W kwietniu rusza Rybnicka Stodolnia
– Mam już 30 lat i zawsze było to takie moje marzenie. Zawsze chciałem mieć takie miejsce. Nad projektem pracujemy od września i uważam, że jesteśmy na dobrej drodze. Myślę, że ludzie będą zadowoleni – mówi Kamil Strzałka, który z końcem kwietnia, nad Zalewem Rybnickim, otwiera Rybnicką Stodolnię, czyli największą w regionie imprezownię pod gołym niebem!
Powiew imprezowej świeżości
Fanom imprez nie trzeba tłumaczyć, czym jest Stodolni. Niewtajemniczonym należałoby wyjaśnić, że to jedna z ulic w czeskiej Ostravie, wypełniona klubami, gdzie zabawa trwa praktycznie przez cały rok. Już niebawem, namiastkę tego imprezowego klimatu będzie można poczuć nad Zalewem Rybnickim. 30 kwietnia odbędzie się bowiem wielkie otwarcie Rybnickiej Stodolni, która będzie się mieściła na terenie ośrodka „Pod Żaglami”. Nazwa nawiązuje w największym stopniu do dzielnicy Stodoły, bo właśnie tam powstaje Rybnicka Stodolnia. – Pomysł zrodził się pod wpływem myśli, że w okolicy nie ma cyklicznych, dużych wydarzeń muzycznych, połączonych z szeregiem licznych atrakcji. Teren ośrodka ma ogromny potencjał, uważam że jest to miejsce niewykorzystane, które można fajnie zagospodarować. Możemy zmieścić na tym terenie bardzo dużą liczbę gości. Przygotowujemy się, aby jednorazowo przyjąć nawet 3 tysiące osób – wyjaśnia Kamil Strzałka, pomysłodawca projektu. Rybnicka Stodolnia będzie zajmowała obszar około półtora hektara. Obok oryginalnej sceny, powstanie parkiet o wymiarach 30 na 30 metrów. Od później wiosny do wczesnej jesieni mają się tu odbywać różnego rodzaju wydarzenia muzyczne, przyciągające fanów imprez z całego regionu.
Przyjadą gwiazdy wielkiego formatu
Wielkie otwarcie Rybnickiej Stodolni zaplanowano na 30 kwietnia. – Na początek odbędzie się impreza electro/house. Wystąpią DJ Kuba & Neitan, Flashrider, czyli rezydent, który obecnie gra w Tajlandii oraz gwiazdy wieczoru - Skytech & Fafaq. Oni w ciągu 4 tygodni po wydaniu swojego hitu „Tiger”, zdobyli 21 milionów odsłon na YouTube – wylicza Kamil Strzałka. W niedzielę, 1 maja, ciekawie będzie już od samego rana. Wszystko zacznie się rodzinnym piknikiem. Organizatorzy przewidują szereg atrakcji, także tych na wodzie. Będą motorówki, narty wodne, banany, rowerki wodne. Być może pojawi się też fly bag, czyli ogromna dmuchana poducha. Wieczorem odbędzie się gala disco polo. – Przyjadą takie zespoły jak Veegas, MIG, Łobuzy czy Chachary. 2 maja będzie zaś królował hip hop, z naszą gwiazdą z Rybnika na czele, czyli Grubsonem. Rozmowy trwają też z takimi zespołami jak TABU i Łąki Łan. Chcemy, aby było u nas różnorodnie, aby móc zadowolić wszystkich naszych gości – przedstawia swój plan pan Kamil, który za organizację tego przedsięwzięcia nie bierze się „w ciemno”, gdyż już od kilku lat, jako jeden ze swoich biznesów, z powodzeniem prowadzi duży lokal w centrum miasta. – Te pierwsze 3 dni to tylko wstęp do dalszych działań. W kolejną sobotę szykujemy występ prawdziwej gwiazdy, ale nie chciałbym na razie zdradzać szczegółów – mówi tajemniczo Kamil Strzałka. Warto dodać, że na Rybnickiej Stodolni będzie się również znajdować spore zaplecze gastronomiczne z alejką food trucków na czele, a podczas każdego wydarzenia, do dyspozycji klientów będzie 7 autobusów, które z centrum Rybnika, Raciborza i prawdopodobnie z Ostravy przywiozą ludzi zupełnie za darmo. Powrót kosztować będzie 5 złotych. Zatem fani dobrej muzyki, zabawy i imprezowych klimatów już teraz powinni odliczać czas do 30 kwietnia, kiedy to Rybnicka Stodolnia ruszy pełną parą.
(kp)
Twórcy czeskiej Stodolni powinni się obrazić za porównanie festynu z ich sławną ulicą!
Idea jest taka, ze na Stodolni każdy znajdzie coś dla siebie w tym samym czasie, nie podoba mi się w tym klubie to idę do kolejnego Barvy, Fabric, Wetrak Cafe de la Ostrava...
A tutaj zwykły festyn z podziałem tematycznym na poszczególne dni.
Nic nie mam do Organizatora, ale ani klub przez Niego prowadzony nie leży w centrum miasta, ani krążące na temat klubu opinie nie budzą zachęty i gdy dodamy do tego fatalna organizacje imprezy RAPowej czy HIP HOPowej jak kto woli zorganizowanej w ubiegłym roku gdzie artyści kilka godzin przed sama impreza dowiadywali się ze jednak maja nie przyjeżdżać to nie wróżę powodzenia i trochę mam zal bo dla osób które do tej pory nie słyszały o czeskiej Stodolni cala sytuacja może stworzyć mylne skojarzenia.
Tak i znów nie będzie płacił pracownikom i dziennie ktoś nowy w pracy będzie przy takiej dużej ilości osób "zatrudnionych " po czym wywali na zbity py. .. i będzie się trzeba prosić o należne wynagrodzenie.
A "techniczny minister kultury"też będzie ? Ktoś musi objąć patronat....
A"techniczny minister kultury"będzie obecny ?