Intro Festival pomoże Raciborzowi. Nawet w budowie obwodnicy
O tym przekonywał radę miasta na kwietniowej sesji Odyseusz Olbiński, organizator festiwalu muzyki elektronicznej. Rajcy pytali czy impreza nie ściągnie do miasta kiboli i czy festiwal na Zamku nie doprowadzi do zniszczeń obiektów sakralnych.
Olbiński mówił radnym o innowacyjnym festiwalu, przyciągającym ludzi nie tylko z całej Polski ale Europy Środkowej, dla której może stać się ważną imprezą muzyczną. Podkreślał, że festiwal muzyki elektronicznej wpisuje się w popularyzację sztuki nowych mediów. - Z Zamku możemy zrobić tą imprezą coś kompletnie niezwykłego. To będzie połączenie historii z przyszłością - zaznaczył.
O. Olbiński dodał, że impreza jest kierowana do generacji "minus 35 lat" i ma szansę trafić do populacji 4 mln ludzi zamieszkujących region Katowic i Ostrawy. Racibórz znajduje się w dobrej lokalizacji względem obu ośrodków.
Intro Festival odbędzie się w Raciborzu po raz trzeci. Rangę wydarzenia muzycznego - według Olbińskiego - już uzyskał. Przyjeżdżają tam znane w środowisku zespoły muzyki elektronicznej i didżeje. - Tym żyją duże miasta. Rock idzie troszkę w odstawkę, króluje technologia i elektronika, rodzi się nowa scena i zjawisko. Nasz festiwal jest projektem dla całego kraju - wymieniał pozytywy swego przedsięwzięcia.
Według danych jakie organizator przedstawił na sesji, przy skromnych nakładach na reklamę (głównie promocja na Facebooku), imprezę w Raciborzu odwiedzili mieszkańcy Wrocławia, Gliwic, Katowic, Bielska czy Rybnika i były to grupy po kilkadziesiąt osób z każdego miasta. - Przy dobrej reklamie możemy przyciągnąć całą Polskę - zapewniał Odyseusz Olbiński.
70 tys. zł to aktualny koszt festiwalu. Zostanie pokryty z biletów, wpłat sponsorów, przy "ogromnej determinacji oraz pasji" organizatorów.
Olbiński opowiadał radnym o szansie na wielką markę dla Raciborza; że, festiwal stanie się koniem pociągowym dla miasta. Racibórz może pójść w ślady Jarocina, którego wypromował festiwal muzyczny. - Wpisujemy się tą imprezą w strategię rozwoju miasta bo robimy imprezę ponadregionalną i promujemy ją w skali międzynarodowej. Zaintersowanie prędzej czy później przyjdzie - mówił.
Gość poprosił samorząd o wsparcie, które zwróci się w postaci zainteresowania Raciborzem kilku tysięcy ludzi, którzy doń przyjadą. Więcej pieniędzy na organizację oznacza możliwość ustawienia większej liczby scen, np. na przystani, wśród drzew, a nawet na lodowisku.
- Czy miasto wejdzie w to, czy nie to my i tak będziemy realizować swój plan. Z pomocą miasta osiągniemy nasz cel szybciej. Mamy szansę na coś wyróżniającego nas na mapie Polski - przekonywał zebranych na sali obrad. Olbiński nawiązał nawet do starań samorządu o budowę obwodnicy miejskiej. Podał przykład Jarocina, który od lat konkurował o nową drogę z sąsiednimi ośrodkami i wywalczył inwestycję. - Obecność festiwalu na pewno miała wpływ na decyzje w tej sprawie - stwierdził. Zdradził, że w przyszłym roku ma powstać miasteczko festiwalowe na bulwarach.
Intro Festival odwiedziło 1200 osób w 2015 roku. Teraz organizatorzy spodziewają się ok. 2000 uczestników.
Odyseusz Olbiński odpowiadał na pytania radnych. Piotr Klima obawiał się czy impreza nie doprowadzi do szkód na wyremontowanych obiektach sakralnych. - A co z bezpieczeństwem uczestników? A jak pojawią się jacyś kibole? - dopytywał.
W odpowiedzi usłyszał, że na imprezę przyjeżdżają ludzie głównie z wyższym wykształceniem, w wieku 26-35 lat. - To nie jest dyskoteka. Troszkę to inna klasa ludzi niż ci co biorą pieniędze od mamy by pobawić się na przystanku Woodstock. Przyjeżdża do nas twórczy target ludzi - podkreślał O. Olbiński. Odwołał się do przykładu Wodzisławia Śląskiego, gdzie odbywa się festiwal dla miłośników muzyki reagge. - Przeraziłem się gdy zobaczyłem tę imprezę dla dzieciaków - przyznał. Piotra Klimę uspokoił, że na festiwalu nie dojdzie do żadnych uszkodzeń obiektów zamkowych.
Marek Rapnicki, który określił się jako zwolennik festiwalu prosił Olbińskiego by wyjaśnił czy na obiekcie sakralno - książęcym, na terenie świątyni nie dojdzie do działań niestosownych. - Odys ty to wiesz. Feria barw podoba mi się. Muzyka i ten zlot też. Ale nie życzyłbym sobie by po budowli sakralnej np. linoskoczek wykręcał jakieś figury. Nie będzie jakiejś prowokacji czy zgrywy? - dociekał.
- Nie chcemy prowokować, nie chcemy robić zgrywy i nie chcemy Zamku w jakikolwiek sposób zbeszcześcić - zapewnił organizator.
Ideę pochwalił jeszcze Leszek Szczasny, za to, że "odbiega od tego co się w Raciborzu dzieje". Michał Woś prosił prezydenta by dofinansowywanie tego typu przedsięwzięć nie odbywało się na zasadzie wrzutek, gdzie prezydent przystał na propozycję, bo ktoś go odwiedził i przekonał. - Trzymajmy się ustalonego na ten rok planu finansowego jakim jest budżet uchwalony przez radę miasta - podsumował. Zuzanna Tomaszewska zasugerowała organizację forum kultury by zobaczyć jakie są jej potrzeby i możliwości.
50 tys. zł zostało przyznane organizatorom Intro Festivalu. W głosowaniu wzięlo udział 22 rajców. Tylko radny Woś był przeciwny (ale nie samej imprezie tylko formie, w jakiej ją dofinansowano). Ronin, Fiołka, Sokolik i Fita wstrzymali się od głosowania.
Ludzie
Radny Gminy Racibórz
Już nie mogę doczekać się przyjazdu innych kiboli...juppi... ;-)