W wózku wyczerpały się baterie. Kobieta marzła na poboczu. Pomógł pan Krzysztof
Niezwykłą wrażliwością wykazał się pewien mieszkaniec Rybnika, który przejeżdżając ul. 1 Maja zauważył niepełnosprawną kobietę siedzącą na poboczu drogi w wózku elektrycznym. Gdy przejechał obok niej, coś go tknęło, by wrócić i zapytać, czy kobieta nie potrzebuje pomocy.
Okazało się, że akumulatory w wózku elektrycznym wyczerpały się i mieszkanka Rybnika stała w jednym miejscu około godziny. Rozładował się jej telefon, więc nie mogła wezwać pomocy. Mężczyzna, który zainteresował się losem niepełnosprawnej, powiadomił strażników o zaistniałej sytuacji. Sam pojechał do domu po koc i okrył zmarzniętą kobietę. Wózka elektrycznego nie udało się przewieźć radiowozem ze względu na zbyt małą przestrzeń bagażową, więc zgłaszający zaoferował, że przewiezie wózek swoim busem. Kobieta cała i zdrowa trafiła do domu. - Strach pomyśleć co mogło się stać, gdyby Pan Krzysztof nie zareagował. Takie zachowanie zasługuje na pochwałę i dowodzi, że odrobina zaangażowania może uratować czyjeś zdrowie lub życie - mówi Dawid Błatoń z rybnickiej straży miejskiej.
ale pech telefon i akumulator ale nic nie piszecie czy to kobieta poprosiła kogoś o pomoc bo nie chce mi się wierzyć żeby nikt przez 1 godz.nie udzielił pomocy !
Szkoda że wcześniej nikt nie zainteresował się tą Panią :(