Balkonowe grille nie na balkon
Niewykluczone, że zbliżający się dużymi krokami długi weekend majowy zachęci niektórych mieszkańców do grillowania. A być może komuś zrodzi się w głowie pomysł, żeby urządzić grillowanie na balkonie w bloku? Zwłaszcza, że bez trudu w sklepach czy w internecie znajdziemy do kupienia grille wręcz nazwane balkonowymi. Zanim jednak wydamy pieniądze na tego typu sprzęt i zanim zaprosimy znajomych na grilla balkonowego zastanówmy się, czy jest to legalne, a także - co ważniejsze - bezpieczne.
Sytuacja prawna nie jest jednoznacznie rozstrzygnięta. Nie ma żadnego przepisu odgórnego, który wprost zakazywałby używania urządzeń dymiących na balkonach, loggiach, tarasach, czy użytkowych balkonach. W 2010 roku stosowny przepis zamierzał wprowadzić rozporządzeniem minister infrastruktury, jednak na zamiarach się skończyło. Dlatego właściciele domów jednorodzinnych biorą to na własne sumienie - jeżeli stanie się coś niedobrego, sami będą sobie winni. W budynkach wielorodzinnych sprawa jest bardziej skomplikowana. Administratorzy nie mogą wprost zakazać używania na balkonach urządzeń wydzielających dym, niezależnie od tego, czy są na węgiel drzewny, brykiet, gaz czy prąd, jeśli nie ma przepisu odgórnego, który by to regulował. Co do zasady przepis niższego rzędu, który jest sprzeczny z prawem wyższym, nie ma mocy. Oczywiście zarządcy osiedli, np. Spółdzielnia Mieszkaniowa ROW nakładają na lokatorów obowiązki wynikające z właściwego użytkowania mieszkań. Dotyczy to również części zewnętrznych, w tym balkonów czy tarasów. A sposób właściwy to taki, który nie naraża mieszkańców danego lokalu i sąsiednich na niebezpieczeństwo, uciążliwości. Dlatego nie należy też wystawiać skrzynek z roślinami poza balustrady, żeby woda z podlewania nie kapała na niższe kondygnacje.
Nie da się ukryć, że dym z grilla jest uciążliwy. Zresztą dym to nie jedyna uciążliwość. Zdmuchnięty wiatrem popiół może się przecież przedostać do mieszkań, osiąść na firankach, parapetach, czy innych balkonach. Nabrudzić popiołem można też podczas sprzątania grilla. Nawiasem mówiąc w internetowym opisie grilla balkonowego firmy Landmann znaleźliśmy wzmiankę, że jest prosty w obsłudze, a jedynym minusem są czepialscy sąsiedzi. Więc amator imprezowania na balkonie przy grillu powinien albo najpierw uprzedzić sąsiadów i uzyskać ich zgody, albo liczyć się z pretensjami, a wręcz z interwencją straży miejskiej czy policji za zakłócanie porządku. Może i obejdzie się bez mandatu, ale klimat imprezy i kontakty z sąsiadami się popsują. Inna sprawa, jeśli od żarzącego się węgielka zapali się firanka czy deska balkonowa. Wtedy mandat za wzniecenie pożaru będzie najmniejszym problemem amatora grillowania.
(tora)
Wolę ponieść konsekwencje zakazania czegoś
O grillowaniu na balkonach rozmawiamy ze Stanisławem Tkoczem z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wodzisławiu Śląskim
- Czy przepisy zabraniają używania grilla na balkonach?
- Przepisy przeciwpożarowe nie zabraniają tego w sposób bezpośredni. Wszystko zależy od regulaminu, który we własnym zakresie tworzą sobie spółdzielnie, czy administratorzy nieruchomości. Spółdzielnie nie pozwalają. Wiem o tym, bo kontaktują się z nami w tej kwestii. A my mamy też sytuacje tego rodzaju, że jeśli ktoś coś takiego zrobi, to jesteśmy wzywani do interwencji.
- Często macie sygnały ze spółdzielni o grillowaniu urządzanym na balkonach?
- Jeśli chodzi o moją wiedzę, to sporadycznie. Zarządcy mocno pilnują sobie tego sami.
- Przepis nie zabrania, a co strażacy mówią na temat grillowania na balkonach?
- Jeśli przepis jednoznacznie nie precyzuje, czy zakazać, czy pozwolić na konkretną czynność, to ja zawsze zabraniam. Wolę ponieść konsekwencje, jeśli ktoś mi zarzuci, że czegoś zabroniłem, niż na coś pozwolić i to się spali. Przepisy też wszystkiego nie doprecyzują. Trzeba pewne kwestie brać na logikę. Grillowanie na balkonie jest niedopuszczalne.
- A co z grillami, które wręcz nazywają się balkonowymi?
- Przerabialiśmy ten temat mocno w ubiegłym roku. Dzwoniącym nieraz z pretensjami do nas mieszkańcom mówię, że zawsze trzeba czytać instrukcję obsługi. Ja nie spotkałem się jeszcze z urządzeniem wydzielającym dym, które może być użytkowane w pomieszczeniach zamkniętych czy półzamkniętych. Zawsze wolno je używać na zewnątrz.
rozmawiał Tomasz Raudner
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
zefel -Chyba nie zrozumiałeś mojego sarkazmu, a chodziło mi o to, że skoro ci bloków chcą zakazać ogrzewać domy węglem czy drzewem, to też zakażmy ogrzewania blokowisk węglem a przeróbmy je na gaz czy prąd, czemu nie iść tą drogą?
Panowie "trump koło"ja nie wiem gdzie macie swoje siedziby,i nie chcę wiedzieć,ale ogrzewanie swojej sadyby,wg.Waszych wizji może wzrosnąć o 200 a nawet więcej %,stać Was na to?
trump-Komin ciepłowni ciągle dymi, jestem za tym aby wszystie osiedla ogrzewać gazezem a najlepiej ropą, zapewne popierasz mój postulat.
ja nawet jestem za tym aby zakazac palenia weglem w domach bo muszę wdychać te świństwo, kogo stać na dom to stać i na ogrzewanie gazem, nie wiem na co jeszcze czekają władze m.in Rybnika wprowadzić zakaz najlepiej wiosną wtedy bedą mieli czas aby zmienic piece a tak to pełoo syfu w powietrzu.
dostałby w morde gdyby spalił mi firanke
Trzeba być zacofanym chamem albo debilem, żeby grila na balkonie robić,np.w bloku wielorodzinnym. Co innego w swoim prywatnym domu.
Może jestem niedouczony,ale nie rozumiem wywodu Pana strażaka, o niedopuszczalności urządzenia wytwarzającego dym w pomieszczeniu zamkniętym.Dla mnie pojęcie balkonu,werandy kojarzyło się zawsze z przestrzenią otwartą.Może przepisy unijne to zmieniły?