Horror na drodze krajowej 45
Mieszkańcy powiatu raciborskiego codzienne borykają się z agresją kierowców ciężarówek. Ci nagminnie łamią przepisy, trąbią, oślepiają długimi światłami. Jak długo jeszcze będziemy to znosić?
Kierowca wjeżdża w obszar zabudowany i zwalnia do 50 km/h. Gdy zabudowania zostawia za sobą, przyspiesza do 90 km/h. Jedzie zgodnie z przepisami i tym co podpowiada mu zdrowy rozsądek. Zna dobrze tę trasę – to droga krajowa nr 45, na której często dochodzi do wypadków. Wiele z nich kończy się tragicznie, o czym przypominają przydrożne krzyże. Od jakiegoś czasu zdrowy rozsądek nie wystarcza, aby przejechać te kilkanaście-kilkadziesiąt kilometrów spokojnie. Kierowcy ciężarówek mkną czterdziestką piątką na złamanie karku, ścinając ostre zakręty i wyprzedzając w miejscach niedozwolonych. Jeśli jedziesz zgodnie z przepisami, musisz liczyć się z trąbieniem, oślepieniem długimi światłami i tym, że rozpędzony do 90 km/h kilkudziesięciotonowy kolos będzie siedzieć ci na zderzaku. Wiesz, że jeśli zahamujesz raptownie, reagując na niebezpieczeństwo przed Tobą, ciężarówka zmiecie Cię z powierzchni drogi. Szanse na przeżycie w takim wypadku masz niewielkie...
Agresja na drodze
Z agresją kierowców ciężarówek na drodze krajowej nr 45 codziennie spotykają się setki mieszkańców powiatu raciborskiego – droga przecina gminę Rudnik, miasto Racibórz oraz gminę Krzyżanowice. W sumie 35 kilometrów. Dla zawodowego kierowcy ciężarówki, który ma do pokonania setki, jeśli nie tysiące kilometrów, to niewiele. Dlatego pędzi przed siebie, nie bacząc na ociągające się po drodze osobówki... Dla dojeżdżających do pracy mieszkańców raciborszczyzny to również niewiele, choć może okazać się, że to niewiele równa się całemu ich życiu.
„To jest horror”
Na niebezpieczeństwo wynikające z takiego zachowania kierowców zwraca uwagę Stanisław Mrugała, kierownik Biura Zarządzania Kryzysowego w Raciborzu. – Kierowcy samochodów osobowych muszą uciekać z drogi, bo ci w ciężarówkach ścinają zakręty. To jest po prostu horror. Oni są królami szos – mówił podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Powiatu Raciborskiego. To gremium, w skład którego wchodzą przedstawiciele wszystkich służb i wydziałów urzędowych odpowiedzialnych za zapewnienie bezpieczeństwa na raciborszczyźnie. S. Mrugała podnosi, że natężenie ruchu samochodów ciężarowych – zarówno tych w transporcie międzynarodowym, których celem jest rejon czeskiego Bogumina, jak i lokalnym, chociażby ciężarówek transportujących żwir z wyrobisk w gminie Krzyżanowice – na DK 45 jest porównywalne z tym na autostradach.
Policja: Reagujemy
Policjanci z Raciborza zapewniają, że nie lekceważą problemu. – Oprócz cyklicznych akcji mających na celu poprawę bezpieczeństwa uczestników ruchu drogowego, jak np. działania „Truck i Bus” ukierunkowanych na kontrolę ciężarówek i autobusów, prowadzimy tam normalne dyslokacje do służby patrolowej. Drogę patrolują policjanci z wydziału ruchu drogowego – zarówno w samochodach oznakowanych jak i nieoznakowanych – mówi podkom. Mirosław Szymański z KPP w Raciborzu. Jednocześnie zastrzega, że policja jest otwarta na spostrzeżenia mieszkańców. – Jeśli tylko otrzymuje informację, że w jakimś rejonie jest niebezpiecznie, to reagujemy – zapewnia M. Szymański.
Zapewnienia policji to jedno, jednak praktyka podróży po DK 45 to drugie, co potwierdzają nasi rozmówcy. Trudno oczekiwać od policjantów z drogówki, że będą obecni na całym 35-kilometrowym odcinku krajówki non-stop (tym bardziej, że od połowy stycznia mamy na drogach powiatu raciborskiego wysyp kolizji i wypadków). Dlatego tym bardziej chciałoby się wierzyć, że zapewnienia policji to coś więcej niż tylko zaklinanie rzeczywistości. Tymczasem pozostaje nam jazda z zachowaniem szczególnej ostrożności oraz... zgłaszanie przypadków agresji drogowej policji. Być może choć w części przełożyłoby się to na zwiększenie bezpieczeństwa na DK 45 i innych drogach.
Wojtek Żołneczko