Windy na Nowinach nadal sprawiają problemy
W marcu Tygodnik Rybnicki ujawnił, że windy montowane na rybnickich osiedlach mogły okaleczyć, a nawet zabić lokatorów. Po naszej publikacji sprawą zainteresowała się redakcja Faktów TVN.
W swoich wystąpieniach w mediach zarząd Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej winę za błędy próbuje zrzucić na firmę, która montowała dźwigi. Z naszych ustaleń wynika, że windy były nieprawidłowo konserwowane, przez firmy, które przejęły opiekę nad ich stanem technicznym. Część z urządzeń mogła ruszyć w momencie wsiadania do kabiny i zgilotynować pasażerów. Wszystko przez błędy firm, które miały dbać o ich stan techniczny. Konserwatorzy improwizowali mostkując obwody w nowych urządzeniach, nie dbali o liny czy inne zabezpieczenia. Wszystko wyszło na jaw, gdy windy zostały skontrolowane przez inspektorów z Urzędu Dozoru Technicznego. 11 stycznia w trybie natychmiastowym zakazano korzystać z sześciu wind. Inspektorzy stwierdzili, że zagrażały życiu lokatorów. Poniżej dwa listy, które wpłynęły do naszej redakcji. Pierwszy z nich, to list Włodzimierza Merty, którego firma montowała dźwigi i sprawowała nad nimi opiekę. Nagle RSM zerwała z nimi współpracę, przekazując konserwację w ręce, zdaniem Merty, niedoświadczonych firm. Drugi list, to pismo mieszkańców bloku, którzy nadal narzekają na stan windy w ich bloku.
(acz)
Nie wpłaciliśmy na place zabaw
W związku z Państwa artykułem dotyczącym wind w Rybnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej odnoszę się jak poniżej: w szczególności do wypowiedzi Prezesa Technicznego RSM Pana Newe.
W połowie 2015-ego roku RSM nagle zerwała z nami, ze skutkiem natychmiastowym, umowę o konserwację montowanych przez nas dźwigów, przekazując je w ręce firm: Mafkomp -R.Paruszewski i S.P. Dźwigi.
Jako jedyną przyczynę takiej decyzji P. Newe podał nam „polityczne” wskazanie RN RSM (świadkiem tej wypowiedzi był wieloletni doradca prawny naszej firmy). Wcześniej negocjacje w sprawie skrócenia terminów wykonawstwa, zamiast zarządu prowadzili z nami członkowie RN RSM w osobach P. Lewandowskiego i P. Szymury. Sugestie tych Panów, uzależniające dobrą współpracę i nie naliczanie odsetek za przekroczenie skróconych aneksem do umowy terminów, od wpłat bliżej nieokreślonych kwot na place zabaw nie spodobały nam się i nie podpisaliśmy aneksów do umów.
W swoich wypowiedziach Pan Newe zarzucił nam brak odpowiedniego potencjału i złą jakość wykonawstwa.
Nasza firma to potencjał co najmniej kilkukrotnie większy od każdej z w/w firm konserwatorskich. Jesteśmy profesjonalistami. Od ponad 20 lat montujemy i konserwujemy dźwigi na terenie całej Polskie południowej. Jesteśmy w nielicznej grupie wykonawców posiadających umowę wyłącznościową od producenta dźwigów na ich montaż. Łącznie zmontowaliśmy prawie 500 dźwigów. Nigdy nie było w stosunku do nas zarzutów. Mamy wiele referencji od inwestorów dla których wykonywaliśmy montaże, w tym również od poprzednich zarządów RSM.
Praktycznie od sierpnia 2015 nie wykonujemy żadnych konserwacji na dźwigach RSM. Mało tego nie dopuszcza się nas nawet do przeglądów gwarancyjnych.
Firmy, którym przekazano konserwację montowanych przez nas dźwigów, nie przestrzegają procedur wymaganych przez producenta. Powoduje to określone awarie, a wręcz niszczenie urządzeń. Wielokrotnie wskazywaliśmy na te fakty, będąc wzywani do usuwania awarii, jako gwarant. Wykazując dobrą wolę, głównie z chęci pomocy lokatorom, usuwaliśmy awarie, mimo że wynikały one przede wszystkim z niewłaściwej konserwacji, a nie z wad urządzenia podlegającego gwarancji, czego najoczywistszym dowodem są decyzje UDT o zatrzymaniu eksploatacji dźwigów, wskazujące przyczyny ich zatrzymania.
Przypuszczamy, że współpraca Pana Newe z firmą SP Dźwigi w osobie V-ce Prezesa Pana Kosińskiego będącego od roku jednocześnie członkiem RN RSM zaowocowała „politycznym” wskazaniem RN o zerwanie umowy.
Z poważaniem Włodzimierz Merta
Boimy się tym jeździć
Piszę do Państwa z prośbą o ponowne zainteresowanie się sprawą awaryjnej windy w naszym bloku (Wawelska 39). Razem z mieszkańcami przeczytaliśmy Państwa artykuł umieszczony w Tygodniku Rybnickim. Nasze interwencje w RSM Rybnik odnośnie prawidłowej naprawy dźwigu, który nieustannie się psuje są lekceważone. Od początku montażu (listopad 2014) dźwig bardzo często przechodzi w stan awaryjny (nawet kilka razy w tygodniu), a zdarzało się również kilka razy w ciągu jednego dnia. Sporo osób z bloku zostało już w dźwigu wiele razy uwięzionych. Systemy bezpieczeństwa windy nie działają (usterki są takie jakie opisywał dziennikarz w swoim artykule). Mimo, że na początku grudnia 2015 roku dźwig został zatrzymany przez UDT,( podobnie jak te same dźwigi w innych blokach), po rzekomym usunięciu usterek winda nadal jest wadliwa, zdarza się, że blokuje się kilka razy w tygodniu. My jako mieszkańcy wystosowaliśmy pisma do RSM w sprawie wymiany windy, ale zostały zignorowane odpowiedzią, że usterki naprawiono. Nie mamy również pewności czy konserwatorzy dokumentują wszystkie zgłoszenia i wezwania mieszkańców. Boimy się z tej windy korzystać tym bardziej, że mamy małe dzieci.
Leszek (nazwisko do wiadomości redakcji)
rączka rączkę myje... a może by tak wystosować pozew zbiorowy przeciw rsm?????