Właściciele asfaltowni złożyli skargę na wójta
Wydawało się, że temat asfaltowni w Mszanie jest już zamknięty. Gmina wypowiedziała właścicielowi umowę dzierżawy terenu, a ten rozpoczął szukanie nowej lokalizacji. Sprawa jednak wróciła za sprawę skargi na działalność wójta Mszany, jaką właściciele otaczarni wystosowali do rady gminy.
Przypomnijmy, że rozwiązanie umowy na dzierżawę terenów na Szybach Zachodnich pomiędzy gminą a firmą Polcab było pokłosiem protestów mieszkańców Mszany, którzy uskarżali się na działalność zakładu. Mieszkańcom mocno we znaki dawały się zapachy emitowane przez zakład. Gmina zarabiała na dzierżawie terenu, więc najpierw postawiła na negocjacje. Właściciel asfaltowni miał postarać się o likwidację przykrych zapachów, mieszkańcy wówczas byliby zadowoleni, a gmina dalej mogłaby zarabiać na dzierżawie. Mimo negocjacji i zapewnień firmy, że postara się sytuację poprawić smród dalej był mocno odczuwalny i gmina chcąc nie chcąc, wypowiedziała właścicielowi umowę. - Dla nas zdrowie naszych mieszkańców jest ważniejsze niż pieniądze – podkreślał wójt. Mieszkańców zaniepokoiły informacje o tym, że w związku z tym firma chce przenieść się do sąsiedniej gminy Godów, tak naprawdę ledwie kilometr dalej od dotychczasowej lokalizacji. Ostatecznie Godów nie zdecydował się na sprzedaż terenów Polcabowi. I wydawało się, że na tym temat asfaltowni jest zakończony.
Firma: wójt nas nękał. Wójt: to firma nękała nas
29 października na sesji rady gminy przedstawiciele firmy odczytali skargę zarzucając wójtowi nękanie i nierówne traktowanie przedsiębiorcy, inicjowanie kontroli przez różne instytucje oraz robienie zdjęć na terenie firmy bez zgody właścicieli i przesłanie ich do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. W odpowiedzi wójt Mirosław Szymanek przypomniał, że próbował doprowadzić do kompromisu. - Uważam, że to nie ja nękam firmę, ale ona nęka nas wszystkich, prowadząc działalność, która jest dla nas tak uciążliwa. Na szybach zachodnich działała już asfaltownia innej firmy i nie było z nią żadnych problemów. Mamy w gminie 370 różnych firm, z żadną nie mamy konfliktu. Więc czy naprawdę jesteśmy tacy źli dla przedsiębiorców? - pytał wójt. Odpowiadając na zarzut dotyczący wykonywania zdjęć zaznaczył, że zostały one zrobione z drogi wzdłuż działki należącej do gminy i wykorzystane tylko w dokumentacji przesłanej do WIOŚ.
Firma się wyprowadzi
Obradom przysłuchiwało się wielu mieszkańców Mszany. Apelowali do radnych by odrzucili skargę firmy. - W takich warunkach nie da się żyć. Całe lato nie można otworzyć okna, nie da się wysiedzieć w ogrodzie. Rozumiemy, że finanse są ważne, ale ludzie ważniejsi - mówili zebrani. Nastroje uspokoiły się, gdy głos zabrał Norbert Gamoń z firmy Polcab, deklarując mieszkańcom, że firma wyprowadzi się z gminy Mszana i to nie do Skrzyszowa, gdzie była brana pod uwagę działka. - Szukamy dalszej lokalizacji, ale to nie jest sprawa na już. Mamy pięć potencjalnych lokalizacji, sprawdzamy je - powiedział szef firmy. W głosowaniu rada gminy 14 głosami odrzuciła skargę na wójta, jeden radny wstrzymał się od głosu.
(art)