Kwota wolna od podatku może podciąć gminom skrzydła
Zapowiadane przez nowy rząd podniesienie kwoty wolnej od podatku (KWP) niesie za sobą konsekwencje, z których nie wszyscy zdajemy sobie sprawę. Kwota wolna od podatku to kwota dochodu, od którego nie trzeba płacić podatku dochodowego. Podatek dochodowy to jedno z głównych źródeł finansów państwa. Częścią z tych wpływów rząd dzieli się z gminami.
W Polsce podatek dochodowy płaci około 25 milionów ludzi. Zapowiadana przez prezydenta Andrzeja Dudę zmiana podniesienie dotychczasową KWP z 3091 zł do 8002 zł. Obecnie mówi się, że ta zmiana ograniczy wpływy do budżetu państwa o co najmniej 16 miliardów zł. Mocniej odczują je gminy, których udział z podatku dochodowego wynosi niecałe 38 proc.
Dlatego jeśli plany nowego rządu i prezydenta wejdą w życie, mogą mocno namieszać w finansach samorządów. O takiej sytuacji i jej ewentualnych konsekwencjach mówi się w naszych samorządach. Skarbnicy z niepokojem spoglądali na tę perspektywę i komentowali, że budżety ich gmin staną się z roku na rok chudsze o miliony. Np. w gminie Nędza, przy budżecie na poziomie 18,7 mln zł i około 5,5 tys. mieszkańców, zwiększenie KWP uszczupli wpływy do budżetu o 1,8 mln zł. Gdyby do tego doszło, we wszystkich gminach spodziewać się można zmniejszenia środków na inwestycje i rozwój, przy jednoczesnym wzroście zadłużenia się samorządów.
Tak wyglądałyby skutki tego, czego większość społeczeństwa od rządzących oczekuje. W ostatnich dniach nowy minister finansów przyznał jednak, że podniesienie KWP ma się odbywać stopniowo, aby właśnie uniknąć efektu szoku.
(woj)
Sorry trocha mie za dużo - ale normalnie mie nosi ,to do zaś !!!!!!.
Pan Petru chce nowych wyborów ,uważa że obecny rząd sobie nie radzi ,moim zdaniem radzi sobie dobrze i oby tak dalej.....ale zgodził bym się na nowe wybory pod jednym warunkiem , gdyby pan Petru całe je sfinansował ze swojej kieszeni co do grosza - jestem za -a nawet i przeciw ,i w razie przegranej co nie ma wątpliwości , zniknie z Polski wraz z całym klubem zabierając też dziecioroba bez odpowiedzialności ojcowskiej ....i pogodane !!!!!
http://www.deon.pl/wiadomosci/biznes-gospodarka/art,4504,wraca-widmo-podatku-katastralnego-w-polsce.html ......widać już było dno -i to nie był żart aprilisowy , bo data nie ta ......
http://www.forbes.pl/podatek-katastralny-w-polsce-wady-i-zalety,artykuly,197430,1,1.html# .......tak do przypomnienia jak jeszcze rząd PO chciał zasilić miasta i gminy ,OFE było chyba za mało ?????.
co do innych kosztów to nie dziw się. Władze Wodzisławia Śląskiego zamawiają nocleg w Katowicach na imprezie pt Europejski Kongres Gospodarczy. Ogólnie za udział w tej imprezie miasto wydało prawie 200 tys zł. Jak to można spożytkować to już pewnie każdy sobie odpowie. Spójrz jak zmienia się struktura w urzędzie (wodzisławskim) - powstają stanowiska kierownicze, w których nie ma podwładnych. To rzecz jasna generuje pewnie koszty w postaci wyższych pensji. I tak jakoś to się kula.
@hibiskus, wynagrodzenia osób decyzyjnych - prezydentów/burmistrzów/radnych powinny być jasno określone i uzależnione przede wszystkim od efektów pracy. są dwa podstawowe czynniki stopień zadłużenia oraz wpływy z podatków od przedsiębiorców. konkretniej ilości płatników czy m2 za które płacą. maksymalne i minimalne widełki wynagrodzenia określone są w ustawie. dla uproszczenia zakładam, że obecny stołek prezydenta kosztuje podatników 10 tys. jeśli gmina jest zadłużona na 50% to stawka wynagrodzenia powinna polecieć w dół o 50% do 5 tys. jeśli miasto ubyło podmiotów płacących podatki od DG o 10% to stawka wynagrodzenia leci ponownie w dół o 10%. tym sposobem z 10 tys zrobi się 4.5tys. Jeśli nastąpiłby wzrost w podatkach o 15% to wynagrodzenie idzie również w górę 5 tys + 15% = 5,75 tys. Taki mechanizm wymusza poszukiwania zwiększenia dochodów dla gminy i nie pozwalałby zadłużać gminy w nieskończoność. Cały czas należy pamiętać o widełkach wynagrodzenia. Minimum zawsze by ktoś otrzymał zgodnie z przepisami.
@hibiskus....... napisałeś najprawdziwszą prawdę!!!!, to co najbardziej wkurza to miasta , gminy coraz biedniejsze - rządzący tymi miastami czy gminami coraz bogatsi ,zatrudniani krewni ,dzieci , pociotki bez jakiejkolwiek wiedzy czy wykształceń ,za wysokie wynagrodzenia ,a koszty utrzymywania miast czy gmin przerzucane na mieszkańców , moim zdaniem tylko idiota tego nie widzi ....kłania się przysłowie co wolno wojewodzie to nie wolno tobie ........ !
Lekka przesada z tym podcinaniem skrzydeł. Prezydenci, burmistrzowie, radni obniżą sobie wynagrodzenia, diety. Zamienią wypasione służbowe bryki na coś bardziej tańszego, zwolnią po paru doradców i niepotrzebnych urzędników, zlikwidują premie i trzynastki. Czyli inaczej - przestaną rozwalać publiczną kasę bez żadnego ekonomicznego uzasadnienia i będzie dobrze ;)