Co z tymi liściami? Odbierać czy nie?
W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o nowych zasadach oddawania liści i innych tzw. odpadów zielonych w Rydułtowach. Zamiast odbierania tych odpadów przez firmę trzeba je dostarczać samemu do Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych, bądź przeznaczyć na kompost.
Zasady te bulwersowały emerytów. Uważali je za nieprzemyślane i ciężkie do przestrzegania przez osoby pozbawione aut, starsze, schorowane. Postanowiliśmy sprawdzić, jak to wygląda w innych miastach czy gminach. Dla przykładu w Wodzisławiu obecnie mieszkańcy domków jednorodzinnych gromadzą liście czy trawy do worków, a miasto odbiera je raz w miesiącu. Można też oddawać te odpady samemu do PSZOK, niekoniecznie w workach. W zabudowie wielomieszkaniowej w okresie od maja do listopada miasto odbiera odpady zielone raz na dwa tygodnie. Gromadzone są w pojemnikach, które należy wydzierżawić we własnym zakresie. Poza tym okresem odpady zielone dostarcza się do PSZOK. Ale od 1 stycznia 2016 r. nastąpi zmiana. Do PSZOK będzie można dostarczać dwa worki odpadów, a przed posesję wystawić cztery worki. Odbierane będą od kwietnia do października. W pozostałych miesiącach pozostanie dostarczanie do PSZOK. W Radlinie na razie odpady zielone są zbierane co miesiąc spod posesji. Ale od przyszłego roku sytuacja ulegnie zmianie i będzie tak, jak w Rydułtowach.
- Po pierwsze, i to jest najbardziej bolesne, niestety wśród worków z odpadami zielonymi wciąż znajdujemy odpady, które powinny znaleźć się np. w workach z plastikiem. Taki worek nie może już zostać przyjęty. Mało tego, nowelizacja ustawy narzuca takie rozwiązanie, wedle którego zielone odpady powinny trafiać bezpośrednio do regionalnej instalacji do przetwarzania odpadów komunalnych (do tzw. RIPOK). Tyle, że do RIPOK nie mogą trafić odpady workowane, co wyklucza możliwość zbierania ich w dotychczasowym trybie - wyjaśnia Marek Gajda, rzecznik Urzędu Miasta w Radlinie. Od przyszłego roku PSZOK w Radlinie będzie czynny dwa razy w tygodniu, w środy oraz w soboty, co powinno ułatwić mieszkańcom możliwość oddania zielonych odpadów. Na miejscu odpady będą weryfikowane i sprawdzane i stąd już później trafią do odpowiedniego miejsca. W Lubomi odpady zielone były i będą odbierane spod posesji. W gminie są one zaliczane do tzw. bio odpadów, a to znaczy że prócz traw, gałęzi i liści, są to również odpady kuchenne. Mieszkańcy zbierają je do worków i wystawiają przed posesje. - Nie było nawet pomysłu, by nie odbierać od mieszkańców odpadów bio. Ustawa mówi, że generalnie od mieszkańców powinno odbierać się wszystko. Obserwujemy, że mieszkańcy rzeczywiście zmobilizowali się i segregują odpady - słyszymy w Urzędzie Gminy w Lubomi.
tora, mak
@mPiter - resztę trzeba zawieść pod urząd na bogumińską 4, wszak rzekomo zgodnie z ustawą, wszystkie śmieci należą do gminy - zatem jest to chyba najlepszy możliwy adres pod który należałoby je dostarczyć. gminy ograniczają zakres ich "odpowiedzialności" przerzucając resztę na mieszkańców i wycieczkami do pszoków - robią to by nie zwiększać drastycznie ceny za śmieci. innymi słowy zapłacisz co samo lub odrobinę więcej za mniej. redakcja oprócz liści niech sprawdzi jeszcze opony, bo z nimi też jest problem. wystarczy większa opona i już jest problem, bo wodzisław nie odbierze gdyż domyślnie jest to z działalności co nijak ma się do rzeczywistości, bo równie dobrze można być kolekcjonerem traktorów czy aut ciężarowych. opona to opona, potrafi zająć mniej miejsca niż meblościanka z PRL-u. nie zostanie jednak odebrana bo to opona z działalności ;)
Przepraszam za słowa, ale pierd....nięci pracują w Urzędzie Miasta. 2 worki do PSZOKu i cztery przed posesję. Tylko tej jesieni ze swoje placu wywiozłem 8 x 240l kubłów pełnych SAMYCH liści. A dwa jeszcze przede mną. Co mam zrobić? Podsypać nimi plastusia prezydenta miasta Kiecę? A może zacznę z tego skręcać papierosy? Płacimy 16zł na miesiąc za odpady a cyrki jakich mało. Przed reformą płaciłem mniej i brali, nie wydziwiali na to co jest w kuble i jak zapakowane.