Żołnierze Wyklęci. Dlaczego warto o nich pamiętać? [DEBATA NOWIN]
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych zbliża się wielkimi krokami. Popularny w ogólnopolskich mediach temat wciąż budzi tam spore kontrowersje. Redakcja „Nowin Raciborskich” zaprosiła do debaty raciborskich historyków, pedagogów, przedstawicieli świata kultury i przedsiębiorców o tym wciąż nowym święcie państwowym.
Nasza debata różniła się od tych, którym przysłuchujemy się w czasie wyborów, gdy poszczególni kandydaci recytują starannie przygotowane przez speców od pijaru kwestie, czyhając na najdrobniejszy błąd oponentów. Debata „Nowin...” była pozbawiona tego budzącego niesmak wyrachowania. Na jej wyjątkowości zaważył fakt, że wszyscy rozmówcy nie mieli wątpliwość, że Żołnierzy Wyklętych trzeba czcić. Natomiast pytanie jak należy to robić, aby trafić do serc rzesz odbiorców, zrodziło wiele ciekawych odpowiedzi. Nie zdradzając wszystkiego we wstępie zapraszamy do lektury.
Jarosław Rzehak, były nauczyciel historii
Walka Żołnierzy Wyklętych to chwalebne historie zwykłych, prostych ludzi
Ocalić od zapomnienia
– Naród bez historii jest jak człowiek bez pamięci. I tylko tyle. Ci, którzy zostali skazani na zapomnienie, pochowani w miejscach nieznanych, dziś wracają w glorii chwały. To jest archetyp kulturowy niczym w greckiej tragedii – tak na pytanie o to czy Żołnierzom Wyklętym należy się cześć odpowiada Jarosław Rzehak, były nauczyciel historii. Wtóruje mu dyrektor Gimnazjum Nr 5 w Raciborzu Dariusz Malinowski, podkreślając, że własnej historii nie można się wstydzić – jakakolwiek ona by nie była. Po 50 latach zakłamania, historię Żołnierzy Wyklętych trzeba przywrócić narodowi, tak aby ich los – stłamszonych, zduszonych i skazanych na zapomnienie – nigdy nie stał się udziałem przyszłych pokoleń.
Na dramatyczne losy Żołnierzy Wyklętych – często po prostu zmuszonych przez sowietów do kontynuacji walki – zwracają uwagę Beno Benczew i Dariusz Biel. Wielu bohaterów tamtych mrocznych czasów prowadziło swą walkę do tragicznego końca. – Ilu z nich popełniło samobójstwo, aby nie dać się złapać. To była ucieczka ostateczna – zauważa Dariusz Biel.
Beno Benczew, historyk IPN
Oni są naszym dziedzictwem. Jeśli przywracamy Eichendorffa i tysiąc innych postaci, to czemu mielibyśmy ich pominąć?
Zdaniem Dariusza Polowego, pomysłodawcy raciborskich obchodów dnia Żołnierzy Wyklętych i zarazem głównego organizatora uroczystości, nie chodzi nawet o czczenie bohaterów święta 1 marca, ale zwyczajne przywrócenie ich ogółowi. Tym bardziej, że Żołnierze Wyklęci byli w większości prostymi ludźmi, w 80% pochodzącymi ze wsi, którzy dzień zaczynali od mszy świętej, a w wolnej chwili odmawiali różaniec. – Po Legionach Piłsudskiego, w których inteligencja stanowiła 80%, pozostały wiersze, piosenki, obrazy. Po Żołnierzach Wyklętych nie pozostało nic w tej sferze – mówi D. Polowy.
– Oni są naszym dziedzictwem. Każdy naród dba o pamięć. Jeśli przywracamy Eichendorffa i tysiąc innych postaci, to czemu mielibyśmy ich pominąć? – pyta retorycznie Beno Benczew.
Godzina próby
Zdaniem Joanny Maksym-Benczew pytanie o to, czy należy czcić Żołnierzy Wyklętych, jest obraźliwe, bo skoro jest to nasze narodowe święto, a my czujemy się obywatelami państwa polskiego, to oczywistym jest, że żołnierzom tym, jak i ich historii należy się pamięć. Jeśli nie będziemy tego robić, damy młodemu pokoleniu przykład bardzo mizernej postawy.
