Skąd radny ma wiedzieć za czym głosuje?

Mandrysz powołał się na dane, jakie udostępniano radnym przed 5 laty. Wówczas członkowie rady miasta otrzymywali szczegółową ropiskę z budżetami poszczególnych placówek oświatowych. - Teraz dysponujemy ogólnikami - ocenił. Rajca podkreślał, że chce wiedzieć za czym głosuje. - Jestem odpowiedzialnym radnym i chcę wiedzieć jak będą wydawane pieniądze podatnika - podkreślał.

Prezydent Mirosław Lenk wskazał, że decydowanie ile pieniędzy należy się konkretnym placówkom oświatowym nie leży w kompetencjach rady miasta na tym etapie uchwalania budżetu. - To jest prognozowanie ich planów finansowych. Powstaną 21 dni po uchwaleniu budżetu na 2016 rok - wyjaśniał. - Wtedy to będzie musztarda po obiedzie - ocenił F. Mandrysz.

Jak to możliwe, że przed 5 laty radni mieli wiedzę o budżetach szkół i przedszkoli zanim uchwalili budżet? Zmieniły się przepisy wskutek nowelizacji ustawy o finansach publicznych. Regionalna Izba Obrachunkowa zaleca by projekty budżetów samorządowych nie były tak szczegółowe jak kiedyś. - Udzielimy odpowiedzi na wszelkie pytania szczegółowe dot. budżetu. Nie mam żadnych tajemnic - deklarował radnym Lenk.

F. Mandrysz wyjaśnił dlaczego teraz zabiega o takie informacje. - Bo wcześniej należałem do koalicji rządzącej w radzie. Tam wyjaśniałem takie kwestie. Zawsze miałem jednak swoje zdanie. Dlatego mnie wyrzucono. Byłbym w koalicji nadal gdybym nie miał swojego zdania - stwierdził.

Prezydent Lenk apelował do radnego Mandrysza aby polityczne relacje między nimi nie miały wpływu na prace nad budżetem dla miasta. Leszek Szczasny wyjaśnił, że F. Mandryszowi zależy na budżecie konkretnego gimnazjum (wspólnie ze Zbigniewem Sokolikiem stanęli w obronie dyrektora Gimnazjum nr 3 Norberta Miki - red.). Poparł jego starania, bo tak jak on "chciałby wiedzieć więcej" i propaguje otwarty samorząd.