Rudnik: sprawdzili, czy na przyszkolnych imprezach rozprowadzano alkohol
Miesiąc temu Marek Czekalla z Modzurowa przesłał do rady rudnickiej gminy dwa pisma. W obu opisał działania sekretarz gminy Rudnik i sołtys Szonowic Kariny Lassak, które wzbudziły jego podejrzenia.
25 listopada, podczas kolejnej sesji samorządu, radni zapoznali się z wyjaśnieniami tych spraw, które przedstawiła komisja rewizyjna, po wyjaśnieniu wątpliwości z samą zainteresowaną.
1. Bilety na występ zespołu Śląsk.
M. Czekalla prosił o wyjaśnienie sprawy kolportażu biletów, które sponsorował wójt gminy. – Z moich informacji wynika, że bilety miały otrzymać osoby, które angażują się w działania swoich społeczności. Zdziwiło mnie, że bilety zostały najprawdopodobniej rozdysponowane jedynie na zebraniu wiejskim w Szonowicach. Przykładowo pani sołtys z Modzurowa niczego o takowych biletach nie słyszała – napisał w piśmie.
Po zbadaniu tego wątku, komisja rewizyjna odpowiedziała, że bilety zostały rozdzielone pośród działaczy z terenu całej gminy.
2. Alkohol w szkole?
W drugim piśmie pana Marka zaniepokoiła obecność alkoholu podczas imprez organizowanych przy szonowickiej szkole. – Organizatorzy sprzedają i rozdają na nich napoje alkoholowe. Przykładem mogą być tegoroczne dożynki lub niedawne święto bani, na którym był konkurs swojskich win i nalewek – podał i zwrócił uwagę, że na terenie szkół spożywanie alkoholu jest zabronione, że to K. Lassak była jednym z głównych organizatorów wymienionych wydarzeń, zaś po sprzątaniu po imprezach miała ona wynagradzać swoich pomocników alkoholem.
Komisja broniła K. Lassak tym, że owszem alkohol pojawił się na dożynkach, ale nie w samej szkole, ale na przyległym terenie i poza tym w czasie kiedy szkoła była nieczynna. Święto bani było zaś obchodzone w świetlicy. Pomimo, że od szkoły dzieli ją tylko ściana, świetlica nie jest pomieszczeniem szkolnym, a ogólnodostępnym lokalem gminnym. Dodatkowo K. Lassak, jako współorganizator, nie występowała jako pracownik urzędu gminy.
Nie wszyscy byli zadowolenie z brzmienia, szczególnie drugiej odpowiedzi. Radny Artur Osak twierdził, że rada nie ma kompetencji do rozstrzygania w takich sprawach. Ocena czy alkohol był spożywany w zgodzie z przepisami powinna, jego zdaniem, zbadać policja. Radny złożył nawet taki wniosek, który nie zyskał większości głosów i przepadł. Podczas luźnej dyskusji radni mówili między sobą, że gdyby teraz zdecydować o ukaraniu kogokolwiek, to pod znakiem zapytania stoi większość imprez wiejskich, kiedy korzysta się z obiektów przyszkolnych, a podczas których sprawą normalną jest kran z piwem. W kuluarach mówi się, że pisma skierowane w osobę sołtys Szonowic mogą mieć związek z pojawiającymi się coraz częściej anonimami. W tych niepodpisanych listach (których część również trafia do urzędu) są opisywane różne brudy, niejasności i plotki mające zaszkodzić osobom mniej lub bardziej aktywnym w życiu gminy.
Marcin Wojnarowski