Inaczej do tego zagadnienia podchodzi Jarosław Rzehak. Postawę Polaków od Konfederacji Barskiej, przez powstania kościuszkowskie i listopadowe, skończywszy na styczniowym ocenia on negatywnie. Dość przypomnieć, że po Kongresie Wiedeńskim (konferencja mocarstw kończąca wojny napoleońskie) Polska była królestwem, a właśnie przez dwa nieudane powstania skończyła jako „prywislanskij kraj”. – Mimo to uważam, że walka Żołnierzy Wyklętych to chwalebne historie zwykłych, prostych ludzi. Pokazują co może człowiek znieść i jaką postawę może przyjąć. Nie chodzi o to, aby ich naśladować, czy zadawać młodym ludziom, aby byli bohaterami. To byli ludzie tacy jak my, którzy w godzinie próby okazali się herosami – mówi J. Rzehak. Ich historie konstytuują naród w warstwie symbolicznej.
Dariusz Polowy, przedsiębiorca
Wokół Żołnierzy Wyklętych można budować poczucie wspólnoty wszystkich mieszkańców Raciborza
Z kolei dla Dariusza Biela istotą Narodowego Święta Żołnierzy Wyklętych jest zwrócenie uwagi młodych ludzi nie tyle na ich postawę, co na wartości, które były dla nich cenne. Nie załamali się, bo miłowali Ojczyznę. Nikt nie zmusza młodzieży, aby w godzinie próby okazała się bohaterami, ale powinna ona wiedzieć, że w tak dramatycznych sytuacjach można zachować się tak jak Żołnierze Wyklęci.
Młodzi patrioci w mniejszości
Joanna Maksym-Benczew uważa, że ze świadomością historyczną u młodzieży jest niestety coraz gorzej, a temat Żołnierzy Wyklętych trzeba po prostu spopularyzować. Jednocześnie dostrzega potencjał tej tematyki, która przebojem wdziera się do serc młodych Polaków. – Jest cała grupa młodych muzyków i twórców, którzy podejmują to zagadnienie, są to niezwykłe projekty i należałoby je upowszechniać – mówi dyrektor Raciborskiego Centrum Kultury.
Dariusz Malinowski zauważa, że problem leży również w programie nauczania historii. – W podstawówce nie ma możliwości, żeby udało się dojść z materiałem do współczesności. Nauczanie historii w gimnazjum kończy się na I wojnie światowej – mówi. Z drugiej strony wśród części młodzieży gimnazjalnej tematyka Żołnierzy Wyklętych jest po prostu modna – identyfikują się z ich symboliką, noszą patriotyczne koszulki, poznają ich dzieje we własnym zakresie. Choć ta grupa młodzieży należy raczej do mniejszości. Jeszcze gorzej jest wśród młodzieży ponadgimnazjalnej.
Dariusz Malinowski, dyrektor Gimnazjum nr 5
Nie możemy się wstydzić swojej historii, jakakolwiek ona by nie była
Nieco inaczej na tę problematykę spogląda Jarosław Rzehak, który zauważa, że przed wojną przyszli żołnierze nie spotykali się na wieczornicach, gdzie czcili powstańców styczniowych, tylko po prostu normalnie żyli. Rosnąca i spontaniczna popularność Żołnierzy Wyklętych jest jego zdaniem fenomenem kulturowym, który tak szybko nie przeminie, bo młodzi ludzie identyfikują się z Żołnierzami Wyklętymi jako z tymi, którzy stanęli przeciw całemu światu.
Takie spojrzenie na popularność Żołnierzy Wyklętych podziela Dariusz Malinowski, którego zdaniem będzie on trwać dopóty, dopóki w mediach głównego nurtu będą prowadzone ataki na Żołnierzy Wyklętych. – Młodzież najbardziej lubi to co jest zabronione, do czego się jej nie przymusza – mówi i jako przykład podaje ubiegłoroczne obchody Dnia Żołnierzy Wyklętych w Raciborzu, gdzie nikt nie kazał ludziom iść na plac Długosza i przyglądać się inscenizacji, nie było tam też barów „parówkowo-piwnych”, a mimo to w imprezie wzięły udział tłumy raciborzan.
