Kto ma cel w ośmieszaniu nas, seniorów z Kuźni Raciborskiej
W komentarzu dotyczącym aktywności przedstawicielstwa senioralnego w Kuźni Raciborskiej, w kontekście powołania Rady Seniorów, Pan Marcin Wojnarowski próbuje nas ośmieszyć i wykpić. Trzeba zadać pytanie, kto i co chciał osiągnąć przez taki komentarz? Można nim zniechęcić do pracy społecznej niewielu już społeczników, ale i do kontaktu z władzą lokalną.
Mamy nadzieję, że nie jest aż tak źle, jak Pan pisze, że władze naszego miasta unikają spotkań z nami, z seniorami i wyborcami, bo obawiają się naszych słusznych wniosków i inicjatyw zmierzających do poprawy warunków życia, nie tylko seniorów, ale wszystkich mieszkańców naszego miasta oraz tego, aby nasze miasto nie wyludniało się i było miastem nie tylko z nazwy.
Nie jesteśmy bezczynni w sprawie powołania Rady Seniorów w Kuźni Raciborskiej. Co zaś dotyczy wniosku przedstawicielstwa senioralnego z listopada 2013 r., w sprawie powołania Rady Seniorów w Kuźni Raciborskiej nie byliśmy bezczynni. Z naszej inicjatywy odbyło się kilka spotkań konsultacyjnych nad projektem statutu Rady Seniorów z udziałem najważniejszych przedstawicieli naszych władz samorządowych, tj. przewodniczącego i zastępcy Rady Miasta, burmistrza i sekretarza miasta, komisji oświaty Rady Miasta i przedstawicielstwa seniorów.
Naszym zdaniem były to zupełnie wystarczające działania, aby powołać Radę Seniorów jeśli się tego chce. Niestety, fakt tej niechęci władz samorządowych do środowiska senioralnego w naszym mieście został wreszcie jednoznacznie potwierdzony na sesji Rady Miasta, 22 grudnia 2015 r., gdzie Rada Miasta uznała, iż Rada Seniorów w Kuźni Raciborskiej jest zbędna. Mimo osobistego zaangażowania przewodniczącej Rady Miasta w ostateczne przygotowanie projektu uchwały, w sprawie powołania Rady Seniorów wraz z nadaniem jej statutu – nasza Rada Miasta uchwały tej nie podjęła.
Nie byliśmy na tej sesji – to oczywiście mimo wszystko nasz błąd – bo dziś zadajemy sobie pytanie, czy w naszej obecności, radni z Kuźni Raciborskiej też głosowaliby przeciwko powołaniu Rady Seniorów. Tylko po co taka presja, sprawiająca, że wstydem byłoby podniesienie ręki przeciw powołaniu Rady Seniorów w obecności przedstawicielstw tych seniorów. Uznać też można, że nie byłoby potrzeby dodatkowego tłumaczenia, czym ta rada będzie się zajmować, bo to wszystko było bardzo szczegółowo zapisane w projekcie statutu, który jako materiał stanowiący przedmiot obrad, przed sesją otrzymuje każdy radny i z pewnością bardzo dokładnie się z nim zapoznaje. Ponadto wszyscy radni na pewno znają art. 5 c Ustawy o samorządzie gminnym, w którym jest mowa, iż Rada Seniorów to organ o charakterze konsultacyjnym, doradczym i inicjatywnym i może być pomocna w pracy Rady Miasta i burmistrza z korzyścią dla środowiska senioralnego.
Brawo Panie Wojnarowski
Swoim komentarzem w „Nowinach” z 16 lutego 2016 r. pt. "Seniorzy na sesji w wersji papierowej”, umocnił Pan władze samorządowe w Kuźni Raciborskiej w lekceważeniu seniorów i ich potrzeb. Od kiedy to słuszne i potrzebne wnioski przedstawicielstwa seniorów (wersja papierowa, jak Pan pisze), budzą jedynie śmiech wśród rajców miasta, których my też wybraliśmy. Czy ta „wersja papierowa” seniorów nie zasługiwałaby raczej na to, aby zastanowić się nad jej treścią, potrzebą, realnością i ewentualną realizacją w perspektywie czasowej, a także oczywiście odpowiednią informacją zwrotną do wnioskodawcy?
Analizując treść poszczególnych wniosków, które tak dokładnie Pan wymienił, próbując nas ośmieszyć, czy nie uważa Pan, że należałoby się raczej zastanowić, dlaczego w tym mieście większość tych wniosków nie funkcjonuje od dawna?
Panie i Panowie Radni, Panie Wojnarowski – śmiejący się i kpiący z potrzeb seniorów:
- czy to za duże wymagania, że my seniorzy nie tylko dla siebie wnioskujemy i prosimy, aby w tym mieście funkcjonowała przyzwoicie komunikacja – łączność ze światem zewnętrznym?
