Utwierdzaj braci swoich, życie opata z kuźni
- Zmarł nieoceniony, bardzo mądry i pracowity benedyktyn – dobry i niezastąpiony człowiek. Requiescat in pace! - pisze Paweł Newerla o Adalbercie Kurzei.
12 kwietnia 2016 r. zmarł w wieku 95 lat dr Adalbert Kurzeja, wieloletni opat klasztoru benedyktynów Maria Laach.
Franz Kurzeja urodził się dnia 24 listopada 1920 r. w Kuźni Raciborskiej, gdzie jego ojciec prowadził zakład rzeźniczy. W bardzo katolickiej rodzinie było dziewięcioro dzieci, w tym trzech chłopców. Stryj był cystersem w klasztorze w Mogile k. Krakowa. Młody Kurzeja, po zdaniu w 1939 r. matury w raciborskim gimnazjum, podjął studia teologiczne we Wrocławiu. We wrześniu 1940 r. został powołany do wojska. Służył na froncie wschodnim a potem we Francji i we Włoszech, gdzie dostał się do amerykańskiej niewoli. Ochotniczo pracował przy odgruzowaniu klasztoru benedyktynów na Monte Cassino.
W 1946 r. podjął studia na papieskim uniwersytecie Gregorianum. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1951 r. Studia w Rzymie ukończył w 1952 r. z licencjatem z teologii. Wrócił do Niemiec, wstąpił do zakonu benedyktynów, którego dewizą są słowa „Ora et labora” (módl się i pracuj) i wybrał opactwo Maria Laach, przyjmując imię zakonne „Adalbert”. Śluby zakonne złożył w 1954 i 1956 r.
Mszał dla papieża
W klasztorze o. Adalberta był bibliotekarzem, ceremoniarzem i zakrystianem. Ciągnęło go jednak do pracy naukowej. Na uniwersytecie w Trewirze (Trier) poświęcił się studiom liturgicznym. W British Museum w Londynie odnalazł łaciński rękopis z początku XIV w. „Liber Ordinarius” (księga zawierająca porządek odprawiania nabożeństw) katedry w Trewirze. Na podstawie rozprawy dotyczącej rękopisu o. Kurzeja uzyskał doktorat teologii i pozostał na uniwersytecie jako pracownik naukowy. Ze względu na wyśmienitą znajomość języków starożytnych dr Kurzeja został konsultantem naukowym w Instytucie Liturgicznym i miał decydujący wpływ na opracowanie niemieckiej wersji mszału papieża Pawła VI. Pracował także przy wydaniu niemieckiego brewiarza dla świeckich kapłanów. Nasuwa się wspomnienie – przy zwiedzaniu kościoła cystersów w Jędrzejowie, opat Kurzeja zwrócił uwagę na błąd w odnawianej właśnie hebrajskiej inskrypcji.
Dnia 15 lutego 1977 roku o. Adalbert Kurzeja został wybrany na 47. opata benedyktynów w Maria Laach. Sakry opackiej udzielił mu bp Stein z Trewiru. Jako dewizę przyjął słowa „Confirma fratres tuos” (Utwierdzaj braci swoich).
Opactwo Maria Laach z prawie 900-letnią tradycją ma wczesnośredniowieczne założenie architektoniczne i jest uznawane za najładniejszy przykład budowli romańskich. Charakterystyczna jest katedra o sześciu wieżach.
Menadżer w klasztorze
Po objęciu opactwa, Adalbert Kurzeja musiał wykazać się dużymi umiejętnościami manadżerskimi. Klasztor obejmuje olbrzymie zabudowania, ale także bibliotekę liczącą 250.000 tomów, wydawnictwo książek i wyrobów sztuki oraz duże ogrodnictwo. Do klasztoru należy 8 ha sadu. Działa tu 4-gwiazdkowy hotel z 69 komfortowo wyposażonymi pokojami. Można także skorzystać z noclegów w starych celach. Opactwo dysponuje zakładem kowalstwa artystycznego, warsztatem rzeźbiarskim, dużą stolarnią i cenioną odlewnią brązu i dzwonów. Istnieje 350-hektarowe gospodarstwo rolne. W 300-hektarowym jeziorze hoduje się ryby. Prowadzenie tak wielokierunkowego przedsiębiorstwa wymagało ze strony opata nie lada umiejętności ekonomicznych.
