5 pytań do prezydenta Lenka o imigrantów
Szanowny Panie Prezydencie, w związku z bardzo licznymi zapytaniami i wątpliwościami docierającymi do nas ze strony mieszkańców naszego miasta, zwracamy się do Pana z prośbą o udzielenie publicznej odpowiedzi na kilka pytań związanych z organizacją czasowego pobytu imigrantów w naszym mieście - piszą w liście otwartym członkowie RSS Nasze Miasto.
Pragniemy zapewnić, iż rozumiemy to, że czasem trzeba podejmować trudne i niepopularne decyzje, wiążące się z brakiem akceptacji społecznej. Natomiast zupełnie inną sprawą jest kwestia komunikacji społecznej i wzajemnego szacunku w relacjach Prezydent – Rada Miasta – Mieszkańcy. Tutaj, jak się wydaje, jest wiele do zrobienia!
Pytanie 1.
Z jakich powodów nie poinformował Pan o swojej decyzji Rady Miasta, byśmy jako radni, czyli przedstawiciele mieszańców Raciborza, mogli wyrazić swoją opinię i zadać pytania dotyczące spraw logistycznych? Zwróćmy uwagę, że poinformował Pan o swojej decyzji na konferencji prasowej, zorganizowanej w dn. 1 października br., dzień po sesji Rady Miasta, która miała miejsce 30 października br. W sytuacji, w której wykorzystałby Pan sesję Rady Miasta do tego by rozwiać potencjalne wątpliwości i obawy mieszkańców, nie bylibyśmy zmuszeni zadawać Panu kolejnych pytań drogą korespondencyjną.
Pytanie 2.
Jaką liczbę miejsc dla imigrantów/uchodźców mających okresowo przebywać w Raciborzu zadeklarował Pan w imieniu Miasta Racibórz podczas zawierania porozumienia ze Strażą Graniczną? Jakie procedury są przewidziane w sytuacji, gdyby liczba ta została praktycznie przekroczona? Czy w takiej sytuacji będziemy zobligowani do zapewnienia dodatkowych miejsc noclegowych w innych budynkach lub np. rozstawienia na terenie OSiR dodatkowego, ogrzewanego namiotu?
Pytanie 3.
Czy osoby złapane na nielegalnym przekraczaniu granicy i kierowane do Domu Sportowca na ul. Zamkowej (w pobliżu basenu, zamku, stadionu), w czasie pobytu w Raciborzu będą strzeżone? Proszę nie traktować naszego pytania jako wyraz negatywnego nastawienia do ludzi, których wojna wygoniła z rodzinnego kraju. Chodzi nam jedynie o to, że nie możemy wykluczyć, iż w większej grupie społecznej obecne są jednostki nie respektujące wszystkich norm społecznych. W pierwszym okresie nikt z nas nie będzie wiedział z kim mamy do czynienia. W grupie osób, które mają się u nas potencjalnie znaleźć, będą mogły znajdować się zarówno rodziny z dziećmi i prawdziwi uchodźcy, jak i pospolici przestępcy ukrywający się przed prawem w swoich krajach, korzystający z zamieszania migracyjnego jakie obecnie ma miejsce w Europie. Poza tym, procedura o którą pytamy, działa w obie strony, czyli pytamy o zapewnienie bezpieczeństwa zarówno mieszkańców jak i uchodźców. Jeśli odpowiedź na to pytanie brzmi twierdząco, to prosimy o wyjaśnienie jaka służba będzie za to odpowiedzialna i kto będzie ponosił koszty takiej ochrony?
Pytanie 4.
W mediach zadeklarował Pan, że górną czasową granicą popytu danej grupy uchodźców w Raciborzu jest okres 72 godzin. Jakie procedury umożliwiają realizacje tego założenia w praktyce? Co stanie się wówczas, gdy nie będzie możliwe zmieszczenie się w w/w czasie np. z powodu przepełnienia ośrodków w centralnej części kraju, do których mają być kierowane wspomniane osoby? Kto będzie odpowiedzialny za utrzymanie tych osób na miejscu i zapewnienie im godziwych warunków życiowych (spanie, jedzenie, opieka medyczna etc)?
Pytanie 5.
Czy i rozważa Pan zaproszenie do niesienia pomocy organizacje pozarządowe oraz ludzi dobrej woli, którzy chcieliby włączyć się do działania mającego na celu rzeczywistą pomoc uchodźcom (np. pomoc rodzinom chrześcijańskim uciekającym z ogarniętej wojną Syrii)? Czy wypracował Pan zasady na jakich taka pomoc mogłaby być udzielana przez mieszkańców, który chcieliby w takich działaniach uczestniczyć?
Kończąc nalegamy na możliwe szybkie udzielenie publicznej odpowiedzi na postawione pytania. Zakładamy, że wyciszy to niepotrzebne emocje i sprawi, że Pańskie działania staną się dla wszystkich jasne i bardziej zrozumiałe.
Z wyrazami szacunku:
Zarząd RSS Nasze Miasto i Klub Radnych NaM