Rzecznik Finansowy: uważaj na haczyki w reklamach usług pożyczkowych
Szukasz najlepszego dla siebie kredytu lub pożyczki na rynku? Instytucje konsumenckie ostrzegają: nie kieruj się samą reklamą. W sporach z klientami od nowego roku banki nie będą mogły odmówić mediacji.
Z ostatniej analizy reklam przedświątecznych kredytów przeprowadzonej przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wynika, że instytucje finansowe nie zawsze wypełniają obowiązki informacyjne wynikające z ustawy o kredycie konsumenckim.
Pożyczka bez zabezpieczeń... z obowiązkowym ubezpieczeniem
- Konsumenci oglądając reklamy nie byli informowani m.in. o stopie oprocentowania kredytu wraz z wyszczególnieniem opłat, kwocie odsetek, całkowitej kwocie do zapłaty i rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania. W efekcie nie otrzymywali niezbędnych informacji do podjęcia świadomej decyzji o skorzystaniu z oferty - ocenia UOKiK.
Przykładowo, jeden z banków w reklamie oferował pożyczkę „do 150 tys. bez zabezpieczeń". W rzeczywistości jednak klient musiał przystąpić do oferowanego przez bank ubezpieczenia na życie, gdy pożyczał od 50 tys. zł do 100 tys. zł na dłużej niż 60 miesięcy.
Kolejny z banków, które stosowały nieuczciwe praktyki rynkowe, informował m.in., że w przypadku kredytu samochodowego nie pobiera prowizji. Tymczasem, konsument musiał ją zapłacić. - Efektem wprowadzania w błąd jest podjęcie przez konsumenta decyzji o skorzystaniu z usług danej instytucji finansowej, często na mniej korzystnych warunkach - przyznaje UOKiK.
Nie zawsze niskie oprocentowanie, czy też brak prowizji oznacza, że otrzyma się tani kredyt. - Kredytodawcy pobierają różne inne opłaty dodatkowe, które sprawiają, że koszt kredytu znacznie wzrasta. Dlatego nie należy kierować się eksponowaną przez kredytodawców „promocyjną" wysokością oprocentowania prezentowaną w reklamach. Wskaźnikiem, który w prosty sposób pozwoli ocenić atrakcyjność kredytu jest rzeczywista roczna stopa oprocentowania - przypomina UOKiK.
Brak wiedzy i... pośpiech
Rzecznik Finansowy Aleksandra Wiktorow przyznaje, że znaczna część problemów klientów wynika z braku podstaw wiedzy o prostych mechanizmach rządzących rynkiem finansowym, co wraz z pośpiechem przy podejmowaniu w tym zakresie decyzji i brakiem analizy podpisywanych dokumentów, wykorzystują często podmioty rynku finansowego w relacjach z klientem.
- Kierowanie się w ważnych życiowo decyzjach przekazem reklamowym, czy zapewnieniom złotoustych sprzedawców, może okazać się bolesną i kosztowną stratą - podkreśla Wiktorow.
Tańsze dochodzenie praw
W ostatnich dwóch latach do Rzecznika Finansowego wpłynęło ponad 30 tysięcy skarg na instytucje finansowe. Od stycznia 2016 r. bank, firma pożyczkowa, biuro maklerskie, fundusz inwestycyjny czy towarzystwo ubezpieczeń będzie musiało obowiązkowo przystąpić do mediacji organizowanej przez Rzecznika Finansowego, jeśli klient wyrazi taką wolę. Ma to być tańszy i prostszy sposób postępowania niż przed sądem powszechnym, do którego do tej pory przeważnie odwoływali się klienci niezadowoleni z usług instytucji finansowych.
- Opłata, którą wnosi na rachunek Rzecznika wnioskodawca, wynosi zaledwie 50 zł. Po czym prawnicy Biura dokonują analizy prawnej stanu faktycznego przedstawionego we wniosku klienta. Kolejnym krokiem jest zapoznanie wskazanej we wniosku instytucji finansowej z roszczeniem klienta oraz przedstawienie stronom postępowania właściwych w sprawie przepisów prawa, wraz z propozycją zakończenia sporu. Klient ma więc zagwarantowaną w tym postępowaniu pomoc prawną, zatem nie musi korzystać z dodatkowej pomocy prawnika - tłumaczy Aleksandra Wiktorow.
Nowe obowiązki na instytucje finansowe nałożyła ustawa o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego i o Rzeczniku Finansowym. Większość jej przepisów - w tym m.in. powołanie Rzecznika Finansowego, który zastąpił dotychczasowego Rzecznika Ubezpieczonych, oraz ostrzejsze wymogi dotyczące procesu reklamacyjnego - weszło w życie 10 października. Od 1 stycznia 2016 r. zaczną też działać nowe regulacje związane z prowadzeniem mediacji przez Rzecznika.
amk/Kurier PAP, fot. fragment spotu "Sprawdź, zanim podpiszesz"
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu