Jest inwestor z pieniędzmi na sortownię
Czyżby koniec serialu pt. Sortownia na sprzedaż? Po nieudanych przetargach na sprzedaż linii sortowniczej wygląda na to, że transakcja dojdzie wreszcie do skutku.
Do ogłoszonych przez urząd miasta rokowań stanął jeden oferent. Zaproponował 1,767 mln zł netto. Mało tego, wypłacił wadium. Do podpisania umowy kupna sprzedaży ma dojść w październiku.
Sama sprzedaż linii nie kończy kwestii rozliczeń z Urzędem Marszałkowskim w związku z unijną dotacją przekazaną na budowę tej linii. Aby dotacja nie podlegała zwrotowi, linia sortownicza miała działać minimum 5 lat. Tego warunku miasto nie spełniło, bo nie mogło. W życie weszła tzw. rewolucja śmieciowa. Nowe przepisy zakazały gminnym jednostkom, w przypadku Wodzisławia Służbom Komunalnym Miasta, prowadzenia gospodarki odpadami. Linia sortownicza z dnia na dzień stała się zbędna. Miasto najchętniej odzyskałoby zainwestowane pieniądze. Nie ma jednak pewności, co z dotacją.
Prezydent Mieczysław Kieca powiadomił marszałka województwa, że nie zamierza oddawać dotacji, ani płacić urzędowi marszałkowskiemu ewentualnych kar za przedwczesne przerwanie użytkowania linii, tym samym brak uzyskania tzw. efektu ekologicznego. - Powiadomiłem marszałka, że jesteśmy ofiarami zmian legislacyjnych wprowadzonych przez sejm, podobnie jak kilkanaście innych gmin w województwie. Tak daleko idące zmiany powinny być wprowadzane z odpowiednim wyprzedzeniem, abyśmy nie przyjmowali dotacji, albo nie ponosili kosztów z tym związanych. Jeżeli nie, zamierzam iść do sądu i w tym trybie dochodzić praw. Marszałek został przeze mnie poinformowany, czekam na jego stanowisko na piśmie – mówił prezydent 26 sierpnia na sesji.
(tora)
Ludzie
Prezydent Wodzisławia Śl.