Lubomscy strażacy uratowali łabędzia zaobrączkowanego w stolicy Słowenii

Ochotnicza Straż Pożarna w Lubomi uratowała 16 kwietnia łabędzia. - Około godz. 17.30 dyspozytor Państwowej Straży Pożarnej przekazał nam informację, że w stawie między Lubomią a Bukowem jest uwięziony łabędź - mówi Bernard Burek, prezes OSP Lubomia.

Na miejsce udały się dwa zastępy lubomskiej OSP wyposażone w ratowniczy sprzęt pływający. Strażacy jechali do akcji z myślą, że będą uwalniać łabędzia zaplątanego w żyłkę wędkarską (tak zgłaszały osoby, które jako pierwsze zauważyły uwięzionego ptaka).

Okazało się, że katamaran nie będzie potrzebny, bo łabędź znajdował się 4 metry od brzegu. Co więcej, nie był zaplątany w żyłkę, tylko bardzo słaby. Do tego stopnia, że nie potrafił poruszać się o własnych siłach. Naczelnik w specjalnym kombinezonie wydostał łabędzia z wody.  

Strażacy przetransportowali wycieńczonego łabędzia do strażnicy w Lubomi i powiadomili Pogotowie Leśne w Mikołowie. - Pogotowie przyjechało po godz. 21.00. Do tego czasu czuwaliśmy przy łabędziu. Zauważyliśmy, że jest zaobrączkowany. Druhna z naszej OSP przeczytała, że został zaobrączkowany w Słowenii - dodaje Bernard Burek.

Potwierdził to przedstawiciel Pogotowia Leśnego w Mikołowie. Stwierdził też, że ptak - dorodny, ale osłabiony samiec, był zaobrączkowany w stolicy Słowenii, Lublanie. Sprawdził, czy łabędź ma drożny przełyk - okazało się, że tak. Ptak został zabrany do Mikołowa. Otrzymał środki, które pomogą mu się wzmocnić. - W poniedziałek skontaktowaliśmy się z pogotowiem i otrzymaliśmy informację, że wszystko powinno zakończyć się dobrze - cieszy się Bernard Burek.