Koło emerytów w Nędzy przyciąga seniorów z regionu
Dobra wieść o świetnie działającym kole emerytów w Nędzy niesie się po całym regionie. Do grona członków znów zapisały się nowe osoby. - Należałem wcześniej do koła emerytów w sąsiedniej gminie, ale zdecydowałem się przepisać, bo tu, to się dzieje! - przyznał Karol Winkler z Górek Śląskich.
To, jak ważnym dla mieszkańców świętem jest Dzień Babci i Dziadka, może świadczyć chociażby fakt, że hucznie i z pompą organizowany był w wielu miejscach przez większość placówek oświatowych i organizacji społeczno-kulturalnych. Gminny cykl zamknęła uroczystość właśnie w kole emerytów w Nędzy.
Dla nowych członków nędzańskiego koła, które liczy już prawie setkę osób, piątkowa impreza była pierwszą w nowych szeregach. Jak zwykle organizatorzy zadbali o ucztę i dla ciała, i dla ducha. Stoły były pełne własnoręcznie zrobionych smakołyków, a z programem artystycznym dla gości wystąpiły dzieci z zaprzyjaźnionego Przedszkola w Nędzy.
Popularność koła emerytów w Nędzy rośnie. Przewodnicząca Eleonora Czekała cieszy się, bo na listę członków znów wpisała nowe osoby. Wśród nich, m.in. panowie Karol Winkler z Górek Śląskich i Stefan Semczuk z Nędzy.
- Należałem wcześniej do koła emerytów w sąsiedniej gminie, ale tam niewiele się działo. Dwie panie z tutejszego koła przekonały mnie, żebym się przepisał do nich. I tak oto tu jestem. A słyszałem, że tu się dużo dzieje! Bo i spotkania, i wycieczki, i tańce nawet, a ja tańczyć lubię - puszcza oko pan Karol.
- Warto należeć do tego typu organizacji. Człowiek sporo się dowie, nowych rzeczy się nauczy. Są ciekawe spotkania, są wykłady ze specjalistami - zachęca pan Stefan. - A poza tym, spotykam tu swoich kolegów, koleżanki, z którymi chodziłem do szkoły, tu w Nędzy. Przecież tu się uczyłem, tu do pierwszej komunii szedłem, tu brałem ślub. Mam tu wielu przyjaciół! Teraz nawet nie wszystkich od razu bym rozpoznał, więc cieszę się, że po tylu latach mogliśmy się spotkać! - dodaje pan Karol.
Przewodniczącą panią Eleonorę co rusz o możliwość zapisania się do koła wypytują nowe osoby. - Cieszy mnie to, bo to oznacza, że jest sens w tym, co robimy. Widzę, że ludzie przychodzą tu z radością, z ochotą. Pośmieją się, z innymi porozmawiają, czegoś dobrego doświadczą - mówi przewodnicząca.
źródło: UG Nędza