Anna Ronin wzywa Mirosława Lenka do dymisji
- Jeśli jest mężczyzną i uczciwym człowiekiem, co publicznie deklarował to powinien natychmiast podać się do dymisji - ogłosiła dziś na przystani kajakowej radna Mniejszości Niemieckiej. Ogłosiła, że w trakcie prezydenckiej kampanii wyborczej w 2014 roku "obrzydliwe komentarze" na jej temat były pisane z domu gdzie mieszka Mirosław Lenk prezydent Raciborza.
Na początek spotkania, które rozpoczęło się o godz. 17.00 Anna Ronin podziękowała za przyjście mediom, przyjaciołom i tym, którzy byli odważni by się tutaj pojawić.
- Spotykamy się nie przez przypadek na przystani kajakowej. Jest to symbol raciborskiego betonu, praktycznie od momentu jego powstania. Tak jak Demotywatory w internecie to opisują. Dzisiejszy dzień być może przejdzie do historii jako dzień próby uwolnienia Raciborza z raciborskiego betonowego układu.
Przygotowałam wezwanie, które pragnę przekazać opinii publicznej, że ja Anna Ronin mieszkanka Raciborza w imieniu swoim i społeczeństwa Raciborza wzywam pana Mirosława Lenka, który obecnie formalnie piastuje urząd prezydenta miasta aby podał się do dymisji.
Jak państwo wiecie podczas ostatnich wyborów na prezydenta Raciborza w 2014 roku głównym motywem negatywnej kampanii wobec mnie były teksty związane z sektą i teksty podżegające do nienawiści na tle religijnym. Komentarze, a w zasadzie hejty, trzeba to zacytować jako obrzydliwe komentarze m.in. pisane były z jednego z domów z ul. Kołłątaja w Raciborzu - Ocicach. Co ustaliły organy ścigania.
Zgadnijcie państwo, kto mieszka w jednym z tych domów na Ocicach? Okazuje się, że mieszka tam sam Mirosław Lenk piastujący obecnie funkcję prezydenta Raciborza.
W mojej opinii kampania wyborcza, a szczególnie druga tura, była nieuczciwa. Wobec mnie stosowano esbeckie metody, o których można było przeczytać nie tylko w internecie, ale także w naszej raciborskiej gazecie Nowiny Raciborskie. Czyli śledzenie, groźby, ośmieszanie, podżeganie do nienawiści na tle religijnym i narodowościowym, zastraszanie i manipulowanie wypowiedziami.
Okazuje się, co ustaliły organy ściagnia, że Mirosław Lenk przyczyniał się do głównego nurtu negatywnej kampanii wobec mnie.
W związku z powyższym, jeśli jest mężczyzną i uczciwym człowiekiem, co publicznie deklarował to powinien natychmiast podać się do dymisji. Bo jego deklaracje w innym przypadku nie są wiarygodne.
Wezwanie do dymisji Mirosława Lenk połączone jest z moim osobistym oświadczeniem.
Nie będę kandydowała w przedterminowych wyborach na prezydenta jeżeli Mirosław Lenk zrezygnuje ze swojej funkcji i zostaną przeprowadzone przedterminowe wybory. Wiem, że jest wielu chętnych na to stanowisko. Na pewno będą próbowali swoich sił.
Wesprę Mirosława Lenka jeżeli on będzie się ubiegał o fotel prezydenta tylko wtedy kiedy kampania wyborcza będzie przeprowadzona uczciwie bez stosowania esbeckich metod do dyskredytacji ewentualnych przeciwników.
Jeżeli po uczciwej kampanii Mirosław Lenk ponownie zostanie wybrany przez raciborzan na to ważne stanowisko prezydenta miasta to wtedy jego rządy będą mogły przyczynić się do rozwoju Raciborza. Będzie to mandat prawdziwy, uczciwy i zdobyty demokratycznie w wyborach - oznajmiła na przystani A. Ronin.
Po tej wypowiedzi Ronin poinformowała o adresach stron internetowych gdzie zawarła pełny tekst swojego wezwania do Mirosława Lenka.
Głos zabrał również Marek Gruszka, który odczytał dane osoby z wykazu osób publicznych z Biuletynu Informacji Publicznej Instytutu Pamięci Narodowej. Dane dotyczyły Henryka Siedlaczka. Przekazał, że został on zarejestrowany w dniu 14 lipca 1987 roku pod nr GC 001597/54 jako oficer rezerwy kontrwywiadu WSW - po przeszkoleniu w Szkole Oficerów Rezerwy WSW w 1987 roku. Zaznaczył, że wg obowiązujących przepisów prawnych przeszkolenie wojskowe w Szkole Podchorążych Rezerwy i Szkole Oficerów Rezerwy nie jest służbą w organach bezpieczeństwa państwa.
Ludzie
Radna Miasta Racibórz
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Chciałem napisać elaborat o brodzeniu w moralnym szambie, ale... nie warto. Zawsze, mimo wszystko, odnosiłem się z szacunkiem do prezydenta. Jak daleko można się posunąć żeby utrzymać władzę? A może teraz prezydent mnie ścignie za ten komentarz? ;) buahahahahah