- żeby emeryci i seniorzy korzystali z ulgowych i bezpłatnych biletów autobusowych, co funkcjonuje w całej Polsce, a u nas do 1998 r.
I kolejne prośby dotyczące rozszerzenia usług zdrowotnych w naszym ośrodku zdrowia, uruchomienia klubokawiarni czy klubu dla seniora, wprowadzenia Karty Seniora 60+ (funkcjonującej w całej Polsce), powołania Rady Seniorów – prawomocnego przedstawicielstwa także seniorów, a także jadłodajni i dziennego domu pobytu. Może to za dużo, jak na takie miasto?
Łatwo śmiać się z seniorów i ich potrzeb, ale czy wypada? To ci dzisiejsi seniorzy, tu się urodzili, tu żyli i pracowali, przez wiele lat przyczyniając się do budowania tego miasta. Dziś pozostawieni sami sobie, a słuszne ich potrzeby rozbudzają kpiny i śmiech rajców miasta.
Nasze przedstawicielstwo senioralne nie uczestniczyło w sesjach Rady Miasta, bo też nie było na nie zapraszane. Tak, oczywiście wiemy – można bez zaproszenia. Z tego też nie skorzystaliśmy, ponieważ nie było nam wiadomo, kiedy będą ważyć się losy naszych wniosków i inicjatyw, bądź rozważane będą sprawy seniorów. Sposób postępowania z nami wskazywał, że nie jesteśmy tam pożądanymi gośćmi, co m.in. potwierdza Pana artykuł i znane nam powiedzenie „Po co staruchy miałyby się pętać po urzędzie”.
Naszym zdaniem, cały przeszło dwuletni tok postępowania w sprawie powołania Rady Seniorów w Kuźni Raciborskiej był żenujący i poniżający dla środowiska i przedstawicielstwa senioralnego. To przecież miał być organ całkowicie społeczny, poświęcający swój prywatny czas bez żadnego wynagrodzenia dla prezentowania spraw i potrzeb (czasem niezauważalnych, a ważnych) najstarszych i najsłabszych (i nie tylko) mieszkańców naszego miasta i gminy wobec Rady Miasta. W konsekwencji, w miarę realizacji nawet najdrobniejszych potrzeb umacniałoby to pozycję władz samorządowych. Dlaczego więc tyle niechęci, tyle lekceważenia, a wreszcie ośmieszania?
Takie postępowanie bardzo deprymująco wpływa na wnioskujące środowisko senioralne i pod znakiem zapytania stawia potrzebę powołania Rady Seniorów w Kuźni Raciborskiej, w aspekcie przyszłego wypełniania jej obowiązków statutowych.
A tak poza tym Panie Wojnarowski, proszę nie wskazywać nam wzorców postępowania, bo te działają w obie strony, a zatem odnoszą się nie tylko do czynnika społecznego, ale także do władz samorządowych, których lepiej nie porównywać. Przykro jest słuchać czy czytać w środkach masowego przekazu, jak burmistrzowie czy przewodniczący rad chwalą się i szczycą tym, że u nich powołana została i działa Rada Seniorów.
Niewiele już pewnie zostało miast w Polsce, w których nie ma Rady Seniorów i wśród nich jest Kuźnia Raciborska.
Macie się czym szczycić Panie i Panowie rajcy miasta Kuźnia Raciborska. Możecie też z tego się śmiać i kpić. W przyszłości środowisko senioralne miasta, a także gminy powinno głęboko zastanowić się, kogo wybrać na swoich przedstawicieli do władz samorządowych, których podstawowym obowiązkiem jest właściwe i rzetelne reprezentowanie potrzeb i interesów wszystkich mieszkańców miasta i gminy, w tym także seniorów, tych „staruchów”.
Brawo Panie Wojnarowski, udało się Panu seniorów ośmieszyć, ale czy tylko nas?
Helena Bąkała – przewodnicząca i Zarząd koła Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Kuźni Raciborskiej
________________________________________________________________________________
Odpowiedź
Pani Helena Bąkała pisze o lekceważeniu środowiska seniorów przez samorząd i o tym, że swoim komentarzem to środowisko dodatkowo ośmieszyłem. Polecam, żeby najpierw każdy sam przeczytał wcześniejsze teksty, a potem sam ocenił.
Po lekturze Pani listu jestem przekonany, że sprawa nie dotyczy środowiska seniorów, ale Pani osobiście. Nigdy bym nie przypuszczał, że ktoś tak zinterpretuje moje słowa. Trzeba było wykazać przy tym dużo złej woli. Nie mam zamiaru prostować Pani nadinterpretacji i niesłusznych zarzutów. Mam nadzieję, że większa część środowiska kuźniańskich seniorów dosłownie przyjęła napisane przeze mnie słowa i nie potraktowała ich jako ośmieszania, lecz jako opis rzeczywistości, która widocznie Pani sprawia duży problem.
