Upadłość konsumencka - szansa na oddłużenie i nowe życie
Dla wielu osób ogłoszenie upadłości to jedyna szansa na wyjście z pętli zadłużenia - pisze Natalia Lewandowska-Fac, radca prawny.
Upadłość konsumencka to postępowanie sądowe przewidziane dla osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej (konsumentów), którzy stali się niewypłacalni, np. nie mają pieniędzy na jednoczesny zakup środków codziennego użytku oraz spłatę kredytu. Często ogłoszenie takiej upadłości to jedyna szansa na wyjście z pętli zadłużenia. W postępowaniu upadłościowym dochodzi do likwidacji (sprzedaży) całego albo części majątku konsumenta. Tak uzyskane środki przekazuje się na zaspokojenie roszczeń wierzycieli. Z jednej strony upadłość konsumencka pełni więc funkcję oddłużeniową (po stronie konsumenta) a z drugiej windykacyjną ponieważ pozwala odzyskać wierzycielom część zadłużenia.
Warunkiem skorzystania z tej możliwości jest ustalenie, że konsument zarówno przed ogłoszeniem upadłości jak i w toku postępowania działa uczciwie i zgodnie z prawem. Oznacza to, że nie uzyska ogłoszenia upadłości, ani oddłużenia ten, kto doprowadził do swojej niewypłacalności umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa, np. zaciągnął pożyczkę nie chcąc jej spłacić, albo świadomie doprowadził do zmniejszenia wypłacanego wynagrodzenia, podejmował działania na szkodę swoich wierzycieli, w toku postępowania ukrywał majątek lub nie wykonywał innych obowiązków wynikających z ustawy.
Upadłość konsumencka niesie za sobą bardzo istotne konsekwencje. Cały majątek konsumenta z chwilą ogłoszenia upadłości stanie się tzw. „masą upadłości” zarządzaną przez wyznaczonego przez sąd syndyka. Oznacza to, że konsument nie będzie mógł swobodnie rozporządzać swoim majątkiem, np. nie będzie mógł sprzedać swojego samochodu ani dysponować całością swoich zarobków. Będzie mógł natomiast zawierać drobne umowy życia codziennego. Sąd może umorzyć zadłużenie całkowicie albo ustalić tzw. plan spłaty uzależniony od zarobków i oszczędności konsumenta, co ważne - maksymalnie na okres 3 lat. Sąd weźmie pod uwagę sytuację majątkową konsumenta, jego zarobki i wydatki. Przykładowo jeśli samotna matka z dwójką dzieci zarabia trzy tysiące, a na życie potrzebuje 1900 zł, to bankowi odda 1100 zł. Często jest to niższa kwota niż np. dotychczasowa rata kredytu. Jeśli konsument posiada mieszkanie może je stracić i jeszcze przez trzy lata spłacać częściowo dług. Konsument nie musi jednak obawiać się, że zostanie bez dachu nad głową. Ustawa gwarantuje bowiem pozostawienie dłużnikowi środków na wynajęcie mieszkania przez okres 12-24 miesięcy. Oznacza to, że po licytacji mieszkania z uzyskanej kwoty część pieniędzy musi wrócić do konsumenta na wynajęcie lokum o podobnym standardzie. Jest to czas nijako „dany” konsumentowi aby „mógł stanąć na nogi”. Po upływie maksymalnie trzyletniego okresu ustalonej spłaty dłużnik zostaje zwolniony z zobowiązań. Zostaje co prawda bez majątku, ale też i bez długu. Może swoje życie i majątek „tworzyć” na nowo bez obaw, że „starzy” wierzyciele zabiorą mu to, co zarobił. Celem ustawodawcy była bowiem pomoc osobom zadłużonym przy jednoczesnym, w miarę możliwości, spłaceniu zobowiązań wobec wierzycieli.
Sądy coraz częściej ogłaszają upadłość konsumencką. Pamiętać jednak trzeba, składając odpowiedni wniosek, by był on kompletny, opłacony (30 zł) i przede wszystkim by najpierw sprawdzić, czy spełnia się przesłanki ku temu by sąd mógł ogłosić upadłość konsumencką. Przesłanki te wynikają bezpośrednio z ustawy i są rygorystycznie przestrzegane.
Masz problem prawny? Pisz: redakcja@nowiny.pl