Wymogi współczesności
Nasi rozmówcy nie mają wątpliwości, że forma obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych powinna być dostosowana do obecnych realiów. Sęk w tym, że okolicznościowe biegi uliczne i akademie, które organizowane są w tym dniu w wielu miastach, przyciągają szerokie audytorium, jednak w żaden sposób nie trafiają one do młodego obywatela. – W ten sposób nie kształtuje się młodego patrioty, nie uczy się go od najmłodszych lat, że warto pamiętać o tych ludzi, obierać ich sobie za wzór – zauważa Dariusz Biel. Dlatego ważne jest, aby obchodom Dnia Żołnierzy Wyklętych towarzyszyła inscenizacja historyczna, która spodoba się zarówno dorosłym jak i dzieciom. – Przy okazji najmłodsi dostaną chorągiewkę w barwach narodowych czy balonik. Dzieci takie rzeczy zapamiętują. To jest zasianie ziarna – dodaje Dariusz Malinowski.
Joanna Maksym-Benczew, dyrektor RCK
Jeśli nie będziemy pamiętać o Żołnierzach Wyklętych, to jaki przykład damy młodemu pokoleniu?
Jednocześnie dyrektor Gimnazjum nr 5 wskazuje na problemy z przebiciem się z tematyką historyczną do młodzieży. Kierowana przez niego szkoła od lat organizuje ogólnopolski konkurs „II wojna światowa we wspomnieniach naszych przodków”. Pomimo tego, że informacja o konkursie dociera do wszystkich szkół w Polsce, to prac konkursowych co roku wpływa niewiele. Źródeł tego problemu upatruje w nałożeniu na uczniów zbyt wielu obowiązków. Po powrocie ze szkoły i odrobieniu zadania domowego młody człowiek po prostu nie ma sił myśleć o dodatkowej aktywności.
Zdaniem Joanny Maksym-Benczew, skoro uczniowie są zbyt obciążeni, to powinno się im podawać gotowe produkty, niewymagające od nich zaangażowania, np. poprzez organizację rockowych koncertów patriotycznych. – Problem w tym, że darmowe koncerty w Raciborzu to kultura masowa w czystej postaci. Coraz głupszą papkę sprzedajemy i mamy coraz głupsze społeczeństwo. Musimy zatrzymać te tryby – zauważa Dariusz Malinowski. Dyrektor Raciborskiego Centrum Kultury zapowiada koncert patriotycznej formacji rockowej w ramach obchodów Narodowego Święta Trzeciego Maja. Dodatkową atrakcją ma być patriotyczna gra terenowa.
Rozpamiętywanie klęsk?
W debacie publicznej na temat Żołnierzy Wyklętych wciąż można spotkać się ze stanowiskiem, że Polacy zamiast myśleć o przyszłości, rozpamiętują bolesną przeszłość. Jarosław Rzehak wskazuje, że przeciwstawianie szacunku do historii i tradycji – modernizacji jest całkowicie fałszywym paradygmatem, bo między tymi sferami nie ma konfrontacji. – Można się rozwijać i szanować tradycję – uważa J. Rzehak.
Dariusz Biel, przedsiębiorca
Ilu z nich popełniło samobójstwo, aby nie dać się złapać. To była ucieczka ostateczna.
Historyk Beno Benczew nigdy nie spodziewał się, że Żołnierze Wyklęci znajdą należne sobie miejsce w podręcznikach historii. – To był temat zakazany przez 50 lat. Jego odkrycie wymaga kompleksowego podejścia, również przy wykorzystaniu polityki historycznej państwa – mówi.
Dariusz Polowy zwraca uwagę, że Żołnierze Wyklęci przede wszystkim kochali wolność. Umiłowanie wolności oraz starych, rzymskich wartości republikańskich jak honor i dobro wspólne. – Wolność jest dziś wartością, którą uznają wszyscy mieszkańcy Raciborza, zarówno ludność rdzenna, jak i napływowa. Żołnierze Wyklęci ją wyrażają i dlatego wokół nich można budować poczucie wspólnoty wszystkich mieszkańców miasta – kończy.
Opracowanie: Wojtek Żołneczko
Podstawowe informacje o Żołnierzach Wyklętych
Z kim walczyli?
Żołnierzami Wyklętymi nazywamy antykomunistyczny, niepodległościowy ruch partyzancki, który stawił zbrojny opór sowietyzacji Polski pod koniec II wojny światowej oraz po zakończeniu konfliktu (apogeum walk przypada na lata 1944 – 1947). Liczbę członków wszystkich organizacji i grup konspiracyjnych szacuje się na 120 – 180 tys. osób. Żołnierze Wyklęci walczyli z bezpieką polską i sowiecką (NKWD, Smiersz) oraz wojskami Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Dlaczego wyklęci?
