Wielka płyta pod lupą ekspertów. Sprawdzą, czy bloki będą się walić
Kondycję i trwałość budynków z wielkiej płyty w Polsce ma rozpoznać Instytut Techniki Budowlanej we współpracy m.in. z NCBiR - poinformował PAP wiceminister infrastruktury i budownictwa Tomasz Żuchowski.
- W ostatnim czasie temat budynków z tzw. wielkiej płyty został przekazany do Instytutu Techniki Budowlanej, który zajmował się tą tematyką (...) Mamy ten temat na uwadze i będzie on rozwijany od strony technicznej i naukowej - powiedział Żuchowski.
Instytut ma w swojej analizie wykorzystać metody naukowe i współpracować z Narodowym Centrum Badania i Rozwoju oraz z zachodnimi koncernami, które mają doświadczenie w tej kwestii. Badana ma być m.in. trwałość stalowych łączników płyt. - Budynki będą prześwietlane od zewnątrz - wyjaśnił wiceminister.
Materiały słabej jakości
Budownictwo wielkopłytowe polega na modułowym budowaniu bloków mieszkalnych. Materiałem używanym do budowy są elementy betonowe z umocnieniami i mocowaniami z prętów stalowych (tzw. agrafki).
Materiały z których wykonywano budowę były bardzo często niskiej jakości, ponadto w miejscu połączenia płyt, ich złącza nadal były miejscem trudnym do uszczelnienia, mogła nastąpić korozja stali. Budownictwo wielkopłytowe w Polsce wykonywano w wielu systemach m.in. PBU, OWT, Wk-70.
Specjaliści oceniają, że trwałość budynków wzniesionych w technologii wielkopłytowej zależy przede wszystkim od trwałości połączeń między płytami - szacowana jest na okres 100 lat.
100 lat trwałości
Wiceminister ds. budownictwa tłumaczył, że instytut wytypuje ze wszystkich realizowanych w Polsce systemów budownictwa wielkopłytowego te, które są najbardziej newralgiczne i stworzy pilotażowy program ich naprawy. - Pomoże to zminimalizować niebezpieczeństwo do zera - ocenił Żuchowski.
Podkreślił, że rozmawiał o tym „problemie” z wieloma ekspertami. - Wskazują oni jednogłośnie, że problem może być, ale nie będzie to skala, która dawałaby nam podstawy do jakiejkolwiek ingerencji - powiedział.
- Temat będzie monitorowany, tak żebyśmy mogli z pełną odpowiedzialnością powiedzieć: tak rzeczywiście, budynki z wielkiej płyty wytrzymają kolejne 100 lat - zapewnił wiceminister. Dodał, że jeśli okazałoby się, że jakieś pojedyncze problemy jednak są, to zostaną dokonane jak najmniej inwazyjne naprawy tych budynków.
(PAP), oprac. żet
O jej,proszę czytać uważnie,tu nie chodzi o budownictwo jednorodzinne,ale przystępne finansowo wielorodzinne.Obecna polityka prorodzinna jest w powijakach,jej kierunek jest małoperspektywiczny.Zgadzam się 500 zł w rodzinie z dziećmi,może pomóc,ale obecny bobas kiedyś dorośnie,i gdzie się podzieje,gdzie zamieszka?W piwnicy,na poddaszu,może w pralni zaadoptowanej na kawalerkę?Rozumiem,podniszczone trzeba remontować,ale i budować nowe,i to nie tylko dla elit.
zefel-Niestety nie każdy może sobie na taki luksus pozwolić, temu co uda się wybić to ucieka z króliczoka i buduje sobie dom, ale niestetety wiekszości mieszkanców króliczoków na to nie stać i sa skazani na mieszkanie w stylu PRLowskim. Lludzie uciekają z króliczoków i budują domy, często w desperacki sposób, biora kredyty na 30 lat i sprzedają króliczok, jak sami mówią, to oni w króliczokach się po prostu duszą i kupują świeże powietrze w postaci swojego gniazda czyli domu.
A mnie się wydaje,że najwyższy czas rozpocząć budowę nowych mieszkań,które byłyby dostępne na każdą kieszeń,zwłaszcza młodych.Budownictwo,to motor napędowy gospodarki,a ten Nasz jakby zgasł,albo się krztusi.