Co Racibórz ma do zaoferowania inwestorom?
Fakty i mity o specjalnych strefach ekonomicznych, korzyści z inwestowania w KSSE oraz poza nią, tereny przy Bartka Lasoty oraz po cukrowni. Sprawdź, co Racibórz oferuje inwestorom dzisiaj oraz jakie są plany.
Pierwsze tereny Raciborza zostały włączone do Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej 5 czerwca 2012 roku. W kolejnych latach Miasto Racibórz, przy wsparciu środków unijnych, zainwestowało w uzbrojenie terenu w sieci infrastruktury technicznej (energia, gaz, kanalizacja) oraz budowę drogi (ulica Gospodarcza). Dopiero wówczas terenem zainteresowały się pierwsze podmioty gospodarcze. Ostatecznie na inwestycje zdecydowały się Koltech (branża obrabiarek) oraz Ramex (spółka powiązana z Rametą, branża meblarska).
Kolejne tereny zakupiły firmy ZBM Głombik (produkcja wielkogabarytowych elementów urządzeń ciśnieniowych) oraz Soning-Stal (obróbka rur), które również zbudują tam zakłady produkcyjne.
Do sprzedania pozostała ostatnia działka o pow. 0,77 ha (cena netto za 1 mkw. wynosi 37 zł).
Kto korzysta na strefie ekonomicznej?
W dużym uproszczeniu korzyści z inwestowania w strefie odnoszą wszyscy zainteresowani, tj. inwestor, miasto i jego mieszkańcy oraz finanse publiczne. Głównym elementem, który przyciąga do stref ekonomicznych inwestorów są ulgi w podatku dochodowym CIT zależne od wysokości zainwestowanego kapitału. W przypadku przedsiębiorstw dużych (pow. 250 pracowników) wynoszą one 25%, średnich (od 50 do 249 pracowników) 35%, małych (do 50 pracowników) 45%. Przykładowo, średnie przedsiębiorstwo wydało na budowę hali produkcyjnej 1 milion złotych. Rusza produkcja i sprzedaż, a wraz z nią pojawiają się zyski, od których przedsiębiorstwo winno zapłacić podatek dochodowy. Jednak dzięki uldze, zaczyna go płacić dopiero wówczas, gdy jego skumulowana wartość przekroczy kwotę 350 tys. zł.
Korzyścią dla mieszkańców miasta jest praca w nowo powstałych zakładach oraz ogólne pobudzenie rozwoju gospodarczego w regionie, co przekłada się na rozwój wielu innych przedsiębiorstw, kooperujących z nowymi zakładami. Rozwój gospodarczy i zwiększenie koniunktury przekłada się z kolei na zwiększenie wpływów do budżetu państwa.
6 mitów o specjalnych strefach ekonomicznych
1. MIT: Firmy strefowe nie płacą żadnych podatków, VAT, od nieruchomości, PIT, CIT.
PRAWDA: Przedsiębiorstwa płacą te podatki na normalnych zasadach, wyjątkiem jest ulga w podatku CIT.
2. MIT: W firmach strefowych pracuje się za minimalne wynagrodzenie, w oparciu o śmieciowe umowy.
PRAWDA: Warunki zatrudnienia, jak we wszystkich firmach, zależą od branży i kondycji finansowej przedsiębiorstw, a także doświadczenia i wiedzy pracowników.
3. MIT: W firmach strefowych pracownicy pracują poprzez agencje pracy tymczasowej.
PRAWDA: W rzeczywistości nic takiego nie ma miejsca, tym bardziej, że inwestorzy decydujący się na działalność w strefie muszą zadeklarować liczbę etatów, które utworzą.
4. MIT: Firmy strefowe kupują ziemię za bezcen.
PRAWDA: Ceny terenów inwestycyjnych zależą m.in. od ich dostępności komunikacyjnej, dostępu do mediów oraz zaplecza wykwalifikowanych pracowników. Przykładem niech będzie Racibórz – zakup terenów na Ostrogu włączonych do KSSE jest droższy niż zakup terenów oferowanych przez miasto na terenie byłej cukrowni.