Określenie „żołnierze wyklęci” powstało w 1993 roku. Stanowi ono bezpośrednie odwołanie do listu otrzymanego przez wdowę po jednym z żołnierzy podziemia, w którym dowódca jednostki wojskowej zawiadamiając o wykonaniu wyroku śmierci na mężu kobiety napisał o nim: wieczna hańba i nienawiść naszych żołnierzy i oficerów towarzyszy mu i poza grób. Każdy, kto czuje w sobie polską krew, przeklina go – niech więc wyrzeknie się go własna jego żona i dziecko. Żołnierze Wyklęci nazywani są również „żołnierzami drugiej konspiracji” lub „żołnierzami niezłomnymi”.
Dlaczego 1 marca?
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych został ustanowiony 3 lutego 2011. Na dzień celebracji święta wybrano 1 marca, nawiązując tym samym do daty wykonania wyroku śmierci (1.03.1951) na siedmiu członkach IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” – ostatnich ogólnopolskich koordynatorach „Walki o Wolność i Niezawisłość Polski z nową sowiecką okupacją”.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych – Racibórz 2016
- 27 lutego, godz. 18.00 – koncert „Podziemna Armia Powraca” w DK Strzecha (Jerzy Zelnik, Leszek Czajkowski, Paweł Piekarczyk)
- 2 marca, godz. 17.00 – spotkanie z Kajetanem Rajskim w bibliotece przy ul. Kasprowicza (rozmowa o książce „Wilczęta. Rozmowy z dziećmi Żołnierzy Wyklętych”)
- 4 marca, godz. 17.00 – wieczornica w Gimnazjum nr 5 z okazji Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych
- 5 marca, godz. 10.45 – rozpoczęcie obchodów na Zamku Piastowskim w Raciborzu (hymn, oddanie hołdu Żołnierzom Wyklętym i weteranom), inscenizacja historyczna na dziedzińcu zamku (odbicie więźnia z rąk bezpieki)
- 5 marca, godz. 12.00 – piknik patriotyczny na zamku (kuchnia polowa, strzelnica ASG, konkursy dla dzieci i dorosłych, grupy rekonstrukcji historycznej, pokaz byłych żołnierzy jednostek specjalnych)
- 6 marca, godz. 12.00 – msza święta z asystą Straży Granicznej w kościele Wniebowzięcia NMP
- 6 marca, godz. 17.00 – koncert trio skrzypcowego Apassionatto w DK Strzecha ku czci Żołnierzy Wyklętych (polskie pieśni i melodie; o godz. 17.45 antrakt z poczęstunkiem)
- 6 marca, godz. 18.30 – seans filmowy „Jack Strong” w DK Strzecha
Ludzie
Księgarz, przedsiębiorca. Prowadzi od dekad księgarnię przy ul. Długiej w Raciborzu, popularny "pan Darek".
Radny, były prezydent Raciborza
Dlatego przywraca się Eichendorfa panie Beno B., bo Eichendorf jest synem tej ziemi, a tutaj
jedynymi "wyklętymi" byli Ślązacy wysyłani na Syberię i do polskich obozów w Świętochłowicach (i w
Oświęciumiu). Poza tym, wsród wielu tych "bojowców" było zwykłych bandytów, gwałcących, mordujących
i wymuszających haracze, albo wręcz "ludobójców" mordujących Żydów, Słowaków (Kuraś-Ogień) lub
Białorusinów (Rajs-Bury) - co nawiasem potwierdza ŻIH i IPN.
Usiłujecie na siłę wprowadzać nowych bohaterów tutaj na Śląsku. Postępujecie dokładnie tak samo jak
komuniści. I tak samo wam się nie uda.
Malinowski nakreślił bardzo istotny problem, dobrze, że z ust samego pedagoga. I nie tylko w kontekście historii, bo bardziej żal mi matematyki i fizyki.
"W podstawówce nie ma możliwości, żeby udało się dojść z materiałem do współczesności."
Zlikwidować gimnazja, przywrócić 8-letnie szkoły i 4-letnie licea, będzie więcej czasu na realizację materiału, aniżeli na przygotowywania do (aż trzech) egzaminów, przez co traci się czas podwójnie: 1. powtórki do egzaminu, 2. powtórki w kolejnym etapie nauczania z poprzedniego.