Dodajmy, że opat ma jurysdykcję zbliżoną do biskupa diecezjalnego, stąd używa symboli biskupich. Opat Kurzeja opowiadał, że jeżdżąc do Polski w swojej walizce na samym wierzchu trzymał mitrę i rozkręcony pastorał. To zawsze robiło wrażenie na polskich celnikach i uchroniło np. ułożone niżej niedozwolone książki.
Konsultant w orędziu
Będąc w 1957 r. powtórnie w stronach rodzinnych, pojechał do Wrocławia, gdzie został zapoznany z późniejszym kardynałem Bolesławem Kominkiem. Tak rozpoczęły się wieloletnie kontakty między obu hierarchami Kościoła. Były między nimi różnice poglądów dotyczące zmian politycznych i ich konsekwencji. Przeglądając teczkę z korespondencją między obu hierarchami, zadziwia wielka otwartość, jednak odmienne poglądy są wyrażane z dużą kulturą. Dr Kurzeja wyjaśnia, że abp Kominek swoje pisma, czasami bardzo „antypaństwowe”, dla zmylenia cenzury podpisywał różnymi nazwiskami. Mało znany jest wpływ A. Kurzei na tzw. „orędzie biskupów polskich do biskupów niemieckich”, z 1966 r. zawierające słowa „przebaczamy i prosimy o wybaczenie”. Głównym autorem orędzia był abp Kominek, dobrze władający językiem niemieckim. Konsultował on jednak z o. Kurzeją wiele sformułowań oraz problemy związane z Kościołem niemieckim. W 1990 r. 70-letni opat Kurzeja zrezygnował ze stanowiska.
Nie można pominąć działalności opata Kurzei w latach 1980 i 1990. W owym czasie niedostatku i braków w zaopatrzeniu zorganizował wiele dostaw do Polski lekarstw, artykułów spożywczych, środków czystości i in.
Ulubiony Wrocław
7 października 2003 r. opat Kurzeja został wyróżniony tytułem „Honorowego obywatela gminy Kuźnia Raciborska”.
Dr. Kurzeja był członkiem Niemiecko-Polskiego Towarzystwa Uniwersytetu Wrocławskiego. W 2015 r. o. Kurzeja został odznaczony medalem pamiątkowym Uniwersytetu. Poświęcono wówczas replikę figury Madonny z Dzieciątkiem, ufundowaną przez dr. Kurzeję i ponownie umieszczoną w budynku uniwersytetu.
Swój urlop opat Kurzeja spędzał u rodziny w Kuźni Raciborskiej. Zawsze wtedy odwiedzał ulubiony Wrocław i poznawał miasto, idąc śladami wspomnień. Chętnie zwiedzał także bliższą i dalszą okolicę, miał bowiem szerokie zainteresowania i ogromny głód wiedzy. Zwiedzał Mogiłę k. Krakowa, Jędrzejów, Pszczynę, Cieszyn, Opawę, Ołomuniec, Velehrad i in. A miał niespożyte siły. Ale też, nawet mając blisko 95 lat, rozpoczynał dzień intensywnym marszem od godz. 4.30 do 5.30, aby zdążyć na wspólną jutrznię śpiewaną przez mnichów o godz. 6.00.
Opat pisywał długie listy świadczące o niesamowitej erudycji, ogromnej wiedzy i doskonałej pamięci. Błędy w listach były zamazywane korektorem i poprawiane na maszynie. A piszący nie miał sekretarza, wszystko robił sam. Znajomy użyczył opatowi swój stary komputer. Po miesiącu prawie 90-letni dr Kurzeja opanował program edytorski komputera. Nigdy jednak nie korzystał z Internetu i poczty elektronicznej. Listy, pisane na komputerze, mogą uchodzić za wzór, były jak sporządzone przez najlepszą stenotypistkę – bez żadnych błędów, z wyrównanym prawym marginesem, bez „wdów” i „sierot” – po prostu ideał. Nie wspominając o znakomitej treści.
Emerytowany opat dr Adalbert Franz Kurzeja, zmarł w klasztorze Maria Laach 12 kwietnia 2016 r. Został pochowany 21 kwietnia o godz. 14.30 na cmentarzu klasztornym (u benedyktynów nawet opaci i generałowie nie są chowani w kryptach kościelnych). Zmarł nieoceniony, bardzo mądry i pracowity benedyktyn – dobry i niezastąpiony człowiek. Requiescat in pace!
a może szanowna redakcja sprostuje swoja pomyłkę ?!
Witam serdecznie, niestety na tym zdjęciu to nie Kardynał Meisner z Kolonii ale Kardynał Angelo Sodano. Pozdrawiam Damian@Ratiborhammer