Wątpię, że którykolwiek z radnych chciał kpić z kogokolwiek, tym bardziej z osób starszych. Niemniej jednak niektórzy sami dostarczają amunicji. I tego pani Bąkała nie chce chyba przyjąć do świadomości, co moim zdaniem potwierdza, produkując kolejne pismo. Czytając je, co chwile trafiamy na atak i zarzuty (moim zdaniem, w dużej mierze, niesprawiedliwe i niepotwierdzone). Atakuje Pani radnych, burmistrza czy w końcu Wojnarowskiego, który całą sprawę opisał i chciał coś podpowiedzieć. Proszę się zastanowić czy to dobra metoda na załatwienie czegokolwiek. Gdybym był naprawdę złośliwy, to napisałbym, że to właśnie Pani ośmiesza i szkodzi środowisku seniorów. Nie mam jednak ku temu pełnej wiedzy, a jedynie kilka przesłanek.
Wszystkich zainteresowanych tematem odsyłam do jutrzejszego (23 luty) wydania Nowin Raciborskich, w których burmistrz Paweł Macha odnosi się do zarzutów, postawionych mu przez Helenę Bąkałę, występującą w imieniu seniorów miasta Kuźnia Raciborska.
Marcin Wojnarowski
Realcja z sesji rady miejskiej kiedy odczytano pismo seniorów (pani Bąkały) oraz komentarz dziennikarski (oba zamieszczone przed tygodniem w NR).
Seniorzy na sesji w wersji papierowej
Wnioski i postulaty środowiska seniorów zostały przedstawione radzie miejskiej, podczas ostatniej sesji w końcówce stycznia. W piśmie skierowanym do samorządowców przypomniano wnioski, jakie sformułowano jeszcze w grudniu. Seniorzy oczekują: ulgowych i darmowych biletów autobusowych, wprowadzenia łączności autobusowej w weekendy do Rybnika, bezpośredniej komunikacji z Kuźni do Rybnika, rozszerzenia usług zdrowotnych w miejscowym ośrodku zdrowia (kardiologia, ortopedia i neurologia), wprowadzenia karty 60 +, uruchomienia usług prawnych dla seniorów, uruchomienia klubu seniora, uruchomienia jadłodajni dla seniorów, uruchomienia dziennego domu opieki, powołania rady seniorów.
Już w trakcie odczytywania tych postulatów, wśród radnych kilka osób nie wytrzymało i zaczęło się śmiać. Prawdopodobnie oczekiwania starszyzny wydały im się zbyt wygórowane. Burmistrz Paweł Macha skomentował pismo z przekorą, że boi się spotkań z seniorami i dlatego ich unika. Przewodnicząca rady Sabina Chroboczek-Wierzchowska nalegała, aby burmistrz odpowiedział na pismo w urzędowym terminie. Według niej, wiele z tych postulatów jest w zasięgu urzędu.
(woj)
Komentarz Marcina Wojnarowskiego
Środowiska seniorów są coraz bardziej aktywne i widoczne w codziennym życiu miast i wiosek. Zastanawiać może, dlaczego pomimo takiego zaangażowania, starszyzna Kuźni Raciborskiej do tej pory nie doprowadziła do powołania rady seniorów. Pamiętam jak ten proces przebiegał w gminie Nędza, gdzie na początku też był opór samorządu. Dopiero po wizycie przedstawicieli seniorów na sesji rady gminy, radni przychylniej spojrzeli na ich inicjatywę. Wówczas seniorzy tłumaczyli po co im ich rada i zapewnili, że nie chcą wchodzić w kompetencję regularnej rady gminy oraz, że nie będą oczekiwać od samorządu większych nakładów finansowych. Nie pamiętam kiedy delegacja środowiska seniorskiego wizytowała na sesji w Kuźni Raciborskiej, gdy ważyły się losy ich inicjatywy. Jeżeli Państwo myślą, że wysłanie pisma wystarczy, wówczas musicie się przyzwyczaić do śmiechu albo do stwierdzeń jak z tytułu tekstu Ewy Osieckiej. Zastanawiające powinno być również, dlaczego burmistrz unika spotkań z tym środowiskiem. Niby skomentował to półżartem, ale w takich wypowiedziach jest ziarno prawdy. Na moją głowę, to unika spotkań, na których obawia się, że będzie zasypywany pretensjami i wnioskami. A takie wrażenie odniosło chyba wielu, którzy słuchali odczytu pisma seniorów do radnych.