5. MIT: Z ulg strefowych korzystają tylko duże, zagraniczne koncerny, prowadząc dzięki ulgom niekonkurencyjną grę.
PRAWDA: Z ulg korzystają również polskie przedsiębiorstwa, czego najlepszych przykładem są przedsiębiorstwa Koltech, Ramex, Soning Stal oraz ZBM Głombik.
6. MIT: Małe, polskie firmy nie mogą korzystać z ulg.
PRAWDA: Małe, polskie firmy mogą korzystać z ulg oferowanych w specjalnych strefach ekonomicznych.
Podczas kwietniowego Forum Gospodarczego „Zainwestuj u nas” prezydent Raciborza Mirosław Lenk przekazał wieści na temat miejskich terenów inwestycyjnych, dedykowanych małym, jak i średnim i dużym przedsiębiorstwom.
Obejmujący ponad 9 ha teren po byłej cukrowni przy ul. 1 Maja został podzielony na 6 działek o powierzchni od 1,1 h do 2 ha. Cena za 1 mkw. wynosi 33 zł. Atutem tych terenów jest uzbrojenie ich w sieci infrastruktury technicznej oraz dostępność bocznicy kolejowej. M. Lenk zapewnia, że zainteresowanie tymi działkami jest spore. Przetargi na ich zbycie mają zostać ogłoszone do końca czerwca. – Jestem przekonany, że znajdą one nabywców – mówi M. Lenk.
Poza byłą cukrownią, miasto przygotowuje również tereny dla małych przedsiębiorców przy ul. Bartka Lasoty (dzielnica Płonia). W sumie jest tego 5,45 ha podzielone na 9 działek o pow. od 0,24 ha do 0,79 ha. Za rok o tej porze teren ma już być uzbrojony, choć do sprzedaży zostanie on udostępniony jeszcze w tym roku.
Przedsiębiorstwa, które zdecydują się na inwestycje na tych terenach będą zwolnione z podatku od nieruchomości na okres 3 lat, przy czym kwota zwolnienia nie może przekroczyć 50% udokumentowanych nakładów na inwestycję.
(żet)
Długi marsz zaczyna się od pierwszego kroku
Władze Raciborza długo zwlekały z jego przestąpieniem, angażując się przez lata w rozmaite projekty, a kwestie pozyskiwania inwestorów pozostawiając „niewidzialnej ręce rynku”. Nie byłoby w tym podejściu nic złego, gdyby jednocześnie miasto zadbało o popuszczenie ucisku fiskalnego i regulacyjnego w tym zakresie, w jakim jest do tego zdolne jako samorząd (tak jak to uczyniono np. w Krynicy Morskiej, nieformalnej polskiej stolicy wolnego rynku). Tak się jednak nie stało i trudno nie oprzeć się dziś wrażeniu, że kilka lat jednak straciliśmy.
Ostatecznie jednak pierwsze kroki poczyniono – część terenów miasta włączono do KSSE, zadbano o ich uzbrojenie, rozejrzano się za kolejnymi, dywersyfikując ofertę ze względu na potrzeby potencjalnych inwestorów. Pierwsze inwestycje powstały, kolejne są w trakcie realizacji lub w planach. Jeszcze inne pozostają – póki co – w sferze życzeniowej. Na razie jest kilkadziesiąt nowych miejsc pracy. Wkrótce powstaną kolejne. Jeśli dodamy do tego pozostałe „sztandarowe” firmy w Raciborzu i powiecie raciborskim oraz dziesiątki innych, mniejszych, powstanie nam obraz gospodarczego Raciborza wymalowany w dość miłych dla oka barwach.
Jeszcze dobrych parę lat będzie musiało minąć, nim ten rozwój przełoży się na wyraźną poprawę warunków zatrudnienia w firmach. Im więcej inwestycji i nowych miejsc pracy, tym szybciej to nastąpi, bo w warunkach radykalnego kurczenia się rynku pracy, pracodawcy prędzej czy później będą zmuszeni o pracownika po prostu walczyć.
Wojtek Żołneczko
Ludzie
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.