Strzelanina w Raciborzu. Zabił zięcia, ranił córkę, popełnił samobójstwo
Półtora roku temu ten sam raciborzanin próbował odebrać sobie życie. 24 października 2014 roku podpalił dom córki, a następnie znajdujący się na sąsiedniej posesji własny dom, barykadując się w środku. Wówczas uratowali go strażacy.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 76-letni Ryszard K. zastrzelił z broni palnej 52-letniego zięcia Jarosława S. oraz ranił swą 53-letnią córkę Elżbietę S. W chwili przybycia na miejsce policjantów, kobieta była przytomna i przekazała funkcjonariuszom rysopis napastnika. Następnie została zabrana do szpitala.
Policjanci wysłali na miasto patrole w celu schwytania sprawcy. Wkrótce w domu obok policjanci znaleźli jego ciało. 76-latek popełnił samobójstwo strzelając z broni, którą chwilę wcześniej zabił zięcia i ranił córkę. Policja sprawdza, czy posiadał pozwolenie na broń.
Półtora roku temu ten sam mężczyzna podpalił oba domy, barykadując się w jednym z nich od wewnątrz. Wówczas uratowali go strażacy. Pisaliśmy o tym w artykule Tragedia na Skłodowskiej. Spalił swój dom i próbował się zabić.
Więcej o okolicznościach rodzinnej tragedii we wtorkowych "Nowinach Raciborskich".
Slonzok slonzoka pikńol to koniec slonska
Zamknięto człowieka w psychiatryku na parę latek za kradzież paczki kawy ,a przestępca chory na łeb bawił się wesoło aż zabił człowieka .
Jeżeli gość dwa lata temu już chciał ich zabić podpalając ich dom ale cudem się uratowali i wtedy stary chyba myśląc że już ich spalił sam chciał popełnić samobójstwo to dlaczego faceta nie zamknięto w więzieniu lub przynajmniej dożywotnio w psychiatryku.Dzis nie było by tej tragedii. Polski wymiar sprawiedliwości w tej sprawie zawiódł zupełnie. Ten facet ktorktóry zabił z tego wynika był kompletny bezwzględny bandyta.