Radny Szczasny postawił Ukrainę za wzór wolności gospodarczej
Dyskusja nad ustaleniem nowych stawek opłat targowych utknęła w martwym punkcie. Radni są zgodni, że poza targowiskiem handlarze powinni płacić więcej.
Ale rozpiętość propozycji jest ogromna - od 20 zł do 150 zł. I różne są wzorce do naśladowania proponowane przez radnych. Leszek Szczasny wskazuje na Ukrainę, a Krzysztof Myśliwy na Kędzierzyn Koźle.
Prezydent Mirosław Lenk zaproponował zaporową kwotę 150 zł za m kw. powierzchni zajętej pod handel. To stawka opłaty poza targowiskiem miejskim. Ma zniechęcić do handlowania poza nim i rozszerzyć jego ofertę. Magistracki pomysł nie znalazł poparcia u radnych NaM-u mimo, że wywodzi się ze środowiska handlarzy targowych.
Rajcy chcą niższych, od zakładanych w projekcie uchwały, stawek za handel poza targowiskiem. Proponowali 20 zł (Leon Fiołka; to stawka aktualnie obowiązująca) i 50 zł (Michał Fita). W głosowaniach obie nie zdobyły poparcia.
Leon Fiołka z sentymentem odnosił się do "kobity z Dębicza" handlującej truskawkami, którą nowe prawo miejskie "wytnie" z działalności. Nie zgadzał się z argumentacją Mirosława Lenka, że to handlarka nie płacąca podatków, zarobkująca nielegalnie.
Opłata 150 zł za m kw. nie podobał się też Leszkowi Szczasnemu. Stwierdził, że z wolnością gospodarczą w Polsce jest źle i wzorce należy szukać np. w pobliskiej Ukrainie.
Szef rady Henryk Mainusz dziwił się Szczasnemu, że oczekuje powrotu do czasów, gdy w naszym kraju handel prowadzono z leżaka.
Ludzie
Radny Miasta Racibórz, były przewodniczący rady.
Radny Gminy Racibórz.
Radny Raciborza
Podróżnik, były radny Gminy Racibórz.
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.