Kościół w Syryni zdobi nietypowy witraż. Zachwytom nie ma końca
Od niedawna na frontowej ścianie kościoła pw. świętego Antoniego w Syryni można podziwiać piękny witraż z wizerunkiem patrona parafii. Ale uwaga - to tylko złudzenie. Zamiast witrażu jest... folia na szybie.
Kolejna ciekawa historia związana z parafią świętego Antoniego. Nie tak dawno odkryto na kościelnej wieży kapsułę czasu, a teraz świątynia stała się miejscem, gdzie można zobaczyć efekt dużej kreatywności człowieka.
Niezgoda konserwatora
Zaczęło się od tego, że proboszcz parafii, ks. Piotr Kachel chciał zamurować okno nad wejściem głównym do kościoła. Stare okno nie było ani praktyczne, ani estetyczne, a w dodatku ukazywało wnętrze wieży. Jednak konserwator nie zgodził się na taki krok. Z kolei wstawienie witrażu byłoby dla parafii bardzo kosztowne - około 25 tys. zł. Poza tym witraż nie byłby widoczny - musiałby zostać podświetlony od środka.
Baner? Malunek?
- Wróciliśmy więc do idei, żeby od zewnątrz widoczny był patron naszej parafii, święty Antoni. Pojawiały się różne propozycje, na przykład zawieszenie baneru czy namalowanie wizerunku świętego - wyjaśnia ks. proboszcz Piotr Kachel.
Problem rozwiązał się w połowie września, kiedy ksiądz proboszcz Kachel przypadkiem spotkał artystę plastyka - Jarka Przybysza, który na raciborskiej uczelni wykłada projektowanie witraży. Artysta wpadł na zaskakujące rozwiązanie. - Zaprojektowałem witraż, opracowałem u siebie w pracowni, ale powstała z tego imitacja witrażu, czyli wydruk na folii. Efekt jest taki, że naklejona folia rzeczywiście wygląda jak witraż. Nawet z odległości 3-4 metrów. Jestem bardzo zadowolony. To, co było nieestetyczne, zostało zasłonięte - mówi Jarek Przybysz.
Ksiądz wymodlił dobrą pogodę
Również ksiądz proboszcz nie szczędzi uznania. - Wyszło coś pięknego. Frontowa ściana nabrała życia. Parafianie są zachwyceni, a mnie aż zatkało. Szacunek i ukłony w kierunku pana Jarka, bo we wrześniu się spotkaliśmy, a praca już została wykonana - podkreśla proboszcz parafii. - Początkowo planowałem, że zrealizujemy pomysł wiosną, ale ksiądz proboszcz musiał wymodlić dobrą pogodę i udało się już teraz - dodaje artysta plastyk.
Tanie, wytrzymałe
Rozwiązanie Jarka Przybysza wiązało się z niewielkimi kosztami - jedynie wydrukiem na folii i zamówieniem zwyżki. Sam artysta nie wziął ani grosza. Folia wytrzyma 9-12 lat. Została zabezpieczona. W każdej chwili można ją wymienić. „Witraż” jest widoczny zarówno w dzień, jak i w nocy, bo kościół jest podświetlony od zewnątrz.
(mak)