Radny Henryk Cebula: Potrzebujemy więcej czasu na pracę
Na ostatniej sesji Rady Miasta, radny Henryk Cebula zwrócił uwagę, że dużo lepszym rozwiązaniem było organizowanie sesji w środę – tak jak było to w poprzedniej kadencji, a nie w czwartek – tak jak jest obecnie. Zwrócił również uwagę, że na poszczególnych komisjach dyskusji merytorycznej jest bardzo mało. Wszystko przez brak czasu.
– Przelała się czara goryczy. Bycie radnym miasta to wielkie wyróżnienie, ale i zobowiązania. Dlatego uważam, że każdy radny powinien rzetelnie podchodzić do swoich obowiązków, a dziś jest to bardzo trudne – mówi nam radny Cebula.
Szybko, bez pytań
Przypomnijmy, że radni – zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym – materiały na sesję otrzymują 7 dni wcześniej. – Załóżmy, że otrzymamy je w czwartek o godz. 14. W piątek urzędnicy pracują do godz. 13.00. Więc radni, czynni zawodowo, a jest ich aż 18, nic już w ten dzień nie załatwią. Nie mają możliwości, aby pozyskać dodatkowe informacje, dotyczące tematów, które pojawią się na obradach rady miasta. Gdy sesje były w środę, materiały otrzymywaliśmy tydzień wcześniej i można było już w czwartek przyjść do urzędu i dopytywać o różne sprawy. W poniedziałek zaczynają się poszczególne komisje, na których już opiniujemy projekty uchwał – tłumaczy rybnicki radny, który uważa również, że same komisje trwają często zbyt krótko. – Jeżeli na komisji, trwającej często 45 minut, mamy do zaopiniowania 6 uchwał, a każda ma po 6 stron, to czy my jesteśmy w stanie w ogóle przeczytać te uchwały? Mam co do tego wątpliwości. A gdzie czas na dyskusję? Przewodniczący komisji często powtarzają, że trzeba patrzeć na zegarek. Nie o to chyba w tym wszystkim powinno chodzić. Ubolewam nad faktem, że merytorycznej dyskusji jest tak niewiele – mówi Henryk Cebula.
Oficjalnym powodem przeniesienia sesji ze środy na czwartek był fakt, że w czwartek urzędnicy pracują dłużej, więc nie trzeba im płacić za dodatkowe godziny spędzane na sesji rady. – Prawda jest taka, że sesja i tak zazwyczaj trwa do późnych godzin wieczornych, więc podejrzewam, że oszczędności są niewielkie. Mam wrażenie, że czasem komuś zależy, aby wszystko odbywało się szybko, energicznie bez zadawania szczegółowych pytań odnośnie procedowanych spraw – twierdzi rybnicki radny.
Słaba komunikacja
Dzień sesji i czas trwania komisji to nie jedyne bolączki obecnych radnych. Jak zapewnia Henryk Cebula pogorszyła się również komunikacja na linii władze miasta – radni. – Praca w mieście, zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym jest jawna. Ubolewam nad faktem, że od pewnego czasu, po zmianie władzy w mieście, przekazywanie informacji stało się jakimś kłopotem. Chodzi np. o zarządzenia wydawane przez prezydenta miasta. W poprzedniej kadencji byliśmy o nich informowani drogą mejlową. Obecnie nie. Nie wiem z czego to wynika, kto podejmuje takie decyzje. Kolejna rzecz, na ostatniej sesji dowiedzieliśmy się, że jedną z uchwał opiniowała Rybnicka Rada Sportu. Dlaczego nikt radnych nie poinformował, że rada sportu się spotyka i będzie opiniować daną uchwałę? Ja chętnie bym się wybrał na takie posiedzenie i posłuchał opinii środowiska sportowego. Ale nikt nas o takich spotkaniach nie informuje. W tej kwestii jest decydowanie gorzej niż było – opowiada Henryk Cebula. Kolejna sprawa, którą porusza to odbiory techniczne, chociażby te związane z inwestycjami budżetu obywatelskiego. – Radni są zapraszani na takie odbiory, ale odbywają się one w godzinach dopołudniowych, więc wielu z nas nie może się na nich pojawić. Zastanawiam się czy to specjalne działania, czy ktoś czegoś nie dopatrzył i nie przemyślał? – zastanawia się Henryk Cebula, który pytany, czy trudno być radnym w Rybniku, odpowiada: – Nie stawiałbym tak tej sprawy. Jest inaczej niż w ubiegłych latach. Moim zdaniem gorzej i jest to problem, z którym władze muszą się uporać. Bo mamy działać dla dobra mieszkańców, miasta, a nie realizować jakieś partyjne interesy – podkreśla radny.
Niespodzianki dla radnych
Henryk Cebula mówi także, że radni często są zaskakiwani. – Wiele rzeczy nas zaskakuje. Np. w kwietniu mieliśmy wysłuchać sprawozdań prezydenta odnośnie wykonania budżetu za poprzedni rok. I tak się stało. Jednak pierwszy raz sprawozdania te składali naczelnicy wydziałów bądź dyrektorzy jednostek miejskich, a nie prezydenci, jak to było w zwyczaju przez ostatnie osiem lat. Było to dla nas ogromnym zaskoczeniem. Co więcej, zdarzało się, że na takich komisjach nie było kworum. Często z tego powodu, że komisje były zwoływane zbyt wcześnie lub, co również jest paradoksem, nakładały się na siebie i radni musieli wybierać, w pracach której komisji uczestniczyć – tłumaczy Cebula, opowiadając jednocześnie, że kilka tygodni temu otrzymał zaproszenie na uroczystość nadania tytułu honorowego obywatela Rybnika dla Adama Makowicza, która rozpoczynała się o godz. 18.00. Potem dowiedział się, że prezydent zaprasza go na spotkanie przedsesyjne – w tym samym dniu – o godz. 17.00. – To nie jest poważne. Jak mieliśmy przedyskutować 20 punktów sesji i jeszcze zdążyć na uroczystość? – pyta radny, który ma nadzieję, ze jego interpelacja zostanie wzięta pod uwagę i praca rady będzie organizowana inaczej. Tak, aby czynni zawodowo radni mogli rzetelnie przygotowywać się do sesji czy na spotkania poszczególnych komisji.
Marek Pietras
Ludzie
Radny Miasta Rybnik.