Kolędnicy z Tetraedru zawitali do RCK - zobacz zdjęcia
W Raciborskim Centrum Kultury kolejne wydarzenie z udziałem młodych aktorów z teatru Tetraedr z Grażyną Tabor na czele. W bożonarodzeniowym przedstawieniu pt. "Kolędnicy" przypomnieli zanikającą tradycję zajść kolędniczych w oparciu o dawne teksty kolędnicze oraz mało znane kolędy i pastorałki.
Grażyna Tabor sztuki kolędniczej uczy kolejne pokolenia. - To sztuka składania życzeń pochodzących ze starej polskiej tradycji, które były przekazywane ustnie, z pokolenia na pokolenie i śpiewania kolęd, także tych mniej znanych, nawet XVI-wiecznych - opowiadała reżyserka. Co ciekawe, są wśród nich pieśni kościelne i pozakościelne. Te śpiewane przed wejściem do domu, te, które śpiewało się w środku i te śpiewane na wyjście od gospodarza.
Publiczność mogła zobaczyć jak wyglądało, zapominane już, klasyczne zajście kolędnicze. - Ale w komfortowych warunkach, bo w ciepłej sali i świetle reflektorów. A zazwyczaj śpiewało się w domach, gdzie brakowało miejsca, a kolędnicy ciasno stłoczeni - przypomina Grażyna Tabor.
Dopowiada, że dawniej kolęda była prezentem. Kolędą zaczarowywało się dom, wprowadzało pomyślność i bogactwo.
Młodzi artyści kolędowaniem byli zachwyceni. - Przede wszystkim, nie robimy czegoś takiego na co dzień i to jest fajne, że tu możemy - mówił Radek Wróbel. - To taka sztuka improwizacji. Kolędnicy z natury są niedoskonali, więc każdy błąd można obrócić w śmiech i nie ma ciśnienia, że wszystko musi wyjść idealnie - dodał Marcin Franaszek. - Takie tradycyjne kolędowanie zaczyna zanikać, więc dobrze jest sięgnąć do przeszłości, do tekstów z dziada pradziada, które opowiadają o tych samych wydarzeniach, ale trochę inaczej - stwierdził Łukasz Czogalik. - W tej improwizacji jest ogromna moc - dodała Agnieszka Rajda.
- Warto tradycji uczyć szczególnie młode pokolenie, które dziś tylko w internecie, gdzie zaciera się spotkanie z drugim człowiekiem. A zajście kolędnicze jest właśnie bardzo mocnym spotkaniem na płaszczyźnie człowiek-człowiek, czyli patrzenie sobie w oczy, bycie blisko, śpiewanie pieśni pochodzących z naszych korzeni, dlatego muszą poruszać, muszą spowodować poruszenie duszy. Trzeba pomagać młodym sięgać do korzeni, bo sami na to nie wpadną - twierdzi Grażyna Tabor.
źródło: RCK