziesiąty poród ze znieczuleniem
Od początku lipca NFZ płaci szpitalom za znieczulenie przy porodzie dodatkowe 400 złotych. Znieczulenie jest nielimitowane, jednak resort zdrowia nie chce, aby było dostępne na każde życzenie pacjentki.
Wszystkie szpitale, które udzielają – w ramach kontraktu z NFZ świadczeń na oddziałach o profilu położnictwo i ginekologia, mają obowiązek zapewnienia stałej obecności lekarza, mającego uprawnienia m.in. do wykonywania znieczulenia zewnątrzoponowego. Znieczulenia, tak samo jak porody, są świadczeniami nielimitowanymi. Na mocy zarządzenia prezesa NFZ z 30.06.2015 r. o około 400 zł została podwyższona wycena porodu zakończonego drogami natury, w którym zastosowano znieczulenie zewnątrzoponowe.
– Ze względu na bezpieczeństwo matki i dziecka decyzja dotycząca zastosowania znieczulenia należy do lekarza, który podejmując ją bierze pod uwagę wszelkie aspekty medyczne –przypomina Ministerstwo Zdrowia. – Szacujemy, że ze znieczulenia zewnątrzoponowego przy porodzie korzysta średnio co dziesiąta pacjentka, która rodzi w naszym szpitalu – wyjaśnia dr Piotr Szuścik, ordynator oddziału położniczego w rybnickim szpitalu. Jak tłumaczy, pacjentki zawsze mogą prosić o znieczulenie, jednak w procesie decyzyjnym zawsze bierze udział lekarz.
– Wynika to z faktu, że zdarzają się sytuacje, w których podanie znieczulenia może nie odnieść spodziewanego efektu lub spowodować wydłużenie i komplikacje porodu. Są to bardzo rzadkie przypadki. Ból jest różnie odczuwany przez poszczególne pacjentki i zdarzają się sytuacje, że propozycja zastosowania znieczulenia wychodzi ze strony personelu. Podejście do porodu, obawy przed nim, obawa przed bólem to indywidualna sprawa każdej pacjentki. Jeśli przyszła mama rodzi już kolejne dziecko, wiele zależy od tego, jakie ma wspomnienia z wcześniejszych porodów. Jeśli były to doświadczenia traumatyczne, to oczywistym jest, że może się bać rodzić kolejny raz. Na naszym oddziale znieczulamy, jeśli takie jest życzenie i nie ma przeciwskazań. Liczba osób rodzących w naszym szpitalu utrzymuje się póki co na stałym poziomie, choć już można zauważyć delikatną tendencję wzrostową – tłumaczy lekarz.
(acz)
fot. Tomasz Kobocz/sxc.hu