Narkotyki w więzieniu. Zapadł wyrok w sprawie raciborskich strażników
Amfetamina i marihuana krążyły po raciborskim więzieniu. Co powiedział kluczowy świadek i co orzekł sąd?
Proces był odpryskiem innego śledztwa przeciwko Tomaszowi G. prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach dotyczącego handlu narkotykami w raciborskim więzieniu. Do zatrzymań doszło jeszcze w marcu 2013 roku. Zatrzymano wówczas trzech strażników z ZK Racibórz. Wykorzystując swoje stanowiska mieli wnosić do zakładu karnego narkotyki, a następnie je odsprzedawać. Odbiorcami marihuany i amfetaminy mieli być sami osadzeni w zakładzie karnym.
Zdaniem prokuratury oskarżeni Krzysztof T. i Krzysztof H. mieli handlować narkotykami od października do grudnia 2011 roku. Trzeci – Tomasz G. miał działać znacznie dłużej, bo już od 2008 roku. W zamian za korzyści majątkowe strażnicy mieli dostarczać osadzonym jedzenie z więziennej kuchni.
3 listopada Sąd Rejonowy w Raciborzu uznał, że obaj oskarżeni są niewinni. – Zgromadzony materiał dowodowy nie daje podstaw do przypisania im winy – mówił podczas ogłoszenia wyroku sędzia Jerzy Domagała. – Sąd przeanalizował wszystkie dowody, jakie były dostępne w tej sprawie. Nie wskazano miejsca, ilości, wartości rzekomo rozprowadzanych środków. Prokuratura opierała się na tak zwanych rozmowach skazanych. Zeznania zdaniem prokuratury kluczowego świadka nie potwierdzały winy oskarżonych. Sąd nie może skazywać na podstawie przypuszczeń, czy przebiegu rozmów prowadzonych w zakładzie karnym – tłumaczył sędzia Domagała. Sąd uniewinnił obu oskarżonych od zarzucanych im czynów, a kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa. Wyrok jest nieprawomocny.
(acz)